Rola witamin w prawidłowym funkcjonowaniu człowieka została dość dobrze określona, nie brakuje jednak doniesień o próbach zastosowania poszczególnych w leczeniu wspomagającym wielu chorób, w tym źle rokujących. Przykładem jest witamina D i jej udział w leczeniu czerniaka - czy w poszlakach tkwi ziarno prawdy? Odpowiedzi udzielono na łamach „British Journal of Dermatology”.
Czerniak skóry jest najbardziej śmiertelną postacią nowotworu w tej lokalizacji narządowej. Z tego względu realizowane są liczne, wielokierunkowe prace dążące do poprawy wskaźników przeżycia całkowitego i przeżycia wolnego od progresji. W kilku badaniach obserwacyjnych dotyczących czerniaka wykazano odwrotną zależność pomiędzy stężeniem 25-hydroksywitaminy D i grubością zmian nowotworowych w skali Breslowa, a także ochronny wpływ wysokiego poziomu witaminy D na wyniki leczenia. Nauka istnieje po to, by dostarczać dowodów na zasadność poczynionych obserwacji - i w tym właśnie kierunku podążył międzynarodowy zespół badaczy z Belgii, Węgier i Irlandii.
W prospektywnym, randomizowanym badaniu kontrolowanym placebo, prowadzonym metodą podwójnie ślepej próby, przydzielono losowo w stosunku 1:1 436 pacjentów z usuniętym czerniakiem w stopniu zaawansowania od IA-III do otrzymywania placebo lub cholekalcyferolu w dawce 100 000 IU co miesiąc przez minimum 6 miesięcy i maksymalnie 42 miesięcy. Po randomizacji pacjentów obserwowano przez medianę wynoszącą 52 miesiące, z maksymalnym okresem obserwacji wynoszącym aż 116.
Przeżycie wolne od choroby po 72 miesiącach od włączenia wyniosło 26,51 proc. w grupie otrzymującej suplementację witaminy D w porównaniu z 20,70 proc. w grupie placebo. Po uwzględnieniu czynników zakłócających, w tym stanu wyjściowego, wskaźnika masy ciała, wieku i płci współczynnik ryzyka nieco się zmienił: spadł z 1,27 do 1,2, choć dodać należy, iż obie zależności nie osiągnęły istotności statystycznej. Liczba zgonów z powodu progresji i zgonów niezwiązanych z czerniakiem była podobna w obu grupach.
U pacjentów z czerniakiem comiesięczna suplementacja dużymi dawkami witaminy D była bezpieczna, ale nie poprawiała przeżycia wolnego od nawrotów, nie zmniejszała odsetka zgonów związanych z chorobą ani nie poprawiała przeżycia całkowitego. Stąd takie postępowanie nie znajduje uzasadnienia w danych naukowych.