Ufać czy sprawdzać? Alkohol w życiu nastolatka

madraochrona.pl 6 lat temu

Może stać za tym potrzeba zachowania swojej intymności. Innym razem – strach przed karą czy ponoszeniem przykrych konsekwencji. Kolejnym – lęk przed rozczarowaniem swoich rodziców/opiekunów. zwykle dotyczy to zachowań, których dorośli nie akceptują, np. picia alkoholu. Kłamstwo staje się tym trudniejsze do wykrycia, gdy rodzice odsuwają od siebie świadomość tego, iż ich dzieci sięgają po napoje wyskokowe. Jak się okazuje, czasem się to zdarza.

Zaufanie vs podejrzliwość

Rodzice nie zawsze wiedzą, co ich dzieci myślą. W efekcie w różnych sytuacjach mogą kierować się błędnymi przekonaniami na temat młodych ludzi. Według badań dotyczących relacji między nastolatkami a rodzicami aż w 35,0% przypadków, kiedy matki myślały, iż dzieci się z nimi zgadzały, młodzi ludzie zgłaszali, iż było wręcz przeciwnie. W 32,3% przypadków, kiedy matki z kolei były przekonane, iż nastolatki się z nimi nie zgadzały, młodzi ludzie twierdzili zupełnie coś odwrotnego (Darling N., Dowody B., 2010). To rozmijanie się w przekonaniach na temat intencji nastolatka przekłada się, co ciekawe, na wiedzę dorosłych na temat jego eksperymentowania z alkoholem. Choć wyniki badań dotyczących skali świadomości rodziców na temat używania substancji psychoaktywnych przez ich nastoletnie dzieci różnią się między sobą, to mimo wszystko potwierdzają, iż istotna część rodziców nie wie o zachowaniach ryzykownych swoich dzieci. W grupie wysokiego ryzyka może to dotyczyć 30% sytuacji związanych z używaniem alkoholu i 50% sytuacji związanych z używaniem innych substancji psychoaktywnych. Jeszcze wyraźniej widać to w populacji ogólnej. W jednym z przeprowadzonych badań okazało się, iż zaledwie jedna trzecia dorosłych zdawała sobie z tego sprawę, iż ich nastoletnie dziecko eksperymentuje za alkoholem czy papierosami (Green E. i wsp., 2011). I choć większość rodziców miała świadomość, iż nastolatki piją czy palą, to zakładała, iż ten problem nie dotyczy ich własnych dzieci. Tymczasem taka wiedza jest potrzebna do tego, aby w porę podjąć działania. Dorośli, którzy są świadomi poczynań swojej latorośli, częściej podejmują rozmowy na temat zagrożeń związanego z piciem alkoholu, stawiają granice, co tym samym skuteczniej chronią swoje dzieci przed ryzykiem z nim związanym.

Z drugiej strony w epoce tak łatwej dostępności alkoholu i innych środków psychoaktywnych nietrudno popaść w drugą skrajność: nadmierną podejrzliwość. Nie trzeba mieć szczególnej fantazji, żeby wyobrazić sobie, jakie skutki może przynieść w relacji z nastolatkiem taka podejrzliwość. Nie pomaga ona również w rozróżnianiu sytuacji, kiedy dziecko mówi prawdę, a kiedy kłamie. We wspomnianym wcześniej badaniu dotyczącym relacji łączących rodziców i nastolatków w 62% przypadków, w których młodzież zgłaszała niezgodę z wprowadzonymi przez rodziców zasadami, ale mówiła prawdę, matki błędnie oceniały, iż ich dzieci kłamią lub ukrywają informacje (Darling N., Dowody B., dz.cyt.). Młodzi są chętniej natomiast dzielili się różnymi sprawami z rodzicami, o ile wierzyli, iż rodzice mają prawo wyznaczać granice, bo w ten sposób troszczą się o nich. Inne badania z kolei wskazały, iż młodzi ludzie są bardziej szczerzy ze swoimi rodzicami, kiedy są nie spodziewają się ze strony dorosłych negatywnych reakcji, jak osądzanie, drwiny, sarkazm, etc. (Kerr, M., Stattin, H., 2000). Przytoczone dane skłaniają do wyciągnięcia co najmniej dwóch wniosków. Prawdomówności nastolatków sprzyja bezpieczna relacja z rodzicem. Dorośli czasem nie doceniają, jak ważne jest ich zdanie dla dorastających dzieci. Nawet, o ile młode osoby się z nimi nie zgadzają.

Najważniejsze wnioski dla praktyki rodzicielskiej

Ani bezkrytyczne zaufanie, ani nadmierna podejrzliwość w przypadku dorastającego dziecka nie sprzyjają, jak widać, chronieniu go przed podejmowaniem ryzykownych zachowań. Najlepiej w tym wypadku sprawdza się jednak maksyma „ufaj i sprawdzaj”. Skoro inni młodzi ludzie w okresie dorastania eksperymentują z substancjami, raczej na pewno nie będzie to dotyczyło jedynie „tamtych dzieciaków”, ale i „mojego”. Pokrzepiające jest jednak to, iż młodzi ludzie w głębi serca poważnie traktują to, co myślą i robią dorośli. o ile więc uda nam się zbudować z dziećmi dobrą i bezpieczną relację i przekonamy je, iż mamy prawo ustalać zasady i mieć różne informacje, po to, aby móc zwyczajnie o nie dbać i je chronić, będziemy wystarczająco dużo wiedzieć, co się z dorastającymi dziećmi dzieje. Z przytoczonych badań wynika jeszcze jeden wniosek: dorosłym trudno jest w różnych sytuacjach zorientować się, kiedy nastolatek mówi prawdę, a kiedy kłamie. Nie warto zatem zanadto przywiązywać się do swoich przekonań o własnym dziecku, zarówno tych pozytywnych, jak i negatywnych. Gotowość do stałego redefiniowania swojej wiedzy i otwartość w komunikacji z młodym człowiekiem wydają się w tym przypadku najbardziej sensownym kierunkiem.

Idź do oryginalnego materiału