Połączenie tych leków z alkoholem okazało się zabójczą mieszanką dla Marylin Monroe i wielu słynnych artystów. W latach 50. i 60. robiły furorę nie tylko w świecie show-biznesu. The Rolling Stones śpiewali o "Mother's little helper", czyli Valium, które pomagało amerykańskim paniom domu, zapomnieć o frustracji. Ten lek, podobnie, jak Lorazepam, bohater "Białego Lotosu" należy to leków zwanych benzodiazepinami.
Agnieszka Sztyler-Turovsky: Twórcy serialu "Biały Lotos" z mnóstwa psychotropów wybrali akurat Lorazepam. Dlaczego ten lek jest aż tak atrakcyjny – daje spektakularny "filmowy" efekt?
Dr n. med. Sławomir Murawiec*, psychiatra: Kuszące dla osób, które przyjmą ten lek, a zarazem potencjalnie niosące pewne zagrożenia w dłuższej perspektywie, jest to, iż jego działanie jest odczuwane gwałtownie po przyjęciu. Podobnie, jak wszystkie leki z grupy benzodiazepin, bo do nich należy Lorazepam, wywiera on działanie bezpośrednie – nie trzeba długo czekać, aby odczuć efekt jego działania.
Natychmiastowo uspokaja?
Posiada kilka kierunków działania: uspokajający, przeciwlękowy, nasenny, zmniejsza napięcie mięśniowe.
Wielu pacjentów sięga po benzodiazepiny chętnie, właśnie dlatego, iż efekt działania jest szybki: ulga w lęku, napięciu psychicznym, zdenerwowaniu jest odczuwana pozytywnie.
Z powodu odczuwania silnego lęku człowiek może tracić możliwość kontroli nas swoimi emocjami i zachowaniem, czasami lęk nas rozrywa od środka, czasami paraliżuje możliwość działania, a choćby ruchów, czasami osiąga maksymalne nasilenie – aż do lęku panicznego.
Jeśli podanie leku przywraca kontrolę nad własnym stanem i zachowaniem, jest to korzystne dla osoby, która doświadcza tak silnego, obezwładniającego lęku.
Cechą benzodiazepin jest nie tylko to, iż działają bezpośrednio po przyjęciu, ale także to, iż efekt działania leku najczęściej jest przewidywalny.
Nie ma niespodzianek. Czyli co jest?
Uspokojenie, które może prowadzić do senności, a choćby to snu.
Dlatego te leki sprawdzają się dobrze w nagłych sytuacjach – gdy pojawi się napięcie i zdenerwowanie, można z ich pomocą gwałtownie wywołać przewidywalny, konkretny efekt – właśnie uspokojenia.
Pacjenci lubią benzodiazepiny, ale skarżą się, iż lekarze – niekoniecznie.
Dla nas – lekarzy psychiatrów wciąż są użyteczne, gdy chcemy opanować u pacjenta stan silnego lęku i niepokoju.
Dziś pacjenci proszą psychiatrów także o leki na ADHD, ale przez całe lata benzodiazepiny to były jedyne leki, których pacjenci sami się od lekarzy domagali.
Benzodiazepiny to też relanium i słynny Xanax? Od relanium podobno uzależniło się pokolenie dzisiejszych emerytów, bo domagali się go od lekarzy kilkadziesiąt lat?
Tak, te leki to też benzodiazepiny. Wobec nieprzyjemnych objawów można z ich pomocą uzyskać gwałtownie pożądany efekt.
I się wyluzować?
Jako psychiatrzy nie używamy raczej słowa wyluzowanie, mówimy o działaniu przeciwlękowym, zmniejszającym napięcie psychiczne. Ale oczywiście osoby leczone mogą określić swoje odczucia takim słowem.
W jakich sytuacjach najczęściej zapisuje pan pacjentom te leki?
Na przykład osobom, które odczuwają lęk przed lotem samolotem. Doraźne i przewidywalne działanie benzodiazepin powala przetrwać lot, którego ktoś się boi. (Nie może on jednak w tym czasie spożywać żadnego alkoholu).
Potem działanie leku ustępuje, a kolejne dawki nie są już konieczne, ewentualnie tylko w momencie powrotnego lotu.
A aktorom – na tremę albo innym osobom – na przykład przed wystąpieniami publicznymi zapisałby pan Lorazepam, albo inne "benzo"?
U niektórych mogą się sprawdzić. Jednak w tych sytuacjach przyjmowanie Lorazepamu i innych benzodiazepin jest obarczone ryzykiem, iż w trakcie występu nie błyśniemy spontaniczną, celną ripostą, bo te leki negatywnie wpływają na funkcje poznawcze i pamięć. Człowiek będzie spokojny, ale i mało błyskotliwy. A do tego może być bardzo spowolniony albo wręcz senny.
Dlatego po tych lekach, adekwatnie jako jedynych powszechnie stosowanych w psychiatrii, nie powinno się siadać za kierownicę samochodu. W ich przypadku ostrzeżenie na ulotce producenta, iż "nie można prowadzić pojazdów i obsługiwać maszyn" absolutnie nie jest przesadzone. Badania kierowców pokazały, iż po przyjęciu benzodiazepin mają oni aż czterokrotnie wolniejsze reakcje z powodu sedacji, czyli nadmiernego uspokojenia.
