"Postawiłam przed 15-letnim synem piwo przy rodzinnym stole. Miałam istotny powód"

mamadu.pl 11 miesięcy temu
Zdjęcie: Alkohol jest obecny w naszym życiu, czy tego chcemy, czy nie. Fot. 123rf.com


Alkohol. Wszyscy jesteśmy świadomi jego szkodliwości, a mimo to on jest obecny w naszym życiu od zawsze. I wydaje się, iż na zawsze. Kiedy jednak zostajemy rodzicami, decyzje dotyczące jego ilości w naszym życiu, nie dotyczą tylko nas. W pewnym momencie zmierzymy się z tym, iż alkohol pojawi się w życiu naszych dzieci. Napisała do nas czytelniczka, która postawiła własne warunki w tej sferze.


Poniżej pełna treść listu.

"Na moich warunkach albo wcale"


"Mój syn kończy za moment 15 rok życia. Nie jest dzieckiem, które kiedykolwiek sprawiało trudności. To moja ostoja, niewyczerpane źródło miłości i oksytocyny. Do niedawna był moim małym synkiem, kilka małych lat temu to zaczęło się zmieniać.

Szkolne znajomości stawały się istotniejsze niż czas spędzany ze mną. Wspólne posiłki przy stole, o które tak dbałam, przerywały dźwięki powiadomień komunikatorów.

Mój mały synek dorastał i oddalał się ode mnie. Wiedziałam, iż to dopiero początek, iż za chwilę odkryje te przestrzenie, które dotąd były niedostępne dla jego oczu.

Pierwsze 'imprezy', posiadówki, pierwsze używki? Nie wiedziałam o wszystkim, chociaż zawsze mieliśmy naprawdę dobry kontakt. Jestem jednak na tyle świadoma, by wiedzieć, iż w pewnym wieku nie mówi się rodzicom wszystkiego.

Podjęłam decyzję, by odkryć te karty po swojemu, na własnych warunkach. Podczas jednego ze wspólnych wieczorów, kolacji przy rodzinnym stole, postawiłam przed sobą, mężem i naszym 15-letnim synem piwo. Każdemu po szklance.

Powiedziałam wtedy takie słowa: 'Chciałabym, żebyś był bezpieczny. Chciałabym, żebyś był zdrowy. Wiem jednak, iż nie uniknę tego, by alkohol pojawił się w twoim życiu. Niech ten symboliczny pierwszy łyk będzie wypity z nami, w bezpiecznej przestrzeni. Wiem, iż spróbujesz go również poza domem. Tylko proszę, byś znał te zasady i granice'.

Długo rozmawialiśmy i była to prawdziwa rozmowa. Przy szklance piwa. Nie monolog, mój, partnera, a rozmowa. Syn opowiedział, czego próbują znajomi, o czym słyszał, ale nie wie, jak smakuje, jakie mogą być konsekwencje nadużycia alkoholu. Rozmawialiśmy, a ja czułam, iż podjęłam naprawdę niezłą decyzję.

Nie wiem, czy powie mi o każdej wypitej butelce. Nie wiem, czy nie przekroczy granic, o których istnieniu mu mówiłam. Wiem jednak, iż przy nim jestem. I on wie to również. A to oznacza, iż chociaż w tej małej części mam wpływ na jego decyzję lub na to, do kogo zwróci się z trudnościami.

Nie żałuję tego piwa postawionego przed własnym dzieckiem. Wolę wiedzieć i mieć jakikolwiek na to wpływ niż trwać w niewiedzy i mieć głupią nadzieję, iż nie dotknie alkoholu do dorosłości".

Słowo od redakcji


Nie ma żadnych dowodów na to, by tego rodzaju działanie zapobiegało sięganiu po alkohol przez młodych ludzi, by chroniło ich przed uzależnieniem. Psycholodzy, terapeuci nie wskazują żadnego konkretnego modelu, który zapewniłby rodzicom spokój, a dzieciom wstrzemięźliwość od szkodliwej używki. Z ich słów wybrzmiewa natomiast: nie popadać w skrajności. Nie straszyć, nie zachęcać, nie wprowadzać alkoholu do życia dziecka.

"Wśród niektórych osób pojawiło się błędne przekonanie, iż warto zastosować 'szczepionkę alkoholową', czyli wypić z niepełnoletnim dzieckiem piwo, wino czy mocniejszy alkohol, aby nie chciało próbować alkoholu poza domem" – mówiła w rozmowie z MamaDu Natalia Tur.

Natalia Tur jest jedną z ekspertek i ekspertów, którzy biorą udział w kampanii "Trzymaj Pion". W jej ramach powstał specjalny poradnik zatytułowany "Jak rozmawiać z młodymi o alkoholu?".

Idź do oryginalnego materiału