Weganizm wciąż jest modny i nic nie wskazuje na to, by miało się to zmienić. Dieta roślinna jest bardzo zdrowa i może poprawić kondycję zdrowotną organizmu, a także zwalczyć wiele dolegliwości. Dobrze skomponowana dieta może wspomóc odporność, poprawić odpowiedź immunologiczną organizmu, zwalczyć istniejące stany zapalne, a także obniżyć poziom cholesterolu i zmniejszyć ryzyko rozwoju chorób sercowo-naczyniowych.
Weganie zwykle cieszą się dobrym zdrowiem i samopoczuciem, pod warunkiem, iż odpowiednio komponują dietę i suplementują te składniki, których nie dostarczają razem z pożywieniem. Na diecie roślinnej bardzo często niezbędna jest suplementacja żelaza, witaminy B12 czy witaminy D.
Sytuacja ta jednak mocno zmienia się w ciąży, kiedy organizm potrzebuje większych ilości składników odżywczych, ponieważ musi zaspokoić nie tylko swoje potrzeby, ale także rozwijającego się płodu. Czy w ciąży w ogóle można być na diecie wegańskiej? I jak to jest z jedzeniem mięsa?
Dieta wegańska w ciąży
Ciąża nie jest wskazaniem do zaprzestania stosowania diety wegańskiej. W ciąży, tak jak i w innych okresach życia, można przebywać na diecie roślinnej, bo jest ona zdrowa, dostarcza dobrych tłuszczów pochodzenia roślinnego, witamin i minerałów. Jak wynika z danych, weganki w ciąży mogą być tak samo narażone na występowanie niedoborów żelaza, jak i kobiety, które jedzą mięso.
W okresie ciąży na diecie roślinnej warto włączyć do jadłospisu duże ilości zielonych warzyw liściastych, a także soi i roślin strączkowych, które są dobrym źródłem białka. Aby poprawić wchłanianie żelaza, warto wybierać warzywa i owoce bogate w witaminę C. Bardzo często jednak konieczna jest dodatkowa suplementacja. jeżeli więc weganka w ciąży nie chce zmieniać swoich nawyków żywieniowych i nie ma ochoty sięgać po mięso, nie musi tego robić. Powinna o tym jednak poinformować swojego lekarza prowadzącego ciążę, który najprawdopodobniej zaleci jej suplementację, pozwalającą uniknąć niedoborów żywieniowych.
Weganka w ciąży chce mięsa
W ciąży organizm funkcjonuje inaczej, a przyszłe mamy ze zdziwieniem obserwują, iż często mają ochotę na produkty, których wcześniej nie jadły lub po które sięgały rzadko. Za takie zachowania odpowiada burza hormonalna, a także naturalna ochrona organizmu przed wystąpieniem niedoborów żywieniowych. W ciąży organizm narażony jest na wystąpienie deficytu wielu składników odżywczych, które są niezbędne dla prawidłowego rozwoju płodu. Aby nie pogarszać kondycji zdrowotnej mamy, organizm sam „upomina się” o pewne grupy produktów. Stąd może pojawiać się chęć na niektóre artykuły spożywcze.
Często zdarza się i tak, iż weganki w ciąży ze zdziwieniem obserwują, iż mają ochotę zjeść jakieś danie mięsne. Może to oznaczać większe zapotrzebowanie na białko czy żelazo, ale może także sygnalizować niedostateczną ilość kalorii w codziennym jadłospisie. To, czy weganka sięgnie po pieczone mięso lub kotleta, jest już zależne od jej decyzji. Powinna jednak pamiętać o tym, by regularnie sprawdzać, czy nie ma niedoborów żelaza oraz czy w jej organizmie nie występują deficyty składników odżywczych, a także... po prostu słuchać swojego ciała.
Z czego jeszcze wynikają zachcianki ciążowe?
Jak wynika z danych, zachcianki ciążowe mogą mieć źródło jeszcze... w zaszłościach kulturowych i emocjach. To, jaki wybieramy produkt w ciąży, może wynikać z naszych przyzwyczajeń żywieniowych. Kobiety w ciąży często wracają do dań z dzieciństwa, które kojarzą im się z miłością i wzbudzają w nich pozytywne emocje. Chęć zjedzenia kotleta mielonego z ziemniakami z koperkiem i mizerią może być zatem również próbą powrotu myślami do dni dzieciństwa. Kto by się temu oparł?