Wspomniał Pan, iż pacjenci się tych leków ich domagają. Ci sami pacjenci żalą się, iż lekarze nie zapisują benzodiazepin, strasząc błyskawicznym uzależnieniem.
Te leki mają swoje ograniczenia stosowania. I jedną z nich jest właśnie to, iż mogą prowadzić do powstania uzależnienia. Psychicznego i fizycznego. Gdy to nastąpi, nie dość, iż człowiek przez cały czas może odczuwać lęk, to do tego dochodzi kolejny problem, czyli uzależnienie od leków uspokajających i nasennych.
Włączając lek z grupy benzodiazepin, już przy pierwszej rozmowie z pacjentem trzeba go poinformować, iż lek będzie odstawiony i wspólnie zaplanować to odstawienie. Lekarz nie powinien czekać z tą informacją do drugiej czy trzeciej wizyty, tylko informować wydając pierwszą receptę. Musimy to robić, bo inaczej pojawia się ryzyko uzależnienia. To jest właśnie ta potencjalnie zagrażająca strona benzodiazepin, o której wspomniałem na początku.
To bezkarnie, ile dni z rzędu, można brać te leki?
Generalnie, zalecenia medyczne mówią, iż benzodiazepiny nie mogą być stosowane dłużej niż cztery – do sześciu tygodni. I raczej staramy się trzymać czterech tygodni ciągłego podawania, a potem ich przyjmowanie powinno być bezwzględnie przerwane. Leki z grupy benzodiazepin służą do opanowania ostrych stanów lękowych, ale nie są przeznaczone do długoterminowego podawania.
A jakby ktoś przyjmował je dłużej niż sześć tygodni, choćby miesiącami czy latami, ale tylko doraźnie, to byłoby bezpieczne? A jeżeli tak, to z jaką częstotliwością?
Dość bezpieczne jest przyjmowanie ich doraźnie, na przykład dwa, trzy razy w tygodniu.
Ale trzeba pamiętać, iż tego typu leki mają dosyć długi okres półtrwania. W przypadku Lorazepamu wynosi on 9-16 godzin, czyli po takim czasie od przyjęcia w organizmie człowieka utrzymuje się połowa maksymalnego stężenia, a po kolejnych 16 jedna czwarta.
Jednak niektóre benzodiazepiny utrzymują się w organizmie do 60 godzin. Ktoś może już leku nie czuć, myśleć: "przecież wziąłem go już dawno, bo dwa-trzy dni temu", a jednak lek wciąż jest w organizmie tej osoby. jeżeli przyjmie kolejną dawkę, poziom leku i jego działania będą się sumować i kumulować w kolejnych dniach.
Wspomniał pan, iż przujmując benzodiazepiny przed lotem, nie można pić alkoholu. To połączenie ich z alkoholem może być zabójczą mieszanką?
Pice alkoholu i równoczesne przyjmowanie benzodiazepin może spowodować stan zagrożenia życia i w efekcie śmierć. To połączenie działa hamująco na mózg. A gdy mózg przestanie wysyłać sygnał do płuc, iż trzeba nabrać powietrza, następuje wyłączenie ośrodka oddechowego.
Te słynne śmierci wielu artystów, albo fikcyjnych postaci w filmach i książkach, które nastąpiły po tym, jak ktoś "prochy popił alkoholem", to właśnie to?
Śmierć Marylin Monroe i wiele innych. W tamtych czasach – w latach 50., 60. popularne było Valium. The Rolling Stones śpiewali o "Mother's little helper", czyli "małym pomocniku matki" – kobiety nie pracowały zawodowo, były w domu same, zdenerwowane, tłumiły frustrację, biorąc leki.
I się uzależniały – to odwieczny problem z benzodiazepinami od kiedy zostały wynalezione. Ale oprócz uzależnienia, mamy z nimi jeszcze inne problemy.
Jakie?
U osób starszych, ze względu na działanie uspokajające i rozluźniające mięśnie, boimy się ryzyka upadku i złamania szyjki kości udowej. A także apatii i zaburzeń pamięci, w tym otępienia, bo osoby uzależnione od benzodiazepin mają je zwiększone.
A u wszystkich innych, nie tylko u seniorów, ryzyko jest takie, iż gdy ludzie odkrywają, iż benzodiazepiny poprawiają samopoczucie, to z czasem przestają używać ich tylko sytuacyjnie. I jak mają trudną sytuację życiową i problemy, to nie rozwiązują ich, tylko przyjmują leki, żeby nie czuć frustracji, więc nie próbują zmienić swojego położenia i ich życie nie ulega poprawie, a wręcz może z czasem ulec pogorszeniu.
* Dr hab. n. med. Sławomir Murawiec, specjalista psychiatra, autor zaleceń Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego dotyczących tego, jak stosować leki z grupy benzodiazepin w praktyce.