Próchnica zębów towarzyszy człowiekowi od tysięcy lat. Choć współczesna stomatologia ma do dyspozycji zaawansowaną diagnostykę, bezpieczne znieczulenia i trwałe, efektywne materiały do odbudowy zębów, w przeszłości leczenie opierało się na metodach, które z dzisiejszej perspektywy mogą budzić uśmiech, zdziwienie, a czasem grozę.
Przy braku obecnego arsenału stosowano alternatywne sposoby walki z bólem i chorobami zębów – od okładów z warzyw po wypełnianie ubytków metalowymi opiłkami.
Cebula na ból zęba
W licznych ludowych tradycjach – również na terenie dawnej Polski – cebula była jednym z najczęściej polecanych środków na ból zęba. Jej sok, dzięki zawartości związków siarki o działaniu bakteriobójczym, miał łagodzić stany zapalne i zmniejszać dolegliwości. Zalecano przykładanie rozgniecionego plastra cebuli bezpośrednio do chorego zęba lub dziąsła. Wierzono, iż intensywny smak i zapach „wypędzają” chorobę, a towarzyszące temu pieczenie potwierdza skuteczność takiej terapii. Sok z cebuli mógł rzeczywiście zmniejszać liczbę patogenów bytujących w jamie ustnej, ale nie był w stanie zatrzymać postępującej próchnicy.
Metal w ustach – opiłki i wypełnienia
W czasach, gdy brakowało nowoczesnych materiałów, niektóre kultury eksperymentowały z wypełnianiem ubytków drobinami metali. W starożytnych Chinach oraz w średniowiecznej Europie stosowano opiłki złota i srebra, rzadziej miedzi. Dwa pierwsze metale miały adekwatności antybakteryjne, ale w połączeniu z wilgocią jamy ustnej mogły powodować korozję lub reakcje chemiczne. Jeszcze mniej bezpieczne były próby używania ołowiu – metal ten jest silnie toksyczny, a jego długotrwały kontakt z organizmem mógł prowadzić do poważnych zatruć.
Zioła, żywice i przyprawy
W lecznictwie ludowym szeroko wykorzystywano rośliny o intensywnym aromacie i adekwatnościach odkażających. Goździki, dzięki zawartości eugenolu, stosowano w formie olejku lub rozgniecionych pąków, umieszczanych w pobliżu bolącego zęba. W Indiach używano past z kurkumy i pieprzu, a mieszkańcy Ameryki Południowej żuli liści koki, które działały jak naturalne znieczulenie. W niektórych rejonach świata popularne było także wypełnianie ubytków żywicą drzewną, która po zastygnięciu tworzyła prowizoryczną „plombę”.
Rytuały i wierzenia
Nie wszystkie metody miały uzasadnienie medyczne. W średniowieczu ból zębów przypisywano zwykle obecności „robaka zębowego”, którego należało „przegonić” poprzez przykładanie do zęba gorącego metalu lub wdychanie dymu ze spalonych ziół. W niektórych kulturach stosowano też amulety z kości lub kamieni, które miały chronić przed próchnicą. Takie praktyki pełniły raczej funkcję psychologiczną – dawały choremu poczucie, iż podejmowane są kroki w kierunku poprawy zdrowia.
Choć część dawnych metod – jak stosowanie goździków – miała realne działanie przeciwbólowe lub antyseptyczne, większość nie była w stanie powstrzymać rozwoju próchnicy. Brak wiedzy o bakteryjnym podłożu choroby sprawiał, iż leczenie ograniczało się – w najlepszym wypadku – do łagodzenia objawów.
Źródło: Dentistry: An Illustrated History, Ring, M. E., 1992