Ryba powinna mieć stałe miejsce w naszej diecie. Regularne spożywanie jej może przynieść wiele korzyści dla naszego zdrowia i wpłynąć pozytywnie na ogólną kondycję organizmu. W tym celu warto jednak sięgać po ryby, które mają najwięcej prozdrowotnych adekwatności. Jedną z nich jest gatunek, który często gościł na talerzach w okresie PRL-u. Okazuje się, iż jest zdrowszy choćby od łososia.
Dlaczego powinniśmy regularnie jeść ryby? O tym warto wiedzieć
Do swojej diety warto wprowadzić ryby i regularnie je spożywać, ponieważ jedzenie ich niesie za sobą wiele korzyści zdrowotnych i jest zalecane przez dietetyków na całym świecie. Przede wszystkim są one świetnym źródłem kwasów tłuszczowych omega-3. Dotyczy to w szczególności tłustych ryb, takich jak łosoś, sardynki czy makrela.
Dzięki zawartości tego składnika ryby mogą wpływać korzystnie na pracę mózgu, poprawiać pamięć oraz koncentrację, a także działać przeciwzapalnie. Dodatkowo regularne spożywanie ich pozwala obniżyć ciśnienie krwi, zmniejsza poziom trójglicerydów oraz obniża ryzyko wystąpienia chorób serca.
Warto również dodać, iż ryby są świetnym elementem diety, ponieważ są nie tylko lekkostrawne, ale i zawierają pełnowartościowe białko, a także witaminę D, witaminy z grupy B, fosfor, jod oraz selen. W dodatku obfitują w witaminę A, która pomaga chronić wzrok.
Czytaj również: To najlepszy tort na komunię. Goście ustawią się w kolejce po dokładkę
Jaką rybę warto włączyć do swojej diety? Jest zdrowa i smaczna
Wiele osób sięga po łososia. Istnieje jednak jeszcze zdrowsza alternatywa, którą ceniono lata temu i w czasach PRL-u często gościła na stołach. Mowa o makreli atlantyckiej, czyli rybie, która posiada wiele cennych adekwatności.
Makrela zawiera największe ilości kwasów tłuszczowych omega-3 spośród powszechnie dostępnych i spożywanych ryb. Dzięki temu świetnie wpływa na nasze zdrowie. W dodatku jest źródłem białka i wielu witamin, które nie tylko poprawiają odporność, ale i nasze wzmacniają kości oraz mięśnie.
Co więcej, regularne spożywanie makreli atlantyckiej doskonale oddziałuje na kondycję i funkcjonowanie naszej tarczycy. W dodatku obfituje ona w witaminę B12, która wpływa na układ nerwowy.
Wybierając ją w sklepie, musimy jednak uważać, aby nie pomylić jej z makrelą królewską, która ma mniej adekwatności prozdrowotnych. Dodatkowo często zawiera większe ilości toksycznej rtęci, a makrela atlantycka posiada jedynie jej śladowe ilości. Ma to najważniejsze znaczenie dla naszego organizmu, więc warto wiedzieć, jak odróżnić te dwie ryby. Najłatwiej spojrzeć na ich boczną stronę, ponieważ makrela królewska ma specyficzne pomarańczowo-żółte pręgi na bokach. Dzięki temu z łatwością ją rozpoznamy.
Zobacz też:
Tych produktów nie wrzucaj na grilla. Wcale nie będą smaczne
Mają mało kalorii i mnóstwo witamin. Właśnie zaczął się na nie sezon
Zamiast kiełbasy, połóż to na grillu. W PRL-u każdy się zajadał, dziś też zrobi furorę