Kiedy "chcę" zmienia się na "muszę"…

przestrzenholistic.pl 1 rok temu

Gdybyśmy zapytali którąkolwiek z osób cierpiących na chorobę alkoholową, czy jej wyborem było uzależnienie się odparłaby „nie”. Nikt tak naprawdę nie wie, w którym momencie człowiek przekracza cienką granicę pomiędzy używaniem, a nadużywaniem alkoholu. Nie ma na to naukowych dowodów, a historia każdej z osób jest inna, czynniki, które złożyły się na rozwinięcie uzależnienia są dla wszystkich z osobna indywidualne.


Temat poznania alkoholizmu jako szczególnego schorzenia mimo, iż poświęcono na niego ogromną liczbę publikacji, przez cały czas zawiera w sobie wiele aspektów niesprecyzowanych.

Mocno zastanawiałam się nad opisaniem choroby, jaką jest alkoholizm, tak wiele w tym temacie zostało już napisane, istnieje szereg pojęć tłumaczących genezę powstawania uzależnień, a jednak liczba osób popadających w uzależnienie od alkoholu nie maleje. Obserwując zjawisko i mechanizmy uzależnienia możemy się w każdym momencie zatrzymać i przyjrzeć zachowaniu ludzi na nie cierpiących, mimo to nigdy do końca nie będziemy w stanie przewidzieć
zakończenia. Alkoholizm ma wpisane w swój przebieg nawroty, jest chorobą progresywną, nie zatrzymana rozwija się, osiągając coraz głębsze stadia. Spośród wielu problemów społecznych istniejących w naszym kraju, jednym z najczęściej występujących są te związane z nadużywaniem alkoholu.

Alkohol towarzyszy człowiekowi praktycznie od zarania dziejów, już w pracach Hipokratesa czy Galena, można dostrzec wzmianki o zgubnych skutkach nadużywania tej substancji, prowadzących do pijaństwa. Arystoteles uważał pijaństwo za szaleństwo, a jak podają niektóre ze źródeł w języku sanskryckim szaleństwo i pijaństwo oznaczano tym samym słowem. [A. A. Portnow, I. N. Piatnickaja, 1977].

Thomas Trotter w swojej książce pt. „O pijaństwie i jego wpływie na ciało ludzkie” wydanej w 1804 r. o alkoholizmie pisał: „Uważam pijaństwo, ściśle biorąc, za chorobę spowodowaną odległą przyczyną, powstającą w organizmie i zakłócającą czynności i zdrowie”. Trotter po raz pierwszy nie w tradycyjnym sensie moralnym, ale biologicznym podał pojęcie „pijaństwa” [A. A. Portnow, I. N. Piatnickaja, 1977]. Jak podaje Bril-Kramer „Ciąg alkoholowy – to zło niezależne od woli, nie zaś naruszenie moralności, jak zwykle wcześniej sądzono”.

Często bywa tak, iż ciąg powstaje z utartego obyczaju używania napojów alkoholowych w związku z trudnymi przeżyciami, ubóstwem, z okazji świąt itp., źródłem jego jest pijaństwo jako społeczne zjawisko.

Jednakże po etapie regularnego stosowania pijaństwa obyczajowego następuje okres, w którym alkohol staje się koniecznością, wtedy wg Brilla-Kramera następuje ciąg alkoholowy – choroba porażająca duszę, jak i ciało i rozwijająca się własnym prawami w uzależnienie [A. A. Portnow, I. N. Piatnickaja, 1977, Klinika Alkoholizmu, Warszawa: Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, str. 8]. Alkohol pełni różne funkcje. Nasza kultura spędzania wolnego czasu, przyjmowania gości czy chociażby wydawania różnego rodzaju przyjęć jest od wielu lat, a choćby pokoleń nierozerwalnie kojarzona z piciem przy tych okazjach.

Alkohol uzależnia człowieka zarówno psychicznie jak i fizycznie.

U Korsakowa znajdujemy następującą definicję choroby: „alkoholizm przewlekły to całokształt zaburzeń wywołanych w organizmie przez wielokrotne, najczęściej długotrwałe nadużywanie napojów alkoholowych” [A. A. Portnow, I. N. Piatnickaja, 1977, Klinika Alkoholizmu, Warszawa: Państwowy Zakład Wydawnictw Lekarskich, str. 10]. Do podstawowych deficytów sfery psychicznej zalicza się moralna i intelektualna degradacja osób w głębokim stanie uzależnienia. Alkohol powoduje zależność typu etanolowo-barbiturowego. Dotyczy ona środków działających depresyjnie na ośrodkowy układ nerwowy.

Kiedy stajemy się uważnym obserwatorami osoby z problemem alkoholowym to zauważamy, iż towarzyszy temu wiele innych chorób, które również stanowią duży bagaż na całej drodze życia, nie tylko w sferze zdrowotnej, ale również emocjonalnej i psychicznej. Musimy pamiętać, iż osoba uzależniona to nie tylko ta osoba, która po prostu dużo pije, ponieważ musi się wydarzyć więcej. Większe niż dopuszczalne dawki spożywanego alkoholu to jedynie predyktor, który może, ale nie musi wpłynąć na dojście do wytworzenia się u danej osoby zespołu uzależnienia od alkoholu.

W drugiej połowie XX wieku, nastąpił gwałtowny wzrost wiedzy w dziedzinie neurobiologii , niestety etiopatogeneza większości zaburzeń psychicznych w tym uzależnień nie została w pełni poznana.

W związku z tym do podziału zaburzeń psychicznych używamy symptomatologicznych opisów zespołów chorobowych, w tym przypadku symptomów wynikających z patologicznego używania substancji jaką jest alkohol. Uzależnienie prowadzi do „utraty zdolności skutecznego regulowania przez organizm swych stosunków wewnętrznych i wymiany ze środowiskiem oraz utraty równowagi wewnętrznej lub/i adaptacji do środowiska”.

Bardzo duża liczba osób cierpiąca na zespół uzależnienia od alkoholu nie wygląda – przynajmniej przez pierwszy okres trwania na osobę chorą, „odstającą od reszty”, jakby się to mogło wydawać patrząc na utarty schemat alkoholika jako osoby zaniedbanej.

Stąd łatwo można dać się zwieść pozorom, gdyż osoby nadużywające alkoholu, często nie wyglądają na pijane, stosują szereg zabiegów, które mają za zadanie zwieść ich otoczenie. Potrafią czasem przez wiele lat skrzętnie ukrywać swój problem. Nie tyle chodzi tutaj o wygląd osoby uzależnionej, jak o mechanizmy, którymi się posługuje, a które sprawiają, iż możemy zdiagnozować zespół uzależnienia od alkoholu. Jednak aby tego dokonać, musimy przyjrzeć się, w jakim stanie psychicznym znajduje się dana osoba, jakimi schematami się kieruje, co tak naprawdę jest rzeczywistością, a co jedynie maską.

Artykuł: certyfikowana terapeutka uzależnień, psychoterapeutka psychodynamiczna Dorota Lebiatowska

Idź do oryginalnego materiału