– Upodobanie do słodkości to prosta droga do otyłości, która zwiększa ryzyko ponad 200 chorób i zaburzeń. Dlatego ważna jest polityka państwa, która kształtuje zachowania konsumenckie, a przez to – działania przemysłu spożywczego. Musimy też budować świadomość, jak ważne jest ograniczanie spożycia cukrów prostych w profilaktyce wielu chorób – powiedział PAP prof. Paweł Bogdański.
Polacy zjadają coraz więcej cukrów prostych. Cukier (w różnej formie) dodawany jest w nadmiarze do wielu produktów, co prowadzi do przywiązania i podświadomego wybierania produktów, w których cukru jest najwięcej, co przekłada się na problemy zdrowotne.
– Po pierwsze, cukier jest kaloryczny: 1 gram to około 4 kcal, zatem dodawanie go do produktów zwiększa ich kaloryczność. Rośnie wtedy ryzyko, iż nasz bilans energetyczny będzie dodatni, czyli iż zjemy więcej kalorii, niż zużyjemy na podstawową przemianę materii, czy na dodatkową aktywności fizyczną – ostrzegł w rozmowie z PAP prof. Paweł Bogdański, kierownik Katedry Leczenia Otyłości, Zaburzeń Metabolicznych oraz Dietetyki Klinicznej Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu. Specjalista pełni też funkcję przewodniczącego Sekcji Farmakoterapii Polskiego Towarzystwa Leczenia Otyłości (PTLO).
Jak dodał, jest to prosta droga do rozwoju nadwagi i otyłości, czyli groźnej przewlekłej choroby, którą bardzo trudno jest leczyć, a która ma tendencje do nawrotów i zwiększa ryzyko wystąpienia ponad 200 chorób, zaburzeń i powikłań. – Ponadto produkty z dużą ilością cukrów prostych mają wysoki indeks glikemiczny: po ich zjedzeniu poziom cukru we krwi gwałtownie wzrasta. Odpowiedzią na to jest nasilenie pracy trzustki, która zaczyna pracować niejako na kilka zmian i wytwarzać duże ilości insuliny. To w złożonym mechanizmie prowadzi do rozwoju insulinooporności, która jest czynnikiem ryzyka rozwoju cukrzycy typu 2, ale też chorób nowotworowych – podkreślił prof. Bogdański. Wysoki poziom insuliny prowadzi z kolei do dalszego szybkiego przyrostu masy ciała i masy tkanki tłuszczowej.
Insulina wydzielona w nadmiarze może prowadzić do gwałtownego spadku poziomu glukozy we krwi. Jest to określane jako reaktywna hipoglikemia. – Przez wiele osób jest to odczuwane jako podenerwowanie, serce bije im szybko, twarz się poci, może kręcić się w głowie. To niedocukrzenie, które ludzie rekompensują sobie, pijąc i jedząc coś słodkiego. Powstaje błędne koło – wyjaśnił specjalista.
Szczególnie szkodliwy syrop glukozowo-fruktozowy
Specjalista zwrócił uwagę, iż szczególnie szkodliwy wśród produktów słodzących jest syrop glukozowo-fruktozowy. Dodaje się go do wielu produktów spożywczych, ponieważ jest słodszy od glukozy i sacharozy. Fruktoza powoduje jednak zaburzenia w gospodarce hormonalnej. – W odpowiedzi na fruktozę produkowane są mniejsze ilości leptyny – naszego hormonu sytości, który hamuje uczucie głodu i zmniejsza apetyt. To również może prowadzić do przybierania na wadze i otyłości – tłumaczył prof. Bogdański.
Spożywanie dużych ilości syropu glukozowo-fruktozowego może przyspieszać rozwój stłuszczeniowej choroby wątroby. Szacuje się, iż dotyczy ona w tej chwili choćby 9–10 mln Polaków. To z kolei może prowadzić do zapalenia stłuszczeniowego wątroby i do jej marskości. Fruktoza i syrop glukozowo-fruktozowy mogą też podwyższać stężenie kwasu moczowego, prowadząc do hiperurykemii, a choćby dny moczanowej.
„Musimy budować świadomość”
Ogólnie nadmierne spożycie cukrów prostych jest powiązane z ryzykiem otyłości i wszystkich jej powikłań, w tym m.in. zaburzeń metabolicznych (np. cukrzycy typu 2, chorób sercowo-naczyniowych, jak również chorób nowotworowych (otyłość jest czynnikiem sprzyjającym rozwojowi kilkunastu nowotworów), problemem z zajściem w ciążę czy próchnicy. – Dlatego musimy budować świadomość, jak ważne jest ograniczanie spożycia cukrów prostych w profilaktyce otyłości, w profilaktyce chorób układu sercowo naczyniowego czy w profilaktyce chorób nowotworowych – podkreślił prof. Bogdański.
