Suunto Wing – recenzja słuchawek z przewodnictwem kostnym klasy premium

bieganie.pl 10 miesięcy temu
Zdjęcie: Suunto Wing – recenzja słuchawek z przewodnictwem kostnym klasy premium


Fiński producent zaskoczył chyba wszystkich i zrobił duży krok dalej, niż tylko projektowanie nowych modeli zegarków. Milowym krokiem i nowością było zaprojektowanie i stworzenie słuchawek Suunto Wing. Słuchawki stanowią bardzo dobre uzupełnienie oferty produktów outdoorowych. Suunto Wing są to słuchawki oparte na technologii OPEN – EAR (otwarte ucho). Technologia ta pozwala na przewodzenie dźwięku bezpośrednio przez kość czaszki, omijając ucho zewnętrzne.

Dzięki temu pozwalają na utrzymanie otwartego ucha, co może być korzystne w niektórych sytuacjach, zwłaszcza podczas aktywności sportowej, gdy ważna jest świadomość otoczenia dźwięków z otoczenia. Wprowadzenie technologii słuchawek kostnych do dystrybucji otworzyło nowe możliwości, a co ważniejsze znacząco wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa osób korzystających do tej pory ze standardowych słuchawek i będących w tym samym czasie współtowarzyszami ruchu drogowego. W zestawie ze słuchawkami znajdziemy dodatkowo pokrowiec oraz zatyczki do uszu.

Nie są to jedyne słuchawki w tej technologii dostępne w tej chwili na rynku. Osobiście zrobiłem przegląd rynku i testowałem różne dostępne modele. Mam swoje spostrzeżenia i odnoszą się do kilku aspektów funkcjonalno-użytkowych.

Konstrukcja i jakość wykonania

Już po wzięciu do ręki Suunto Wing widać i czuć wysoką ich jakość. Konstrukcja słuchawek wykonana jest ze stopu tytanu z powleczeniem miękkim i delikatny w dodatku silikonem. Dzięki temu słuchawki są bardzo lekkie, odporne na uszkodzenia, wodoodporne (wodoszczelność – IP67) i w pełni odporne na pot.

Suunto Wing zostały zaprojektowane w taki sposób, aby współgrały z osobami aktywnymi fizycznie, chcącymi używać ich w trudnym terenie i w trudnych warunkach. Ich konstrukcja gwarantuje wręcz bardzo dobre utrzymanie się na głowie użytkownika z pewnością, iż nie zgubimy ich w trakcie ćwiczeń. Od strony używania ich podczas biegania, Suunto Wing pozostają na swoim miejscu, choćby jak wykonujemy dynamiczną rozgrzewkę, podskoki czy dynamiczne skłony. W trakcie samego biegu spisują się bez zarzutów, a wręcz stanowią doskonałą synergię z biegaczem.

Funkcjonalność

Suunto Wing zawiera kilka rozwiązań, którymi technologicznie odróżnia się od innych marek dostępnych na rynku. Jednym z takich rozwiązań jest znacząco rozszerzona możliwość sterowania i obsługi słuchawek.

W Suunto Wing możliwość nawigacji i sterowania może odbywać się trzema sposobami. Pierwszym z nich i najbardziej popularnym i standardowym to sterowani przyciskami wielofunkcyjnymi. Tu w zasadzie dzięki trzech przycisków w różnej konfiguracji ich użycia użytkownik może włączyć i wyłączyć zasilanie słuchawek, może odebrać albo zawiesić połączenie telefoniczne, może włączyć i wyłączyć słuchany utwór, może przewinąć na kolejny utwór z play listy lub się cofnąć oraz może włączać i wyłączać oświetlenie i przełączać się między trzema jego trybami.

Drugą opcją jest innowacyjne rozwiązanie sterowania słuchawkami dzięki gestów. Uruchomienia tej funkcji można dokonać poprzez przycisk funkcyjny na samych słuchawkach lub poprzez aplikację Suunto. Sterowanie gestami wydaje się banalnie proste i rzeczywiście takie jest. Ta funkcjonalność pozwala nam na przełączanie kolejności utworów (dynamiczny ruch głowy lewo-prawo), jak i odbieranie połączeń telefonicznych (dynamiczny ruch góra-dół).

Sterowanie gestami oprócz innowacyjności i zgoła fajnego pomysłu ma także swoje słabe strony. Przy szybszym biegu uwierzcie mi, iż kręcenie głową nie jest komfortowe. Nie mam tu na myśli walorów estetycznych – bo przechodnie, których mijałem, trochę dziwnie się na mnie patrzyli, jak chcąc przewinąć jeden lub dwa utwory, kręciłem głową. Chodzi bardziej o samą koordynację. Biegnąc i w tym samym momencie skręcając kilkukrotnie, gwałtownie głową wybijamy się z rytmu biegu. Tu w mojej opinii nie zawsze się to sprawdza, ale sam pomysł i idea jest słuszna.

Aplikacja Suunto app

Nieodzownym elementem pracy w zasadzie z każdym urządzeniem Suunto staje się ich aplikacja. Aplikacja mobilna dostarcza dużej możliwości zmiany ustawień, wsparcia użytkownika i jest nośnikiem dodatkowo dużej dawki informacji. W przypadku słuchawek w banalny sposób łączymy je dzięki Bluetooth z telefonem z aplikacją i z zegarkiem. Możemy podłączyć dwa urządzenia jednocześnie.

