Taki tłuszczyk to już norma. 4 powody, dlaczego przybieramy na wadze latem

dadhero.pl 2 lat temu
Zdjęcie: Taki tłuszczyk to już norma. 4 powody, dlaczego przybieramy na wadze latem Fot. 123rf


"Przyjdzie lato, to schudnie się samo" - to częste tłumaczenie osób, które uważają, iż mają tu i ówdzie za dużo. Tymczasem letnie słońce wcale nie wytapia tego, co miało wytopić. A wręcz odwrotnie - letni styl życia sprzyja przybieraniu na wadze. Oto 4 powody letniej nadwagi.


"Nic się samo nie wydarzy" - jak mówi popularna polska trenerska Ewa Chodakowska. I słońce, i woda, i nadmuchanie materaca do kąpieli nie zrobi za ciebie tego, co powinieneś zrobić już dawno - zacząć być aktywny i przyjrzeć się temu, co nakładasz na talerz.

Badania wskazują, iż mityczne "wyciągnięcie się" latem nie istnieje. W ciepłe miesiące jemy więcej, ruszamy się mniej i gorzej śpimy. A te zaniedbania w prostej linii prowadzą do fałdki w okolicach pasa. Oto 4 najważniejsze powody, dla których tyjemy latem.

Więcej cukru


Brytyjska ankieta prowadzona wśród 1000 rodziców i ich dzieci w wieku od 2 do 17 lat wskazała, iż małoletni zjadają 5 razy więcej cukru w miesiącach letnich niż zimowych! W dużej mierze ten luz podyktowany jest starodawnym podejściem, iż dziecko "wyciągnie się" w lecie i urośnie, a także "wybiega". Jednak dieta przepełniona cukrem to coś więcej niż tylko nadmiar kalorii. To budowanie złych nawyków żywieniowych, które przesuwają się na kolejne miesiące, problemy z próchnicą i odkładanie się warstw tkanki tłuszczowej we wrażliwych miejscach.

Słaby sen


Znacznie dłuższa ekspozycja na słońce, czasem nieznośny upał, czasem o jeden lekki drink wieczorem przed snem sprawiają, iż latem śpimy gorzej niż w miesiącach deszczowych i zimowych. Z powodu niewystarczającej ilości snu nasz organizm produkuje więcej kortyzolu - hormonu stresu, a ten z kolei nakazuje nam koić nerwy jedzeniem i cukrem. To w prostej drodze prowadzi do obrzęków i wzrostu masy ciała.

Diety cud


Szykowanie "beach body" tuż przed wakacjami sprawi jedynie, iż kilogramy wrócą ze zdwojoną siłą. Ekstremalne diety wycieńczają psychicznie i fizycznie, początkowo duża aktywność z czasem słabnie, a na urlopie już wtedy tylko leżymy. Mięśnie, które zostały wyniszczone wskutek forsownych ćwiczeń lub niewystarczającej ilości przyjmowanego białka nie spalają efektywnie kalorii w czasie leżenia plackiem na plaży.

Co więcej, skromny tryb spożywania nabiera rozpędu, a sałatki z jarmużu zastępują kiełbasy z grilla i piwo. choćby przy kontrolowanym nakładaniu co jakiś czas na talerz pieczonej papryki i cukinii, kalorie przybywają w zastraszającym tempie.

Brak aktywności fizycznej


W teorii rowery, rolki, pływanie i inne aktywności fizyczne są na wyciągnięcie ręki, z drugiej już w tej ręce jest drink albo porcja frytek, więc nie ma jak się za nie zabrać. Niektórzy latem ruszają się więcej, bo wybierają spacer zamiast jazdy samochodem, jednak w wielu przypadkach ta "przypadkowa" aktywność i tak nie jest wystarczająca, aby spalić nadprogramowo spożyte kalorie.

Nie wszystko stracone. Badania pokazują, iż ludzie naprawdę częściej przybierają na wadze pomiędzy październikiem a marcem, ale dlatego, iż w tym okresie gromadzą się różnorakie święta i częściej zalegają na kanapie z serialem - na jesieni zawsze pojawia się dużo telewizyjnych nowości.

Jednak nie dajmy uwieść się letniej legendzie samoistnej utraty kilogramów. To się po prostu nie dzieje. Zamiast tego traktujmy lato i zimę tak jak wiosnę. Dane wskazują, iż to jedyna pora roku, kiedy naprawdę chce nam się coś zrobić ze sobą.

Idź do oryginalnego materiału