"Zabiera dzieci na fast fooda i siedzi na telefonie". Łatwo nam oceniać, sytuacja z KFC dowodem

mamadu.pl 19 godzin temu
Wyobraź sobie, iż idziesz przez galerię handlową i przy stolikach sieci fast food widzisz matkę z dzieckiem, które je "śmieciowe jedzenie". Kobieta na dodatek nie patrzy na malucha, tylko scrolluje ekran telefona. Myślisz: "Wyrodna matka!". Mało kto zastanowi się, co kryje się naprawdę za tym obrazkiem.


Łatwo nam oceniać innych rodziców


Jesteśmy społeczeństwem, którego nie trzeba specjalnie namawiać do oceniania wszystkiego, co widzimy w naszym otoczeniu. Od małego wszyscy przyzwyczajają nas, iż można wyrazić swoje krytyczne zdanie na temat młodzieży, która nie ustępuje miejsc w komunikacji miejskiej innym podróżującym. Możemy zganić matkę, która ma czelność siedzieć na ławce w parku z telefonem, kiedy jej dziecko bawi się obok na placu zabaw. Przewracamy oczami, widząc rodzica z dziećmi w sieci fast food, bo żywią potomstwo "śmieciowym jedzeniem", zamiast zaserwować im zdrowy, pełnowartościowy, domowy obiad.

Nie zastanawiamy się, jaka jest historia danej osoby, jakie wydarzenia doprowadziły ją do danej sytuacji, czy nie miała jednego z najgorszych dni swojego życia albo jest po prostu wykończona codziennością. Widzimy, oceniamy i już. O tym napisała również jedna z użytkowniczek portalu Threads o nicku graveyard.owl (pisownia oryginalna – przyp. red).

"Dzisiaj byłam tą matką, która zabiera dzieci na fast fooda i siedzi na telefonie, choćby nie podnosząc wzroku. Mąż pracował cały weekend, młodszej prawie-prawie przebiła się czwórka, a i tak udało nam się fajnie bawić. Tylko jak dzisiaj poszłyśmy po zakupach do pracy męża, to byłam zmęczona, głodna i przebodźcowana... A jeszcze godzinę musiałam funkcjonować jako wodzirej zabaw" – kobieta opowiada o swoim zwykłym dniu z dziećmi.

Jesteśmy tylko ludźmi


Autorka wpisu przyznaje, iż bywa zmęczona, przebodźcowana i wtedy zupełnie nie ma cierpliwości i sił na ambitne rodzinne plany. W dalszej części postu opisała, jakie tego dnia były realia:

"Mąż się na mnie spojrzał i zdecydował, iż jedziemy do KFC. Zjadłam Whoopera z Burger Kinga obok, a potem skubałam frytki scrollując fona i czułam, jak mózg mi paruje. Piękne uczucie. Teraz piszę tego posta i zerkam jednym okiem, jak jedna gra w jakąś grę na fonie, a druga szarpie za struny gitary. I jest mi bardzo fajnie, iż w końcu mogę odpocząć... Długo to nie potrwa, bo zaraz się o coś pokłócą" – przyznaje ze śmiechem kobieta.

Prawda jest taka, iż to opis całkiem zwyczajnego dnia, który może podobnie wyglądać u wielu rodziców. Dla jednych brzmi normalnie, dla innych może być karygodnym zachowaniem, bo rodzice pozwolili dzieciom jeść niezdrowe jedzenie, grać na telefonie, a sami w tym czasie spędzili czas również przed ekranami. Z drugiej strony mało kto pomyśli o tym, iż kobieta zgodziła się na taki plan w wyjątkowej sytuacji – była zmęczona, nie znalazła w sobie przestrzeni na to, by lepiej zorganizować dzieciom czas.

Bądź empatyczna


Kobieta potrzebowała tego odpoczynku, ciszy i spokoju, jakie dostała, kiedy dzieci były skupione na jedzeniu posiłku w sieci fast food. Ten, kto ocenia kobietę, widząc ją z boku jako leniwą matkę, która daje dzieciom "śmieciowe jedzenie" i gapi się w telefon, nie wie, jak wyglądał cały jej dzień i dlaczego z rezygnacją ten jeden raz pozwala sobie na odpuszczenie.

Być może warto czasem zatrzymać się przed wyrażeniem oceny i zadać sobie pytanie: "Czy znam całą historię?". Każdy rodzic ma gorsze dni, chwile zmęczenia czy przebodźcowania, które wymagają prostych rozwiązań, by odzyskać odrobinę spokoju. Zamiast potępiać, spróbujmy spojrzeć na takie sytuacje z większą empatią – być może właśnie to, co uznajemy za lenistwo czy brak zaangażowania, jest sposobem na przetrwanie trudniejszych momentów.

Ostatecznie każdy z nas stara się jak najlepiej odnaleźć w wyzwaniach codziennego życia, a perfekcja jest mitem, z którego warto zrezygnować. Nigdy nie wiemy, co przeżywa właśnie osoba, którą tak łatwo nam ocenić jako wyrodną matkę czy leniwego rodzica.

Idź do oryginalnego materiału