Niestety w przypadku zestawu Suunto Race i Suunto Wing nie wystarczą one do odsłuchania muzyki. Słuchawki bezproblemowo połączą się z zegarkiem, ale będzie on służył wyłącznie jako sterowanie muzyki, którą w takiej konfiguracji musimy wgrać w telefon. Według mojej opinii nie ma to większego sensu, bo skoro mamy zapewnione pełne sterowanie w słuchawkach, a musimy mieć ze sobą i tak telefon to optymalnym rozwiązaniem jest sparowanie telefonu ze słuchawkami i wtedy „muzyka gra”.

Tu także podkreślę, iż słuchawki znakomicie łączą się i współpracują z innymi producentami zegarków, które mają pełną możliwość odsłuchiwania na nich utworów. Taka konfiguracja działa wzorcowo.

Jakość dźwięku

Za jakość dźwięku odpowiada głośnik działający w specjalnie dostosowanych częstotliwościach i zakresie częstotliwości, aby optymalnie przenosić głos technologią kostną do naszej głowy. W trakcie pracy słuchawek można wybrać tryb dźwięku. Słuchawki posiadają także mikrofon. Jest to także specjalna technologia dualnego mikrofonu, który zaprojektowany jest w taki sposób, aby w trakcie pracy maksymalnie redukował szumy.

W kwestii pracy mikrofonu mogę z pełną premedytacją potwierdzić, iż działa on bardzo dobrze. W trakcie rozmów telefonicznych znakomicie odcinają szumy i hałasy nas otaczające. W przypadku samego głośnika i jakości dźwięku, który słyszy użytkownik, osobiście brakowało mi trochę głębi muzyki, jednakże przy podcastach była już bardzo dobrze.

Czas pracy baterii

Standardowo słuchawki są wyposażone w baterie/akumulator litowo-jonowy. Żywotność baterii jest uzależniona od kilku czynników. o ile włączymy oświetlenie w trybie ciągłym, o ile włączymy sterowanie gestami i o ile połączymy dwa urządzenia zegarek i telefon to bateria w słuchawkach wytrzyma nam w trybie ciągłego słuchania maksymalnie 5 godzin. Czy jest to długo, czy krótko – pozostawię to do oceny innym użytkownikom. Ja tyle czasu w treningu i na zawodach nie spędzam i do wykonania treningu, który robię codziennie, taka konfiguracja sprawi, iż na styk trzy dni treningowe na jednym ładowaniu będę w stanie zrealizować.

Jednakże pozostawiając podłączenie z jednym urządzeniem i słuchając utworów z klasycznym sterowaniem z zegarka lub przyciskami wielofunkcyjnymi ze słuchawek, czas pracy baterii wydłuża się nam do naprawdę długiego czasu: około 9,5 -10 godzin. No dobrze i co dalej?

Fińscy konstruktorzy Suunto Wing przemyśleli też opcję dla tych, którzy spędzają na wycieczkach biegowych lub wypadach sportowych więcej niż 10 godzin. Biorąc to pod uwagę, wyposażyli system zasilania / ładowania o specjalną stację dokującą, pełniącą funkcję power-bank. Dzięki temu rozwiązaniu zyskujemy praktycznie dwa dodatkowe pełne naładowania akumulatorów słuchawek (dodatkowe 19-20 godzin pracy). Świetnie rozwiązanie, które zarazem jest bardzo mobilne. Stacja dokująca Suunto jest na tyle mała, iż bez problemów zmieści się praktycznie do kieszeni kurtki czy plecaka.

Zadowalającym jest też czas ładowania baterii. Dla słuchawek zwykłą ładowarką sieciową czas ładowania to niespełna 1 godzina, 10 minut ładowania wystarczy na godzinę słuchania. Dla Suunto Wing Powerbank czas ładowania to około 1,5 godziny.

Bezpieczeństwo

Jakiś czas temu testując i recenzując inne słuchawki, wspominałem, iż trudno mi zrozumieć osoby, które nakładają pełne słuchawki na uszy, odcinając się od świata, nakładają do tego ciemny strój i wychodzą wieczorami biegać lub spacerować. Taka postawa jest dla mnie w pełni niezrozumiała i nie do zaakceptowania. Stwarzają taką postawą olbrzymie zagrożenie dla siebie i innych użytkowników ruch.

Suunto Wing wyszło także naprzeciw takim wyzwaniom. Oczywiście pierwsza sprawa to otwarta konstrukcja słuchawek, która w pełni pozostawia użytkownika słuchawek w kontakcie głosowym z otoczeniem, ale druga sprawa to oświetlenie. Tak – konstruktorzy Suunto wyposażyli Wing w oświetlenie w postaci diod LED umiejscowionych po obu stronach słuchawek. Jest to świetne rozwiązanie szczególnie po zmierzchu lub w trudnych warunkach pogodowych.

Oświetlenie to posiada trzy funkcje trybów świecenia (ciągłą, przerywaną i sygnał S.O.S.) tryby pracy można przełączać dzięki przycisków wielofunkcyjnych lub dzięki aplikacji.

PlusyMinusy
Technologia Open-earProblem z nałożeniem pełnej, zimowej czapki
OświetlenieKrótki czas pracy baterii w trybie włączenia wszystkich funkcjonalności,
Solidna i bardzo lekka konstrukcja
Wodoodporność
Wysoka żywotność baterii wraz z powerbank’iem
Pewność noszenia
Możliwość łączenia z innymi markami zegarków

Zobacz naszą recenzję wideo Suunto Wing

Idź do oryginalnego materiału