Żona pana Adama nie mogła wpisać PIN-u na terminalu. Potem usłyszeli: proszę państwa, to alzheimer

medonet.pl 1 tydzień temu
"Pewnego dnia poszliśmy do notariusza podpisywać duży kontrakt". Miała problem z postawieniem parafki na każdej stronie, pokazywałem jej palcem, gdzie trzeba to zrobić. Gdy dotarła do miejsca na podpis, ręka jej zadrżała. Widziałem, z jakim trudem przychodzi jej zapisanie swojego imienia i nazwiska. Kiedy wyszliśmy, powiedziałem: Wandziu, dzieje się coś niedobrego, musimy iść do lekarza. Skinęła tylko głową, przecież wiedziała" — opowiada pan Adam, który opiekuje się chorą na alzheimera żoną.
Idź do oryginalnego materiału