17 listopada obchodziliśmy Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu – święto wszystkich, którzy rzucili palenie lub się do tego przymierzają. Ci z nas, którzy przygodę z nałogiem mają już za sobą, mogą spokojnie świętować, a co z tymi, którzy próbują, próbują i nic?
Rzucenie palenia tradycyjnych papierosów jest bardzo trudnym zadaniem. Bardzo często kończy się fiaskiem oraz dodatkowymi wyrzutami sumienia, iż narażamy swoje zdrowie. Dla tych, którzy z różnych względów nie mogą przestać palić papierosów, a którym np. przeszkadza papierosowy dym, alternatywą mogą być papierosy elektroniczne. W przeciwieństwie do tradycyjnych, nie zachodzi w nich proces spalania, przez co substancje zawarte w dymie tytoniowym prawdopodobnie mogą być mniej szkodliwe dla organizmu.
Warto pamiętać, iż używając e-papierosa inhalujemy preparat poddany kompleksowym badaniom. Według Według Public Health England, agencji wykonawczej Ministerstwa Zdrowia Wielkiej Brytanii, e-papierosy są o 95% mniej szkodliwe od tradycyjnych papierosów. Według badaczy dzieje się tak, gdyż nie zawierają substancji smolistych obecnych w dymie tytoniowym. Nie oznacza to jednak, iż e-papierosy nie zawierają żadnych substancji szkodliwych.
Wapowanie, czyli używanie e-papierosów, może jednak być jednym z etapów przejściowych do całkowitego porzucenia nałogu. Do tej pory trzy miliony regularnych palaczy z Wielkiej Brytanii przestawiło się na e-papierosy lub całkowicie rzuciło palenie. Liczba ta została ujawniona w raporcie Office for Health Improvement and Disparities (OHID), który jest częścią Departamentu Zdrowia Wielkiej Brytanii.
Autorzy raportu wskazują, iż elektroniczne papierosy mogą łagodzić objawy odstawienia tytoniu. Pozwalają też na stopniowe zmniejszenie dawki nikotyny, trafiającej do organizmu i dopasowanie jej ilości indywidualnych potrzeb.
Na istotny aspekt zwraca uwagę Piotr Kuna, specjalista w dziedzinie chorób wewnętrznych i alergologii z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi: “Jeżeli nie możemy zmusić pacjenta do odstawienia tytoniu, to powinniśmy stosować tzw. redukcję ryzyka. Papierosy możemy zamienić na produkty, które szkodzą mniej. Wiemy, iż poziom sprawdzanych 53 substancji rakotwórczych jest w niektórych przebadanych substytutach niższy o 99,99 procent. Ja się opieram na zaleceniach Amerykańskiej Agencji Leków i Żywności oraz Narodowego Instytutu Zdrowia w Wielkiej Brytanii”.
Kuna przypomniał też, iż już w 2013 r. NICE (red. National Institute for Health and Care Excellence) wyraźnie zaleciło brytyjskim lekarzom wdrożenie tzw. polityki redukcji szkód, wywołanych paleniem tytoniu. “W przypadku chorych, których choćby przebyty zawał nie zmusił do rzucenia palenia mniej szkodliwe alternatywy będą z pewnością mniejszym złem” mówi z kolei Filip Szymański, kierownik Pracowni Prewencji Chorób Sercowo-Naczyniowych Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Podkreślamy jednak zawsze: najlepszą rzeczą, jaką może zrobić palacz, jest oczywiście całkowite rzucenie palenia! Bez względu na to, jaką metodę wybierzecie, pamiętajcie, iż czasem wystarczy odrobina cierpliwości i wytrwałości, by długofalowo zadbać o zdrowie.