Gubernator Florydy Ron DeSantis zapowiedział podpisanie ustawy, która w praktyce zakaże dodawania fluoru do publicznych sieci wodociągowych w całym stanie. Decyzja ta, będąca częścią tzw. ustawy o rolnictwie Florydy (SB 700), czyni ten stan drugim w USA – po Utah – który rezygnuje z tej formy profilaktyki próchnicy. Nowe przepisy mają wejść w życie 1 lipca.
Choć ustawa nie wymienia fluoru wprost, zakazuje stosowania określonych dodatków do wody, co w praktyce uniemożliwia lokalnym samorządom dalszą fluoryzację. Informacja ta wywołała gwałtowną reakcję środowisk stomatologicznych oraz ekspertów zdrowia publicznego, którzy ostrzegają przed możliwymi konsekwencjami zdrowotnymi, szczególnie dla mieszkańców o ograniczonym dostępie do opieki dentystycznej.
Fluoryzacja – fundament zdrowia jamy ustnej
Fluor od dekad jest dodawany do wody pitnej w wielu krajach (w tym w Stanach Zjednoczonych) i jest traktowany jako skuteczna oraz tania metoda zapobiegania próchnicy. Liczne badania naukowe dowiodły bowiem, iż fluor wzmacnia szkliwo, zwiększając jego odporność na działanie kwasów produkowanych przez bakterie próchnicotwórcze oraz wspierając jego remineralizację. Według Centers for Disease Control and Prevention (CDC), fluoryzacja wody należy do dziesięciu największych osiągnięć zdrowia publicznego XX wieku.
Amerykańskie Towarzystwo Stomatologiczne (ADA) oraz Towarzystwo Stomatologiczne Florydy (FDA) stanowczo sprzeciwiają się decyzji władz. Ich zdaniem usunięcie fluoru z wody doprowadzi do wzrostu przypadków próchnicy, zwłaszcza wśród dzieci i osób z terenów wiejskich, które nie mają łatwego dostępu do regularnej opieki dentystycznej.
Nowe zalecenia „niebezpieczne i nienaukowe”
Podczas konferencji prasowej w Miami gubernator DeSantis – w towarzystwie komisarza ds. rolnictwa Wiltona Simpsona i głównego lekarza stanowego Josepha Ladapo – skrytykował fluoryzację jako „przymusową medykację”. Odwołał się przy tym do kontrowersyjnych badań sugerujących możliwy związek nadmiernego spożycia fluoru z obniżoną inteligencją u dzieci, zaburzeniami poznawczymi i ADHD.
Te twierdzenia spotkały się z natychmiastowym sprzeciwem środowisk naukowych, które podkreślają, iż są one oparte na niezweryfikowanych i nierzetelnych źródłach. Towarzystwo Stomatologiczne Florydy określiło zalecenia Ladapo jako „niebezpieczne i nienaukowe”.
Narastający trend rezygnacji z fluoryzacji
Rezygnacja z fluoryzacji wody przez stan Floryda nie jest odosobnionym przypadkiem. Coraz więcej stanów i hrabstw pod naciskiem części opinii publicznej i polityków decyduje się na podobne działania. Zagorzałym przeciwnikiem fluoryzowania wody pitnej jest przede wszystkim sekretarz zdrowia w administracji prezydenta Donalda Trumpa – Robert F. Kennedy Jr., który ogłosił, iż zamierza zlecić CDC wycofanie ogólnokrajowych zaleceń dotyczących dodawania fluoru do wody. Pisaliśmy o tym TUTAJ.
Wcześniej – w marcu br. – stan Utah jako pierwszy uchwalił ustawę całkowicie zakazującą fluoryzacji wody pitnej (więcej informacji znajduje się TUTAJ). Decyzje te wpisują się w szerszy, niepokojący trend odchodzenia od sprawdzonych praktyk zdrowia publicznego, pomimo istnienia ogromnej liczby badań potwierdzających skuteczność i bezpieczeństwo tej metody.
Eksperci obawiają się, iż decyzje takie jak ta podjęta przez Florydę, mogą zniweczyć lata postępów w walce z chorobami jamy ustnej, szczególnie wśród najbardziej narażonych grup społecznych. Środowiska medyczne apelują o ponowną ocenę skutków tej legislacji i podkreślają, iż zdrowie publiczne nie powinno stawać się zakładnikiem ideologicznych debat.
Źródło: https://eu.usatoday.com