Zgodnie z planami walijskiej Narodowej Służby Zdrowia, pacjenci mogliby być kierowani do dowolnego gabinetu dentystycznego w ramach podjednostek NHS w Walii. Pomysł taki spotkał się jednak z krytyką ze strony środowiska stomatologicznego, jak i pacjentów. To tylko jedna z proponowanych zmian, które mają uzdrowić walijskie lecznictwo stomatologiczne.
Zamiast leczyć się w jednym, wybranym wcześniej gabinecie, pacjenci mieliby być przydzielani do dowolnego dostępnego gabinetu działającego w obrębie ich lokalnej jednostki NHS, a okresowe wizyty kontrolne dla osób bez pilnych problemów stomatologicznych odbywałyby się co 18-24 miesiące.
Wszyscy pacjenci powyżej 18. roku życia trafialiby na centralną listę oczekujących – tzw. Dental Access Portal, z której byliby przydzielani do gabinetów według kolejności zgłoszeń. o ile osoba dorosła wymagałaby dłuższego leczenia, pozostawałaby w tym samym gabinecie do czasu zakończenia terapii lub w razie konieczności monitorowania efektów leczenia.
Zmianie uległaby również część opłat ponoszonych przez pacjentów. Na przykład cena rutynowego badania kontrolnego wzrosłaby z 20 do 24,75 GBP, a koszt pilnego leczenia – z 26,80 do 41,25 GBP. Jednocześnie niektóre zabiegi kosztowałyby mniej, np. pojedyncza korona (wraz z opłatą dla laboratorium) wiązałaby się z kosztem 239,15 GBP zamiast dotychczasowych 260 GBP.
BDA: Czy to koniec „dentysty rodzinnego” w Walii?
Brytyjskie Towarzystwo Stomatologiczne ostrzega, iż przeniesienie pacjentów z list gabinetowych do centralnej bazy danych „zagraża ciągłości opieki” i może oznaczać koniec „rodzinnego stomatologa”. Zmiany obejmowałyby także nowy sposób wynagradzania dentystów – proponuje się premie za kompleksowe pakiety opieki dla pacjentów z przewlekłymi lub złożonymi potrzebami stomatologicznymi.
Dr Russell Gidney, przewodniczący Walijskiego Komitetu Stomatologii Ogólnej BDA, powiedział:
– Rząd Walii postawił sobie ambitne cele poprawy dostępności i wyników leczenia oraz przesunięcia akcentu na profilaktykę, ale te reformy grożą osiągnięciem odwrotnego efektu. Dentystom pozostaje wybór między nieudolnym, dotychczasowym systemem a niepopularną, niesprawdzoną alternatywą. Musi jednak zwyciężyć zdrowy rozsądek. Rząd powinien słuchać, testować nowe rozwiązania i nie ryzykować wprowadzenia w ciemno zmian, które mogą zniszczyć ten system.
Co o proponowanych zmianach sądzą sami dentyści?
Interesujące wnioski płyną z ankiety, w której Brytyjskie Towarzystwo Stomatologiczne o proponowane zmiany spytało walijskich lekarzy dentystów.
• Aż 73% uczestników badania zadeklarowało, iż w przypadku wprowadzenia nowych zasad w stomatologii prawdopodobnie ograniczy pracę w ramach NHS, a 64% rozważa pracę wyłącznie w praktykach prywatnych.
• Tylko 2% respondentów uważa, iż zmiany będą stanowić wsparcie dla długoterminowej stabilności stomatologii NHS w Walii.
• Także 2% ankietowanych zgadza się, iż reforma poprawi zdrowie pacjentów, a 5% iż wesprze podejmowane działania profilaktyczne.
• Również 2% uważa, iż zmiany poprawią ciągłość opieki oraz ułatwią wczesne wykrywanie problemów stomatologicznych u pacjentów.
• Około 8% sądzi, iż reformy poprawią dostęp pacjentów do usług stomatologicznych NHS.
• Ponad 42% walijskich dentystów nie chce powrotu do wcześniejszego, systemu opartego na celach ilościowych.
Badanie online wśród 176 dentystów ogólnych praktykujących w Walii zostało przeprowadzone między 5 maja a 5 czerwca tego roku. w tej chwili realizowane są konsultacje społeczne w sprawie proponowanych zmian, a ich zakończenie przewidziano na 19 czerwca.
Źródło: https://dentistry.co.uk/