Zakaz dodawania fluoru do wody pitnej może mieć katastrofalne skutki dla zdrowia jamy ustnej dzieci – ostrzegają naukowcy z Mass General Brigham, największego szpitala badawczego w USA. Według najnowszych szacunków, w ciągu zaledwie pięciu lat od zaprzestania fluoryzacji mogłoby dojść do ponad 25 mln dodatkowych przypadków próchnicy u dzieci i młodzieży w USA.
Pomysł wycofania fluoru z wody pitnej w USA zyskał polityczne poparcie. W kwietniu br. Robert F. Kennedy Jr. – sekretarz ds. zdrowia i opieki społecznej w administracji prezydenta Donalda Trumpa – zapowiedział wstrzymanie federalnych rekomendacji dotyczących fluoryzacji wody. W ostatnich tygodniach zakaz taki wprowadziły władze stanowe Utah i Florydy.
Kennedy w trakcie kampanii uznał fluor za „odpady przemysłowe” i oskarżył go o wywoływanie m.in. nowotworów, choć brak na to dowodów naukowych. Tymczasem federalna agencja Centers for Disease Control and Prevention (CDC) określa fluoryzację wody jako jedno z 10 największych osiągnięć zdrowia publicznego XX w. Jest ona rekomendowana przez wszystkie liczące się organizacje medyczne i stomatologiczne – od Amerykańskiego Towarzystwa Stomatologicznego (ADA), przez Amerykańską Akademię Pediatrii (AAP), po Światową Organizację Zdrowia (WHO).
Jak poważne mogą być skutki rezygnacji z fluoryzacji wody pitnej pokazuje przykład Kanady – w 2011 r. o zaprzestaniu fluoryzacji wody zdecydowało miasto Calgary, jednak po gwałtownym wzroście próchnicy wśród dzieci w marcu 2025 r. zdecydowało się ją przywrócić.
Ponad 25 milionów dodatkowych ubytków w pięć lat
Potencjalny wpływ zaprzestania fluoryzacji wody na zdrowie jamy ustnej u dzieci w USA zbadali naukowcy z Mass General Brigham, największego szpitala badawczego w kraju. – Fluor zastępuje słabsze jony w szkliwie zęba, wzmacniając je i czyniąc mniej podatnym na działanie bakterii próchnicotwórczych – wyjaśnia dr Lisa Simon, dentystka i internistka z Brigham and Women’s Hospital w Bostonie. – Nasze badanie pokazuje, jakie byłyby konsekwencje dla zdrowia publicznego, gdyby Stany Zjednoczone zrezygnowały z fluoryzacji wody – dodaje.
Badacze przeanalizowali dane dotyczące zdrowia jamy ustnej i poziomu fluoryzacji wody u niemal 8,5 tys. dzieci objętych ogólnokrajowym programem zdrowotnym w latach 2013-2016. Na tej podstawie stworzyli model symulacyjny pokazujący wpływ zakazu stosowania fluoru na uzębienie najmłodszych Amerykanów.
Wyniki są alarmujące – rezygnacja z fluoryzacji zwiększyłaby liczbę zębów dotkniętych próchnicą o 7,5%, co przekłada się na ponad 25 mln dodatkowych ubytków w ciągu pięciu lat. Po dekadzie koszty leczenia mogłyby sięgnąć choćby 19,4 mld dolarów, z czego większość obciążyłaby system publicznego ubezpieczenia zdrowotnego.
Co ciekawe, z symulacji wynika także, iż zakaz fluoryzacji zmniejszyłby liczbę przypadków fluorozy (łagodnego przebarwienia szkliwa spowodowanego nadmiarem fluoru) o około 200 tys. Jednak – jak podkreślają autorzy badania – obecne normy zapewniają bezpieczeństwo stosowania fluoru, a zaledwie 1,5% dzieci w USA narażonych jest na jego nadmierne stężenie. Dla porównania – 40% dzieci otrzymuje fluor w zalecanym zakresie, a aż 46% w ilościach niewystarczających.
Eksperci ostrzegają: „Nie ma lepszego zamiennika dla fluoru”
– Wiemy, iż fluor działa – mówi dr Simon. – Nasze badanie pokazuje, jak wiele społeczności może stracić, jeżeli z niego zrezygnujemy.
Dr Brett Kessler, prezydent Amerykańskiego Towarzystwa Stomatologicznego, dodaje: – Nie istnieje lepszy substytut dla sprawdzonego, zalecanego przez lekarzy fluoru w programach wodociągowych. Żadna polityczna retoryka ani dezinformacja nie zmieni faktu, iż zdrowie jamy ustnej zależy od adekwatnej diety, higieny oraz dostępu do optymalnie fluoryzowanej wody lub suplementacji fluoru w razie jej braku.
Źródło: https://www.usnews.com