To choroba wywoływana przez bakterię maczugowca błonicy, znana jest również jako dyfteryt lub krup. Gdy bakterie dostaną się do organizmu, wytwarzają toksynę, która uszkadza jego tkanki, szczególnie serce i układ nerwowy.
Zarażenie błonicą – konsekwencje dla zdrowia
Najskuteczniejszą formą ochrony przed błonicą są szczepienia ochronne. W Polsce są obowiązkowe i bezpłatne dla dzieci i młodzieży do 19. roku życia. jeżeli jesteśmy niezaszczepieni, do zarażenia może dojść przez bezpośredni kontakt z chorym lub nosicielem bakterii.
Czy w związku z tym dziecko mogło zarazić błonicą osoby, z którymi miało kontakt?
– Zaraźliwość jest duża, ale nie aż taka straszna. Do zakażenia dochodzi drogą kropelkową, ale musielibyśmy być blisko tej osoby, w odległości mniejszej niż 2 metry. Również drogą kontaktową, więc zarazić możemy się też przez kontakt z zakażonymi przedmiotami – wyjaśnia prof. dr hab. n. med. Joanna Zajkowska, z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku.
– Osoby szczepione raczej nie mają się czego obawiać, bo badania wskazują, iż po ostatnim szczepieniu w wieku 19 lat, po czterdziestce wciąż mamy w organizmie pewien poziom przeciwciał. Natomiast jest to sygnał ostrzegawczy dla wszystkich, którzy wyjeżdżają w rejony, gdzie zapadalność jest większa, aby jednak przyjąć dawkę przypominającą. Można to zrobić 10 lat po ostatnim szczepieniu – dodaje.
Objawy błonicy mogą prowadzić do zgonu
Błonica to choroba, która wymaga natychmiastowego leczenia w warunkach szpitalnych. Im szybciej zostanie wdrożone leczenie, tym większe szanse na wyleczenie. Przy błonicy mamy do czynienia z szeregiem objawów, które rozwijają się jednocześnie, prowadząc do niebezpiecznych dla życia konsekwencji. Należą do nich m.in.:
Które z nich są najbardziej niebezpieczne i mogą doprowadzić do śmierci?
– Przy błonicy gardła na początku występują objawy jak przy bardzo ciężkiej anginie. Wnikające do organizmu bakterie wytwarzają zmiany zapalne w nosogardle. Mamy powiększone migdałki z obecnością błon, krwawiących nalotów. W przypadku błonicy krtani mamy bezpośrednie zagrożenie życia, dochodzi do zamknięcia dróg oddechowych i dziecko się po prostu dusi – tłumaczy prof. Zajkowska.
– Natomiast największym zagrożeniem jest toksyna błonicza, którą wytwarzają bakterie. Ona tworzy nekrotyczne, martwicze zmiany w gardle, ale poza tym działa toksycznie na serce, powodując np. uszkodzenie mięśnia sercowego, czy na układ nerwowy, gdzie może dojść do porażenia nerwów – dodaje.
Ekspertka wyjaśnia, iż w związku z tymi objawami, błonicę leczy się dwutorowo. Aby wybić bakterie, podawane są antybiotyki, w celu zneutralizowania toksyny pacjent otrzymuje surowicę przeciwbłoniczą, która może mieć naprawdę spektakularne efekty działania. Należy ją podać jak najszybciej, już przy samym podejrzeniu błonicy.
W Polsce pojedyncze przypadki błonicy zdarzały się w latach 1981-2000 u osób, które podróżowały za wschodnią granicę, gdzie panowała epidemia błonicy i "przywlekały" chorobę do kraju.
Prof. Zajkowska przywołuje przypadek studenta, który nie miał ukończonego pełnego cyklu szczepień. Leczony był w Klinice Neuroinfekcji w Białymstoku na podstawie objawów, z natychmiastową poprawą po podaniu surowicy.
Ostatni przed 2025 rokiem przypadek zachorowania stwierdzono w 2001 r.
Pomimo przypadku zakażonego dziecka eksperci nie przewidują zakażeń w skali masowej, należy jednak pamiętać, iż ludzie się przemieszczają i często nie zwracają uwagi na to, jaka sytuacja epidemiologiczna występuje w kraju, który jest celem podroży. Warto o tym przypominać, po to też mamy medycynę