„Ozempikowa twarz” coraz częstszym problemem

dentonet.pl 4 miesięcy temu
Zdjęcie: „Ozempikowa twarz” coraz częstszym problemem


Brytyjscy lekarze alarmują, iż nastąpił „znaczący wzrost” zapotrzebowania na kosmetyczne wypełniacze twarzy w związku z opadaniem skóry będącym skutkiem stosowania leku o nazwie Ozempic. Za około 25% tego typu zabiegów w Wielkiej Brytanii odpowiadają lekarze dentyści, a 8% wykonują asystentki stomatologiczne.

Ozempic to lek zawierający substancję czynną semaglutyd, która jest analogiem ludzkiego glukagonopodobnego peptydu-1 (GLP-1). Jego działanie polega na obniżaniu stężenia glukozy we krwi, co czyni go skutecznym w terapii cukrzycy typu 2. Ponadto, poprzez imitowanie uczucia sytości, lek ten pozwala użytkownikom jeść mniej bez odczuwania głodu. Ozempic został wprowadzony na rynek w 2017 r. i jest dostępny wyłącznie na receptę.

Skąd popularność tego leku?

Michael Somenek, badacz kliniczny współpracujący z firmą Galderma, powiedział: – W miarę jak odchudzanie związane z przyjmowaniem leków staje się coraz bardziej powszechne na całym świecie, rosną także skutki uboczne w postaci utraty objętości twarzy oraz innych niepożądanych efektów kosmetycznych, takich jak efekt cienia na skórze twarzy czy jej wizualne zapadnięcie.

W Wielkiej Brytanii inna formuła semaglutydu, znana jako Wegovy, jest w tej chwili przepisywana przez placówki Narodowej Służby Zdrowia (NHS). Od września 2023 r. lek ten jest dostępny dla osób ze wskaźnikiem BMI powyżej 30 (otyłość) oraz co najmniej jedną współistniejącą chorobą.

Firma Galderma wskazała kilka przyczyn zmian w wyglądzie twarzy, określanych jako „Ozempic face” („Ozempikowa twarz”). Są to: utrata tkanki tłuszczowej twarzy, utrata kolagenu, elastyny oraz kluczowych składników odżywczych, takich jak kwasy tłuszczowe.

Z tego powodu – jako rozwiązanie tych problemów estetycznych – firma zaproponowała wypełniacze skórne, które poprawiają kształt i kontur środkowego piętra twarzy, redukują zmarszczki na policzkach i zapewniają ogólną poprawę wyglądu twarzy. W badaniu dotyczącym stosowania wypełniaczy skutecznych w walce z „Ozempic face”, 89% uczestników stwierdziło, iż czują się „bardziej atrakcyjni i szczęśliwsi z powodu swojego wyglądu”.

„Wielu dentystów rozważa zaangażowanie w medycynę estetyczną”

W badanie z 2023 r. wykazano, iż jedna czwarta (24%) zastrzyków kosmetycznych w Wielkiej Brytanii jest wykonywana przez lekarzy dentystów. Dodatkowo za 8% iniekcji odpowiadają asystentki stomatologiczne. W badaniu stwierdzono również, iż 12% zabiegów było wykonywanych przez osoby spoza sektora medycznego, określane jako „specjaliści z zakresu estetyki”.

Stomatolog dr Harry Singh dodał: – Wielu dentystów rozważa zaangażowanie w medycynę estetyczną – i dlaczego nie? Nasi pacjenci nam ufają, okazujemy im empatię i mamy z nimi zbudowaną relację. Dlatego mamy przewagę w oferowaniu zabiegów z zakresu estetyki twarzy w bezpiecznym środowisku. Codziennie wykonujemy wiele zastrzyków, jesteśmy zaznajomieni z tą procedurą i opanowaliśmy sztukę wykonywania jej z minimalnym dyskomfortem dla pacjentów. Dentyści to również eksperci w anatomii i strukturze twarzy – codziennie przez wiele godzin pracujemy w tej okolicy.

Toksyna botulinowa jako element leczenia bruksizmu, zabiegi estetyczne po leczeniu protetycznym u pacjentów z tzw. uśmiechem dziąsłowym, zabiegi z wykorzystaniem kwasu hialuronowego u osób po terapii ortodontycznej – niektóre procedury medycyny estetycznej mogą stanowić cenne uzupełnienie leczenia stomatologicznego. O związkach tych opowiada dr n. med. Jacek Nowak – absolwent Wydziału Lekarsko-Dentystycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz studiów podyplomowych z zakresu medycyny estetycznej, asystent i doktorant Zakładu Chirurgii Stomatologicznej WUM.

Źródło: https://dentistry.co.uk/

Idź do oryginalnego materiału