Większości chorób jamy ustnej można zapobiegać, jednak różnego rodzaju bariery – głównie finansowe i systemowe – sprawiają, iż profilaktyka wciąż pozostaje niedostępna dla wielu pacjentów. Coraz częściej nadzieję na zmianę upatruje się w sztucznej inteligencji (AI), która może wspierać opracowanie narzędzi umożliwiających wczesne wykrywanie zagrożeń zdrowotnych, zanim rozwiną się one w poważne schorzenia wymagające interwencji lekarza. Tak jest w przypadku aplikacji dla pacjentów opracowanej przez brytyjską firmę Toothfairy.
Jak informuje „Forbes”, w Wielkiej Brytanii wciąż praktykowana jest stomatologia spod znaku „zrób to sam” (DIY) – pacjenci samodzielnie usuwają zęby oraz próbują doklejać ułamane wypełnienia. Z danych Brytyjskiego Towarzystwa Stomatologicznego (BDA) wynika, iż aż 82% tamtejszych dentystów przyjmowało pacjentów, którzy od czasu pandemii COVID-19 podejmowali nieudane próby samodzielnego leczenia. Zjawisko to wiąże się z ograniczonym dostępem do świadczeń stomatologicznych i zjawiskiem tzw. „stomatologicznych pustyń NHS” obejmujących znaczne tereny Zjednoczonego Królestwa.
Sytuacja w Stanach Zjednoczonych nie wygląda dużo lepiej. Według raportu „CareQuest State of Oral Health Equity in America 2024-2025”, około 72 mln Amerykanów (prawie 22% ludności) pozostaje bez ubezpieczenia stomatologicznego. W praktyce oznacza to, iż wiele z tych osób trafia na fotel dentysty dopiero wtedy, gdy ból uniemożliwia im normalne funkcjonowanie.
Skala problemu dostępu do leczenia jest poważna na całym świecie. WHO wskazuje, iż choroby jamy ustnej są najczęściej występującymi schorzeniami na świecie – dotyczą około 3,7 mld osób. Z kolei amerykańskie CDC szacuje, iż w samych Stanach Zjednoczonych straty w produktywności wynikające z nieleczonych chorób jamy ustnej sięgają 46 mld dolarów rocznie. Wspólnym mianownikiem tych danych jest fakt, iż wielu schorzeniom jamy ustnej można by zapobiec, ale z powodu ograniczeń systemowych profilaktyka pozostaje dla wielu pacjentów niedostępna.
Prewencja przed wiertłem
W tę właśnie lukę – pomiędzy „chorobą możliwą do uniknięcia” a „leczeniem, które nie jest dostępne z powodów finansowych” – wchodzą start-upy posługujące się rozwiązaniami AI w stomatologii. Firmy te starają się przesunąć akcent z leczenia na zapobieganie. Celem jest stworzenie narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, które będą w stanie m.in. wykrywać próchnicę czy choroby przyzębia na podstawie zdjęć, przyspieszać procesy administracyjne i diagnostyczne, a także pozwolą dentystom przyjmować większą liczbę pacjentów przy mniejszym nakładzie czasu i kosztów.
Przykładem takiego poszukiwania jest działalność dr. Deepaka Aulaka, założyciela i dyrektora generalnego brytyjskiej firmy Toothfairy: – W momencie, gdy wiertło dotyka zęba, często jest już za późno – przekonuje Aulak.
Czy aplikacja ustrzeże przed próchnicą i chorobami przyzębia?
Specjaliści z Toothfairy opracowali rozwiązanie wykorzystujące sztuczną inteligencję do wczesnego wykrywania próchnicy i chorób przyzębia. Aplikacja Toothfairy – jako pierwsza brytyjska aplikacja stomatologiczna – została zarejestrowana i zatwierdzona do użytku przez organ regulacyjny ds. zdrowia w Anglii.
Deepak Aulak podkreśla, iż stomatologia przez lata była postrzegana przede wszystkim jako „wiercenie i wypełnianie ubytków”. Tymczasem jej kluczową rolą jest profilaktyka – zatrzymywanie rozwoju choroby, zanim rozwinie się na tyle, iż wymaga inwazyjnego leczenia, które siłą rzeczy wiąże się ze znacznie wyższymi kosztami. W opinii dr. Aulaka sztuczna inteligencja stwarza realną możliwość dokonania tego przesunięcia – dzięki wcześniejszemu wykrywaniu zmian chorobowych i ochronie pacjentów przed bolesnym, obciążającym finansowo leczeniem w przyszłości.
Korzystając z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji w codziennej praktyce klinicznej nie można zapominać o związanych z tym wyzwaniach etycznych i aspektach prawnych. – Przede wszystkim należy mieć na uwadze to, żeby algorytmy, z których korzystamy, były w odpowiedni sposób zweryfikowane i przetestowane na niezależnych zbiorach danych – innych niż te, na których były uczone – mówi dr hab. n. med. Piotr Regulski, prodziekan Wydziału Lekarsko-Stomatologicznego WUM, pracownik Zakładu Radiologii Stomatologicznej i Szczękowo-Twarzowej oraz kierownik Pracowni Obrazowania Cyfrowego i Wirtualnej Rzeczywistości WUM, który w swojej pracy naukowo-badawczej zajmuje się m.in. algorytmami sztucznej inteligencji i metodami przetwarzania obrazów medycznych.
Źródło: https://www.forbes.com/