USA: Znieczulenie i śmierć pacjenta – kolejny dentysta straci licencję?

dentonet.pl 3 dni temu
Zdjęcie: USA: Znieczulenie i śmierć pacjenta – kolejny dentysta straci licencję?


To już kolejny w ostatnim czasie przypadek nieprawidłowego zastosowania znieczulenia miejscowego u pacjenta stomatologicznego, które skutkowało jego śmiercią. Sprawa dotyczy dentysty ze stanu Ohio, który już w przeszłości dwukrotnie (w 2002 i 2015 r.) stracił prawo wykonywania zawodu z powodu nadużywania środków znieczulających oraz problemów z alkoholem. O zdarzeniu szeroko informują amerykańskie media.

Do tragicznego zdarzenia doszło podczas znieczulenia przed planowanym leczeniem, jednak do tej pory nie wniesiono oskarżenia przeciwko dr. Scottowi Schumannowi z Grove City Dental w związku z możliwym przyczynieniem się do śmierci pacjenta. Osobne dochodzenia w tej sprawie prowadzą organy ścigania i stanowa Komisja Stomatologiczna (Ohio State Dental Board).

13 lutego br. policja i ratownicy medyczni zostali wysłani do należącego do Schumanna gabinetu dentystycznego, ponieważ poddawany tam leczeniu 61-letni pacjent, Michael Beesler, stracił przytomność. Gdy przybyli na miejsce, stomatolog prowadził działania ratunkowe przy użyciu defibrylatora AED. Pacjent został niezwłocznie przywieziony do pobliskiego szpitala, jednak trzy dni później zmarł.

Wątpliwości co do schematy postępowania – relacje personelu

W związku ze zdarzeniem policja przesłuchała Schumanna i trzy zatrudnione w gabinecie asystentki. Ustalono, iż Michael Beesler został poddany znieczuleniu w celu wykonania jednorazowo kilku zabiegów, w tym ekstrakcji zęba oraz leczenia kanałowego i wprowadzenia paru wypełnień. Przed podaniem podtlenku azotu pacjent otrzymał dwie tabletki ibuprofenu oraz dwie tylenolu (paracetamolu). Następnie higienistka miała podać Beeslerowi łącznie cztery tabletki Halcionu, a także osiem środków znieczulających – po cztery Marcaine i Septocain.

Świadek zdarzenia powiedział śledczym, iż poziom tlenu we krwi Beeslera zaczął spadać, na co dr Schumann miał zareagować, twierdząc, iż z pacjentem jest „wszystko w porządku” i zignorował dwa kolejne ostrzeżenia asystentek dotyczące stanu 61-latka. – Kiedy zwróciłam mu na to uwagę, powiedział, żebym „zamknęła gębę”. Stwierdził, iż pacjent tylko dramatyzuje i przez cały czas ignorował nas, gdy mówiłyśmy mu, iż nie możemy wyczuć pulsu – napisała asystentka Khayree Burks na Facebooku kilka dni po śmierci Michaela Beeslera.

Inny świadek stwierdził, iż poziom tlenu we krwi pacjenta zaczął spadać około godziny 10:00, powrócił do normy, a następnie spadł ponownie około godziny 11:45. Schumann twierdził, iż pacjent ma wyczuwalny puls, oddycha, ale niedługo potem podano mu 2 mililitry środka stosowanego do przywracania pacjentów znajdujących się pod wpływem znieczulenia.

– Jesteśmy zszokowani i zasmuceni tą sprawą. Przepisy federalne uniemożliwiają nam omawianie szczegółów tej sprawy, więc w tej chwili nie jestem w stanie udzielić dalszych komentarzy. W pełni współpracujemy z władzami i agencjami. Jesteśmy zaangażowani w to, by zapewnić naszym pacjentom wysokiej jakości opiekę stomatologiczną, której od nas oczekują. Dlatego przestrzegamy surowych przepisów i protokołów bezpieczeństwa u wszystkich osób znajdujących się pod naszą opieką – powiedział Schumann w oświadczeniu wyemitowanym w stacji telewizyjnej NBC4.

Źródło: https://www.drbicuspid.com/

https://www.yahoo.com/

Idź do oryginalnego materiału