Dieta przed miesiączką ma ogromny wpływ. Dlaczego sięgamy po chipsy?

zdrowie.interia.pl 14 godzin temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Kilka dni przed menstruacją wiele kobiet zauważa u siebie podobny schemat: nagły apetyt na chipsy, słodycze czy pizzę oraz większe zmęczenie i huśtawkę nastroju. To wcale nie przypadek, ale efekt zmian hormonalnych, które sprawiają, iż ciało domaga się szybkiej poprawy samopoczucia. Badania pokazują jednak, iż to, co zjemy w tym czasie, może realnie wpłynąć na to, jak będziemy się czuć – nie tylko przed, ale i w trakcie miesiączki.


Dlaczego tak bardzo chce się chipsów i czekolady?


Kilka dni przed miesiączką wiele kobiet zauważa, iż nagle rośnie apetyt - szczególnie na produkty słodkie i słone. Nie jest to fanaberia ani "słaba wola", ale efekt zmian hormonalnych. W drugiej fazie cyklu, zwanej lutealną, spada poziom estrogenu, a progesteron osiąga swoje maksimum. Ten hormonalny duet wpływa na neuroprzekaźniki w mózgu, w tym na serotoninę - substancję zwaną "hormonem szczęścia". Jej niższy poziom sprawia, iż organizm domaga się szybkich źródeł poprawy nastroju. Najprostszym sposobem jest dostarczenie węglowodanów prostych, które chwilowo podnoszą poziom serotoniny, stąd tak silna ochota na czekoladę czy batoniki. Reklama
Z kolei badanie opublikowane w magazynie "PLOS ONE" w 2017 roku pokazało, iż aż połowa kobiet deklaruje intensywne pragnienie czekolady właśnie w okresie przedmiesiączkowym. Co więcej, badania z czasopisma "Clinical Nutrition ESPEN" (2023) dowodzą, iż zachcianki mogą być też powiązane ze stanem zapalnym w organizmie - im wyższe stężenie markerów zapalnych, tym częściej pojawia się silna chęć sięgania po słodkie i słone przekąski. To tłumaczy, dlaczego w tym czasie lodówka kusi bardziej niż zwykle - ciało sygnalizuje, iż szuka równowagi, choć nie zawsze wybiera najlepszą drogę.


Warto też mieć świadomość, iż czekolada, batoniki czy chipsy dostarczają zastrzyku energii, ale tylko na chwilę. Potem pojawia się gwałtowny spadek cukru we krwi, który potęguje zmęczenie i rozdrażnienie. Dodatkowo sól i tłuszcze trans sprzyjają zatrzymywaniu wody, co nasila uczucie opuchnięcia. Dlatego choć takie jedzenie daje krótkotrwałą ulgę, w rzeczywistości może pogłębiać dyskomfort.


Zdrowsze zamienniki - dlaczego warto po nie sięgać?


Zamiast chipsów czy drożdżówki, znacznie lepiej sięgnąć po produkty, które nie tylko sycą, ale też wspierają gospodarkę hormonalną. To nie musi oznaczać jedzenia wyłącznie brokułów i orzechów - choć są świetnym przykładem. Chodzi raczej o całą grupę produktów bogatych w witaminy, minerały i błonnik.
Warzywa - od brokułów, przez paprykę, po buraki - dostarczają antyoksydantów i wspierają metabolizm estrogenów. Orzechy i pestki, dzięki magnezowi i zdrowym tłuszczom, pomagają się wyciszyć i zmniejszają napięcie mięśniowe. Produkty pełnoziarniste, takie jak owsianka czy kasze, stabilizują poziom cukru, dzięki czemu unikamy gwałtownych skoków energii. Owoce jagodowe i cytrusy dodają lekkości i chronią przed stanami zapalnymi. To właśnie różnorodność diety sprawia, iż ciało dostaje to, czego naprawdę potrzebuje, zamiast krótkiej przyjemności z paczki chipsów.


Co jeść przed miesiączką, żeby czuć się lepiej?


Kilka dni przed menstruacją warto wprowadzać do jadłospisu więcej pełnowartościowych posiłków. Dania oparte na produktach roślinnych, zdrowych tłuszczach i dobrej jakości białku pomagają utrzymać równowagę energetyczną i łagodzą objawy napięcia przedmiesiączkowego. W praktyce oznacza to, iż lepiej zjeść talerz gęstej zupy krem z dyni z pestkami niż paczkę chipsów, albo przygotować sałatkę z pieczonym batatem, strączkami i awokado zamiast sięgać po fast food.
Badania opublikowane w magazynie "Journal of Obstetrics and Gynecology" wykazały, iż kobiety stosujące dietę zbliżoną do śródziemnomorskiej - bogatą w warzywa, ryby, oliwę, owoce i orzechy - miały łagodniejsze objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego niż te, które preferowały żywność wysoko przetworzoną. To dowód, iż dieta naprawdę ma wpływ na to, jak ciało reaguje w tym czasie.


Co jeść w trakcie menstruacji?


Kiedy pojawiają się krwawienia, warto postawić na jedzenie, które odciąży organizm. Lekkostrawne, ciepłe posiłki - na przykład zupy warzywne, kasze z duszonymi warzywami czy pieczone ryby - pomagają złagodzić dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Warto też zadbać o żelazo, którego w tym czasie ubywa - jego źródłem są nie tylko mięso, ale także rośliny strączkowe, szpinak czy buraki.
Niezwykle pomocny jest też magnez - znajdziemy go w kakao, pestkach dyni czy pełnoziarnistych produktach. Działa relaksująco na mięśnie i pomaga zmniejszać uczucie napięcia. Z kolei potas, obecny w bananach, awokado i ziemniakach, wspiera gospodarkę wodną, ograniczając obrzęki.
Picie dużej ilości wody, herbat ziołowych czy naparów imbirowych dodatkowo wspiera trawienie i zmniejsza uczucie ciężkości. Paradoksalnie to właśnie odpowiednie nawodnienie redukuje opuchliznę, a nie ją nasila.
Źródła:
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371%2Fjournal.pone.0181445&
https://www.researchgate.net/publication/371781275_Association_of_inflammation_biomarkers_with_food_cravings_and_appetite_changes_across_the_menstrual_cycle
https://www.mdpi.com/2072-6643/15/5/1097?utm
https://www.health.com/condition/menstruation/the-truth-about-your-cycle-and-your-appetite?utm
CZYTAJ TEŻ:
Idź do oryginalnego materiału