Pokaż mi swoje zęby, a powiem ci kim jesteś
Stan uzębienia świadczy o postępie cywilizacyjnym, zamożności i świadomości społeczeństw. Również o zdrowiu, i to nie tylko w sferze stomatologii. Nie przypadkiem trener klubu piłkarskiego FC Barcelona wysłał swych piłkarzy na przegląd do stomatologów. Wszelkie choroby uzębienia, jak próchnica, mogą powodować cukrzycę, choroby serca, stanowić o problemach płucnych czy powodować utrudniającą życie halitozę.
Jak dbamy o nasze uzębienie? Dane z 2023 roku niestety nie budują dobrego obrazu naszego podejścia do szeroko pojętych kwestii stomatologicznych. Z dostępnych danych możemy się dowiedzieć, iż tylko 39 proc. Polaków między 20. a 60. rokiem życia deklaruje, iż odwiedza regularnie stomatologa, zaś 98 proc. osób w wieku 35-44 lat ma próchnicę. Aż 3,8 mln Polaków w ogóle nie myje zębów, zaś 800 tys. nie ma choćby własnej szczoteczki. Co drugi Polak po 40. roku życia nosi protezy, a połowa osób po 65. roku życia jest już zupełnie bezzębna. Reklama
Nie jest to optymistyczna wizja. Tym bardziej może cieszyć fakt, iż pewne grupy uświadamiają sobie konieczność zadbania o zęby i higienę jamy ustnej. To nie jest kwestia li tylko wykluczenia finansowego. Często brak profilaktyki, codziennej dbałości i świadomości własnego ciała oraz jego potrzeb sprawiają, iż statystycznie nie mamy czym się pochwalić. Ale, jak przekonuje doświadczona implantolog, w tej chwili to silversi swoim podejściem poprawiają nasze notowania.
Nasze zęby to nie tylko kwestia estetyki
Agnieszka Grün-Kierzkowska: Pani doktor, jak to się stało, iż od zakrywającego usta seniora, wręcz zawstydzonego i tłumaczącego się z powodu braku zębów, przeszliśmy do szeroko uśmiechniętych silversów, wręcz epatujących euforią życia i uśmiechem? Odnoszę wrażenie, iż to jest wielki przełom społeczny.
Dr Barbara Sobczak: - Zdecydowanie. Specjalizuję się w implantologii i wykonuję tylko zabiegi Sobczak Concept, tak więc konsultuję pacjentów, którzy są na te zabiegi skierowani. To osoby, które albo już nie mają zębów, albo mają wszystkie zęby do usunięcia. Siłą rzeczy najczęściej są to dojrzali pacjenci, powiedzmy od 55+ do choćby dziewięćdziesięciu kilku lat. Nadmienię, iż nie ma przeciwwskazań do implantologii, o ile chodzi o górną granicę wieku. Trzeba obalić ten mit, gdyż pacjenci częstokroć mnie o to pytają. Zainteresowałam się głębiej tym problemem i zleciłam badanie. Za przygotowaniem raportu "Co gryzie silversów" stało przeświadczenie, iż wartość życia jest tak samo ważna, tyle samo warta w każdym momencie i na każdym etapie życia. Nie możemy powiedzieć, iż w pewnym okresie człowiek nie zasługuje na to, żeby dobrze wyglądać, czuć się normalnie, swobodnie jeść. To są kwestie godnościowe, kwestie szacunku dla czyjegoś zdrowia i życia.
Jakie wątpliwości mają seniorzy?
- Moi pacjenci bardzo często przychodzą i pytają: "Pani doktor, ale czy warto jeszcze zrobić taki zabieg, bo ile ja jeszcze pożyję?", "Czy ja na to zasługuję?". Boli mnie to i zasmuca. Na szczęście, z perspektywy czasu, coraz mniej jest takich sytuacji. Jesteśmy ludźmi, świadomymi siebie istotami, od początku do końca. Nie można deprecjonować kogoś ze względu na wiek, wartościować przydatności, traktować niczym jakiś towar. Reifikacja człowieka jest okropna.
Dlatego bardzo się ucieszyłam, widząc trend, gdy pacjenci sami zaczęli przychodzić i mówić, iż to jest ich czas, ten moment, który chcą przeżyć godnie i wygodnie. Znów chcą nauczyć się uśmiechać bez zakrywania ust i normalnie zjeść. Nasz raport jasno pokazuje, iż ludzie chcą czuć się dobrze, a silversi mają dostęp do wiedzy. Pacjenci, którzy do nas przychodzą, widzą nas w mediach społecznościowych, czytają o nas w internecie i są przygotowani. Oni wiedzą, czego chcą, wiedzą, po co przychodzą.
Skąd u silversów przeświadczenie, iż trzeba więcej uwagi poświęcić swoim potrzebom? Dlaczego ten wątek stomatologiczny jest dla ludzi tak istotny?
