– Uprawnienia higienistki można nabyć już po ukończeniu dwuletniej szkoły policealnej. Nie jest to wykształcenie wystarczające do samodzielnej pracy z pacjentami i nie pozwala prawidłowo zaplanować zabiegów z uwzględnieniem ich stanu zdrowia – pisze w swoim najnowszym felietonie na łamach „Gazety Lekarskiej” lek. dent. Paweł Barucha, wiceprezes NIL, przewodniczący Komisji Stomatologicznej NIL.
22 kwietnia br. ukazało się rozporządzenie ministra zdrowia zawierające szczegółową listę czynności zawodowych przedstawicieli profesji ujętych w ustawie o niektórych zawodach medycznych – w tym asystentek i higienistek stomatologicznych. Na liście zadań higienistek znalazła się m.in. możliwość wykonywania wstępnych badań stomatologicznych oraz prowadzenie działań rehabilitacyjnych bez zlecenia lekarza dentysty. Decyzji tej sprzeciwiła się Naczelna Izba Lekarska, o czym pisaliśmy TUTAJ.
Sprawa nie umknęła również uwadze posłów – interpelacje do ministerstwa zdrowia wystosowali posłowie Janusz Cieszyński i Grzegorz Napieralski. Wiceminister zdrowia Jerzy Szafranowicz wskazał w odpowiedzi, iż poszczególne czynności zawodowe uwzględnione w rozporządzeniu zostały opracowane przede wszystkim w oparciu o zakres kształcenia w zawodzie higienistki, a zdobyte w toku nauki kwalifikacje pozwalają im na wykonywanie kwestionowanych czynności. Zmiany w tym zakresie nie są planowane (więcej informacji na ten temat znajduje się TUTAJ).
„Przepisy zagrażają bezpieczeństwu pacjentów”
Kwestię tę omówił w swoim najnowszym felietonie opublikowanym na łamach „Gazety Lekarskiej” i na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej lek. dent. Paweł Barucha – wiceprezes NIL, przewodniczący Komisji Stomatologicznej NIL.
Jak podkreślił, przepisy wprowadzone przez ministerstwo zagrażają bezpieczeństwu pacjentów stomatologicznych i omijają postulaty środowiska lekarskiego. Zwiększenie uprawnień higienistek nastąpiło wbrew opinii Rady ds. Rozwoju Stomatologii oraz wbrew decyzji Senatu poprzedniej kadencji, która jednak została następnie odrzucona przez Sejm.
Rada ds. Rozwoju Stomatologii w uchwale nr 10 oraz prezydium NIL w swoim stanowisku jasno wskazały, jakie uprawnienia powinna posiadać higienistka w zespole terapeutycznym, którego liderem jest lekarz dentysta. – Trzeba przypomnieć, iż studia stomatologiczne może skończyć każdy, kto chce leczyć samodzielnie. W ten sposób można dołączyć do 43 tys. czynnych zawodowo lekarzy dentystów. W Polsce jest nas wystarczająco wielu, by zapewnić pełną opiekę pacjentom w każdym wieku. Szkoda, iż obniżamy kryteria, dostosowując je do aktualnej potrzeby wąskiej grupy zawodowej – czytamy.
W felietonie przypomniano, iż uprawnienia higienistki można nabyć już po ukończeniu dwuletniej szkoły policealnej. – Nie jest to wykształcenie wystarczające do samodzielnej pracy z pacjentami i nie pozwala prawidłowo zaplanować zabiegów z uwzględnieniem ich stanu zdrowia. Najtrudniej jest prawidłowo zbadać pacjenta, uwzględniając wszystkie dodatkowe choroby współistniejące i wykryć nieprawidłowości w obrębie jamy ustnej z nimi powiązane – dodał wiceprezes NIL w felietonie.
Podkreślił również, iż jeszcze do niedawna resort zdrowia podzielał stanowisko lekarzy dentystów, a podczas posiedzeń Rady – odbywających się raz w miesiącu – nie pojawiały się żadne sygnały, iż może w tym zakresie dojść do zmiany. – Wszystkie zabiegi w obrębie jamy ustnej muszą być poprzedzone badaniem lekarskim. Do prawidłowej diagnozy niezbędna jest wiedza z medycyny ogólnej i stomatologicznej, zdobywana na zajęciach klinicznych podczas studiów na uczelniach medycznych – podsumowano.
Źródło: https://gazetalekarska.pl/