Moja córka rozpoczęła naukę w szkole podstawowej w środku pandemii. Od początku była prośba o ograniczenie wizyt w placówce tylko do tych niezbędnych. Odprowadzaliśmy ją jedynie do drzwi. To nauczyło ją szybciej sobie radzić i załatwiać wiele spraw samodzielnie. Teraz także sama już chodzi do szkoły i z niej wraca. Koniec końców w szkole bywam tak naprawdę tylko na zebraniach. Mimo to pilnie śledzę w Librusie wszystkie inicjatywy dziejące się w placówce.
Zachwyca mnie koncentracja na potrzebach dzieci i wdrażanie zmian, które przyczyniają się do tworzenia przyjaznej przestrzeni. Do tego dzieciaki mają realny wpływ na to, w jakiej szkole się uczą. Są słuchane i dostrzegane, wiedzą, iż mogą liczyć na wsparcie kadry. To czuć.
Ważna treść
Na jednym ze szkolnych korytarzy wisi kilka tablic, na których znajdują się treści kierowane głównie do rodziców. Wcześniej ich nie widziałam, niestety pewnie mało kto widział. Jeden nagłówek przykuł szczególnie moją uwagę.
"Niegrzeczne dzieci nie istnieją". A poniżej: “Istnieją dzieci: smutne, głodne, zmęczone, przebodźcowane, zawiedzione, przestraszone, samotne, odrzucone. Nie krytykuj, nie stygmatyzuj, wspieraj!”. "Piękne" – pomyślałam.
Zbyt łatwo ocenić
W dzisiejszych czasach niestety wielu osobom przez cały czas niezwykle łatwo przychodzi ocenianie dzieci. jeżeli zachowanie, które widzą, im się inne podoba, zamiast zastanowić się nad jego przyczyną, szybciutko doklejają etykietkę "niegrzecznego" i oczekują poprawy. To bardzo krzywdzące.
Patrząc jednak na zachowanie dziecka przez pryzmat takiej listy, można dostrzec niezaspokojoną potrzebę, która wywołuje określoną reakcję. Sygnał, iż dziecko nie radzi sobie z emocjami i potrzebuje naszej pomocy. A dzięki odpowiedniemu wsparciu dorosłego może sobie poradzić nie tylko w danej chwili, ale i w przyszłości. To robi olbrzymią różnicę.
Szkoda, iż przez cały czas nie wszyscy to rozumieją. Ja trafiłam na tę kartkę zupełnie przypadkiem i tak sobie myślę, iż takie "ściągawki" powinny być nie tylko wywieszone w każdej szkole, ale i wręczane wszystkim rodzicom i nauczycielom. Taka mała przypominajka, iż dziećmi są tylko dziećmi, więc nie potrzebują naszej krytyki, a realnej pomocy.