W jego ocenie pierwszym krokiem, by zmniejszyć spożycie cukru, jest uświadomienie sobie jego szkodliwości i nabycie wiedzy, gdzie może się znajdować, czyli nauczenie się czytania etykiet. – W soczku marchewkowo-bananowym jest naprawdę bardzo dużo cukru, a my go kupujemy dziecku z poczuciem, iż robimy coś dobrego. Tymczasem wytwarzamy bardzo niekorzystne i nieprawidłowe nawyki żywieniowe. Uzależniamy dziecko od smaku cukru prostego, który jest zawarty w soku, choćby w tym 100-procentowym, na którym widnieje napis „Nie zawiera cukru”. Taki produkt jest bardzo słodki przez zawartość naturalnie występujących cukrów prostych – zwrócił uwagę specjalista.
Jego zdaniem, jeżeli mamy trudności z wybieraniem zdrowych produktów żywnościowych i z ograniczeniem spożycia cukrów prostych, warto skorzystać ze wsparcia profesjonalnego dietetyka, który nauczy nas i podpowie, jak zastępować produkty bogate w cukier produktami zdrowszymi, a również smacznymi; jak czytać etykiety, jak je rozumieć, gdzie ten cukier się kryje. – Pojawiły się też interesujące rozwiązania, które nie są lekami. Są to preparaty oparte na produktach roślinnych, które blokują rozpoznawanie smaku słodkiego przez kubki smakowe. Powodują przez to, iż po zjedzeniu czegoś słodkiego nie odczuwamy takiej przyjemności i nie sięgamy po to ponownie. Dzięki temu zaczynamy się od słodkich pokarmów stopniowo odzwyczajać – powiedział prof. Bogdański.
Zaznaczył, iż u pacjentów, którzy ponieśli już zdrowotne konsekwencje złych nawyków żywieniowych i cierpią na otyłość, trzeba leczyć chorobę otyłościową przy pomocy nowoczesnych metod, w tym nowych leków. – Niektóre z nich mają też wpływ na układ nagrody i powodują, iż pacjentom łatwiej jest zmniejszyć ilość tych produktów, które sprawiają im największą przyjemność, od których się niejako uzależnili – wyjaśnił specjalista i dodał, iż ogromnie ważnym elementem wspomagającym zdrowsze odżywianie się jest dbanie o wypoczynek i dobry sen, a także praca nad redukcją stresu i napięcia.
Kluczowa odpowiedzialna polityka państwa
Zdaniem prof. Bogdańskiego, bardzo ważna jest odpowiedzialna polityka państwa, która może kształtować zachowania konsumenckie, a przez to również działania przemysłu spożywczego.
– Wprowadzenie podatku cukrowego w Polsce było bardzo dobrym ruchem. Bardzo wiele państw wybrało takie rozwiązanie, ponieważ nałożenie podatku na produkty z dużą ilością cukrów prostych może niejako zmusić przemysł spożywczy do modyfikacji produkcji i dostarczania na rynek zdrowszej żywności – ocenił specjalista.
Dodał, iż może to być również forma informowania społeczeństwa, iż dany produkt zawiera duże ilości cukru. jeżeli konsumenci będą rezygnować ze słodkich produktów, to przemysł spożywczy będzie ich mniej produkował. – Zgodnie z ustawą pieniądze z tego podatku miały być przeznaczone na działania prozdrowotne, m.in. na zwiększanie świadomości społecznej czy poprawę dostępu do leczenia tych chorób i zaburzeń, które wynikają między innymi z nadmiaru cukru w diecie. Na razie nasze państwo się jeszcze nie rozliczyło z tego podatku – podkreślił.
Zaznaczył też, iż pojedyncze działania nie wystarczą. – Potrzebny jest cały pakiet rozmaitych działań międzyresortowych, które spowodują, iż w sklepach będziemy mieć produkty żywnościowe, które nam służą, w otoczeniu będziemy mieli infrastrukturę, która będzie sprzyjała naszej aktywności fizycznej, w środowisku będzie mniej hałasu, a w życiu mniej stresów i napięć. To są elementy, na które też ma wpływ odpowiednia polityka państwa – podsumował prof. Bogdański.
– W Polsce około 3,5 mln osób ma zdiagnozowaną cukrzycę. Kolejny 1 mln jeszcze o tym nie wie. Dlatego musimy uświadamiać pacjentów, edukować ich i zachęcać do badań profilaktycznych – mówi dypl. hig. stom Paulina Pakuła, higienistka stomatologiczna, edukatorka w zakresie cukrzycy i potrzeb higienizacyjnych pacjentów diabetologicznych, uczestniczka licznych kursów oraz szkoleń krajowych i zagranicznych. – Są to m.in. oznaczenie hemoglobiny glikowanej, krzywa cukrowa, insulina na czczo oraz lipidogram – dodaje.
Źródło: https://naukawpolsce.pl/