Stomatolog z Karoliny Północnej utracił licencję zawodową po zastosowaniu u pacjenta zbyt dużej dawki środków znieczulających, wskutek czego pacjent zmarł. Zgodnie z decyzją stanowej rady ds. stomatologii, dentysta nie może pracować w zawodzie przez co najmniej 10 lat.
Rada Egzaminacyjna ds. Stomatologii Karoliny Północnej (North Carolina State Board of Dental Examiners) odrzuciła wniosek o przywrócenie licencji złożony przez dr. Christiana Andersona z gabinetu Riccobene and Associates na przedmieściu Raleigh. Licencja Andersona została cofnięta we wrześniu 2021 r. po śmierci 63-letniego pacjenta, która była skutkiem nieprawidłowo zastosowanego znieczulenia. Zgodnie z postanowieniem rady z 27 lutego, Anderson nie może ubiegać się o przywrócenie prawa wykonywania zawodu przez co najmniej rok.
W 2023 r. stanowa rada stomatologiczna ustaliła, iż lekarz przyczynił się do zatrzymania krążenia u pacjenta, niedotlenienia mózgu i w rezultacie do jego śmierci w trakcie zabiegu ekstrakcji zęba. Po dokładnym zbadaniu sprawy rada uznała, iż dr Anderson dodatkowo naraził co najmniej 23 innych pacjentów na poważne ryzyko zdrowotne.
Liczne zastrzeżenia do postawy stomatologa
– Wnioskodawca przedkładał własne interesy nad dobro pacjentów i interes publiczny, wielokrotnie stosując głęboką sedację, choć miał prawo wykonywania tylko sedacji umiarkowanej. Nie konsultował się i celowo rezygnował z konsultacji z lekarzami prowadzącymi pacjentów obciążonych poważnymi chorobami, a także zezwalał lub zlecał asystentkom stomatologicznym wykonywanie procedur wymagających wykształcenia i umiejętności lekarza dentysty – podano w decyzji.
Po wypadku, do którego doszło przed czterema laty, rada zawiesiła licencję Andersona i cofnęła mu pozwolenie na stosowanie umiarkowanej sedacji, tłumacząc to „koniecznością ochrony społeczeństwa”. Dentysta został poinformowany, iż w przypadku starań o przywrócenie licencji na wykonywanie zawodu stomatologa, będzie musiał „wykazać odpowiednią poprawę”, a także ukończyć stosowne szkolenia i spełnić dodatkowe wymagania.
Podczas przesłuchania w sprawie przywrócenia Andersonowi licencji podano, iż w tej chwili nie pozwala na to postawa, jaką przyjął stomatolog. Zdaniem rady, winą za śmierć pacjenta Anderson obarczał asystentki oraz ratowników medycznych, a także wyrażał dumę z własnych działań ratunkowych – pomimo ustaleń rady o zaniedbaniach, których się dopuścił. Ponadto kwestionował, czy podanie środka uspokajającego rzeczywiście mogło doprowadzić do niewydolności oddechowej pacjenta i ostatecznie przyczyniło się do jego śmierci.
Źródło: https://www.drbicuspid.com/