rozpocząłem ten tydzień i jedenastką zakończyłem, czyli znów w tym tygodniu maraton (42km) he,he...
Od rana na obrotach hi,hi... Sprzątanie "rejonów" i pieczenie domowego chleba. Dziś najprostszy chleb z mąki żytniej białej 200g, pełnoziarnistej pszennej 100g i pełnoziarnistej orkiszowej 100g:)
W południe *dyżur* u wnusi Martynki:)) I bieganie dopiero o siedemnastej po "ćmoku" he,he... Nie lubie biegać po ciemku:( ale cóż na układy nie ma rady hi,hi... Dzisiaj pierwsze chłody;) na termometrze tylko +4, więc organizm jeszcze nie przystosowany, żeby biegać na "długo" he,he... Dzięki Bogu ubrałem się idealnie! Cienkie getry i bluza z długim rękawem. Nie było mi zimno;) ale też się nie spociłem;) Co by nie mówić było fajnie:))
Przyznaję się "bez bicia" było bardzoooo ciężko:( Nie wiem dlaczego, ale od wyjścia do powrotu powłóczyłem nogami:( Wczoraj kręciło mnie w brzuchu i w nocy także. Nie mam temperatury, kataru i nic mi nie dolega. Jednak słaby jestem ja "pensja" robotnika he,he...
Cytat dnia:
„Bardziej od pieniędzy, potrzebujesz miłości.
Miłość to siła nabywcza szczęścia.” - Phil Bosmans
Przysłowia:
- „Jak listopad ciepły - marzec mrozem przewlekły”
- „Gdy zbyt długo złota jesień trzyma nagle przyjdzie zima”
- „Kiedy swego czasu goły las nastaje,
- święty Hubert (03.11)z lasu cały obiad daje”
- „Jaki listopad trzeci, taki marzec się kleci”