Groźna choroba wróciła do Polski. Lekarze z Wrocławia zaniepokojeni

news.5v.pl 4 godzin temu

Pierwsze doniesienia o wykrytym przypadku błonicy w Polsce pojawiły się w ubiegłym tygodniu. Chorym okazał się sześcioletni chłopiec, który niedawno wrócił z pobytu na Zanzibarze. Dziecko, które nie było zaszczepione przeciwko tej groźnej chorobie, trafiło do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu w stanie ciężkim.

„Stwierdziliśmy objawy błonicy gardła i krtani u sześcioletniego dziecka, które powróciło z pobytu w Afryce” – poinformował prof. Leszek Szenborn, kierownik Kliniki Pediatrii i Chorób Infekcyjnych Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, cytowany przez Wirtualną Polskę.

Obecnie chłopiec przebywa na oddziale intensywnej terapii. Według prof. Krzysztofa Simona, ordynatora oddziału chorób zakaźnych, ma on najcięższe objawy, obejmujące zajęcie górnych dróg oddechowych, krtani i układu oddechowego. Jego stan jest stabilny, ale przez cały czas bardzo poważny.

Drugi przypadek błonicy?

Po wykryciu choroby u chłopca lekarze zdecydowali się na dokładne przebadanie osób, które miały z nim bliski kontakt. Jak ustaliła Wirtualna Polska, podczas badań pojawiło się podejrzenie wystąpienia błonicy u osoby dorosłej, która była w otoczeniu zakażonego dziecka. Chociaż jej tożsamość nie została ujawniona, wiadomo, iż miała ona kontakt z chłopcem po jego powrocie do Polski.

Zgodnie z procedurami sanitarno-epidemiologicznymi każda osoba potencjalnie narażona na zakażenie błonicą musi zostać poddana badaniom oraz – w razie potrzeby – profilaktycznemu leczeniu.

Wyniki testów, które potwierdzą lub wykluczą zakażenie u drugiego pacjenta, mają być znane we wtorek lub środę.

GIS informuje UE

Na pojawienie się błonicy w Polsce gwałtownie zareagował Główny Inspektor Sanitarny. Jak przekazał dr Paweł Grzesiowski w rozmowie z Radiem ZET, GIS powiadomił o sytuacji instytucje unijne, a wszystkie osoby, które miały kontakt z chorym dzieckiem – zarówno w samolocie, jak i po jego powrocie – zostaną objęte izolacją i ścisłym nadzorem epidemiologicznym.

Błonica: groźna choroba, która powraca

Błonica, znana również jako dyfteryt, to choroba zakaźna wywoływana przez bakterię Corynebacterium diphtheriae. Przenosi się głównie drogą kropelkową oraz poprzez kontakt z wydzielinami chorego.

W Polsce od lat 50. XX wieku liczba zachorowań na błonicę systematycznie malała dzięki obowiązkowym szczepieniom. Jednak choroba wciąż stanowi zagrożenie, zwłaszcza dla osób nieszczepionych.

„To dziecko, choć było nieszczepione, przez sześć lat przebywało w Polsce i wychowywało się wśród osób zdrowych, bo zaszczepionych. Jak tylko znalazło się w innych warunkach, sytuacja się zmieniła” – podkreślił prof. Szenborn.

Statystyki zachorowań na błonicę w Polsce

Według danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH, w Polsce w ostatnich latach odnotowano pojedyncze przypadki błonicy:

  • 2024 r. – 2 przypadki,
  • 2023 r. – 1 przypadek,
  • 2022 r. – 0 przypadków (PZH).

Mimo niskiej liczby zachorowań eksperci alarmują, iż spadek wyszczepialności wśród dzieci może doprowadzić do powrotu epidemii tej choroby.

Szczepienia przeciwko błonicy – najskuteczniejsza ochrona

W Polsce szczepienia przeciwko błonicy są obowiązkowe i realizowane zgodnie z kalendarzem szczepień. Obejmują one:

  • cztery dawki szczepionki w pierwszych miesiącach życia (od 2. do 18. miesiąca),
  • dawkę przypominającą w 6. roku życia,
  • zalecane dawki przypominające dla dorosłych co 10 lat.

Eksperci ostrzegają, iż zanikanie odporności na błonicę u osób dorosłych może prowadzić do nowych zachorowań, szczególnie w przypadku kontaktu z osobami nieszczepionymi.

Czytaj też:
Sześciolatek z błonicą we wrocławskim szpitalu. To wyjątkowo groźna choroba
Czytaj też:
6-latek z afrykańską chorobą. GIS prowadzi dochodzenie ws. błonicy

Idź do oryginalnego materiału