- prawdopodobnie różne rzeczy motywują pacjentów do tego, żeby na przykład nie mieć protezy, tylko mieć stałe zęby na implantach. Pierwszy powód jest czysto estetyczny. Związany z aspektem towarzyskim, ale zauważyłam też, iż ludzie chcą zrobić zęby dla siebie. Sami chcą się poczuć dobrze. Podwyższyć jakość życia, choćby po to, aby swobodnie jeść. To są kwestie bytowe. Zaczyna się od zębów, potem przychodzi czas na fryzjera, kosmetyczkę... Aby znów móc się wyprostować w przenośni i w rzeczywistości. Z powrotem cieszyć się życiem. Do tego potrzebne jest spojrzenie na siebie i w siebie, skupienie na sobie, zrozumienie własnych potrzeb.
Pracuje pani z pacjentami zarówno w Polsce, jak i w Dubaju. Można ich jakoś porównać?
- W Polsce dużą część stanowią pacjenci, którzy całe życie pracowali, są na emeryturze, mają odłożone oszczędności, bardzo często nie mają już kredytów, oni tak naprawdę mogą sobie na to pozwolić. Natomiast pacjenci, których widzę w Dubaju, bardzo często są uzależnieni od rodzin i wszystko zależy od tego, jakie są te rodziny. Wartości społeczne w Zjednoczonych Emiratach Arabskich są bardzo istotne, dlatego, iż te rodziny to swoiste klany, które żyją razem i wspierają się, dbają o starszych członków rodu. Pozytywny jest fakt, iż rodziny motywują tych swoich członków rodziny, oni ich zachęcają do zrobienia zabiegu. To są rodziny wielopokoleniowe, wygląd i pokazanie się pośród zadbanej rodziny jest dla nich szalenie ważnym elementem życia.
Wszędzie jednak, niezależnie od kraju, kwestia społeczna i estetyczna jest bardzo istotna, bo to jest tak naprawdę aspekt równościowy, chcemy po prostu móc normalnie funkcjonować. I w ogóle słowo normalność to jest słowo klucz, dlatego iż silversi chcą się poczuć normalnie. Jako ludzie mamy dwa zestawy zębów. Pierwsze zęby to są zęby mleczne, drugie zęby to są zęby stałe. Kiedyś mój pacjent powiedział, iż pierwsze i drugie zęby dał mu Bóg, a trzecie doktor Sobczak. Dlatego nazywamy to trzecimi zębami, bardzo to określenie nam się spodobało.
Trzecie zęby to normalna kolej rzeczy, nie powód do wstydu.
- Zęby po prostu się zużywają. Z różnych przyczyn je tracimy, ale mamy teraz szansę, aby je odzyskać, mieć te trzecie zęby na stałe. Kiedyś nie było takiej możliwości, nasze babcie i prababcie nie miały jej niestety. Silversi, widzę to, coraz bardziej inwestują w siebie, uważają na to, co jedzą, cenią atrakcyjny wygląd i dbają o siebie, chodzą na dodatkowe zajęcia, chcą się uczyć i rozwijać. Przykładem jest popularność Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Dużo naszych pacjentów bierze udział w przeróżnych zajęciach. Nie chcą przekreślać swojego funkcjonowania, są aktywni, mobilni i żądni życia.
Żyją w XXI wieku, co nam wszystkim daje bardzo dużo możliwości.
- U ludzi zanika poczucie wstydu, to jest bardzo pozytywna tendencja. Słowo wstyd to jest to słowo, które ja zawsze równoważę z byciem bezzębnym. Zaczynamy zamykać się w domu, a potem ten wstyd przeradza się w dziwne poczucie winy, mimo iż na to nie zasługujemy.
Gdyby stanęła pani w tej chwili przed możliwością przemowy, powiedzmy do seniorów, to jakimi słowami by się pani do nich zwróciła?
- Najważniejsze jest, aby im zakomunikować, iż mają prawo być szczęśliwi i nie muszą poczuwać się do wstydu. Bądźcie wreszcie sobą! Całe życie spełnialiście różne funkcje, powinności, poświęcaliście się dla innych. Będąc dzieckiem, rodzicem, mężem, żoną. W tych funkcjach się sprawdzaliście, ale często zapominaliście o sobie i swoich potrzebach. Bądźcie szczęśliwi, a wasze szczęście przełoży się na dobrostan innych.
Znam mnóstwo historii innych ludzi, w samym tylko zeszłym roku zoperowaliśmy prawie sześćset osób. Noszę w sobie opowieści moich pacjentów - silversów, pamiętam o nich i chcę być ich rzecznikiem, żeby inni także ich dostrzegli. Pozytywne światło, bijące z ich rozpromienionych lic, niech będzie latarnią morską dla innych, którzy szukają szczęścia albo zwykłej euforii z małych rzeczy.
CZYTAJ TAKŻE: