Najprawdopodobniej dieta lotników (znana również jako dieta punktowa lotników) została wymyślona w Stanach Zjednoczonych. Jednak wbrew temu, co sugeruje jej nazwa nie ma nic wspólnego ze sposobem odżywiania pilotów. Zobacz, na czym dokładnie polega i dlaczego może być niebezpieczna.
Dieta lotników – podstawowe założenia
Dieta lotników należy do niskowęglowodanowych sposobów odżywiania. Jej główną zasadą jest więc znaczne ograniczenie ilości spożywanych cukrów (zarówno prostych, jak i złożonych). Zdecydowana większość energii dostarczanej do organizmu pochodzi z tłuszczów i białek – odpowiednio 50-60 oraz 20-30 procent. Zmniejszenie udziału węglowodanów w jadłospisie to podstawowe, ale niejedyne zalecenie. Istnieje jeszcze kilka innych reguł, których trzeba przestrzegać podczas diety lotników:
należy spożywać pięć posiłków dziennie (nie wolno podjadać między nimi),
drugie śniadanie powinno składać się z warzyw, natomiast podwieczorek z jednego owocu,
podczas śniadania, obiadu i kolacji można najeść się do syta,
w trakcie odchudzania trzeba przyjmować preparaty witaminowe oraz mikroelementy, które nie są przyjmowane wraz z pokarmem.
Co więcej, osoby na diecie lotnika nie liczą kalorii, ale punkty (muszą uważać, by w ciągu dnia nie przekroczyć limitu, który wynosi 40 pkt). Ryby (zarówno świeże, jak i w puszce) należą do niskopunktowanych produktów spożywczych (od 0 do 3 pkt). Podobnie jak gotowane, pieczone lub smażone mięso (bez dodatków). Z kolei w grupie artykułów, których spożycie należy ograniczyć znajdują się warzywa i owoce, a także pieczywo, makarony, ryż czy kasze. Warto jednak podkreślić, iż nie istnieje żadna oficjalna (stworzona przez specjalistów) tabela, która pozwoliłaby określić konkretną liczbę punktów przypisanych do danego artykułu. Zestawienia, które znajdziemy w sieci mają charakter intuicyjny i nie przedstawiają żadnej wartości naukowej.
Dlaczego dieta lotnika jest niebezpieczna?
Stosowanie diety lotnika rzeczywiście pozwala na zrzucenie nadprogramowych kilogramów w dość szybkim tempie. Należy jednak zaznaczyć, iż ten sposób odżywiania przynosi w dłuższej perspektywie czasu więcej szkody niż pożytku. Może doprowadzić do powstania poważnych zakłóceń w pracy organizmu. Nie wolno zapominać, iż węglowodany pełnią wiele istotnych funkcji. Dostarczają nie tylko energii, ale też witamin, składników mineralnych i błonnika, czyli włókna pokarmowego. Reguluje ono pracę układu trawiennego, wpływa pozytywnie na metabolizm i przeciwdziała problemom gastrycznym, takich jak na przykład wzdęcia, zaparcia czy biegunki. Jego niedobór zaburza mikroflorę jelit i obniża odporność, co z kolei zwiększa ryzyko wystąpienia różnego rodzaju chorób, między innymi nowotworów jelita grubego czy cukrzycy. Przypomniała o tym w niedawnej rozmowie z WPROST dr n. med. Anna Lewitt, która specjalizuje się w prowadzeniu dietoterapii:
„Organizm człowieka można porównać do wspaniałej maszyny, w której stale zachodzi wiele procesów biochemicznych. Dieta, czyli wszystko to, co każdego dnia jemy i pijemy, dostarcza naszemu organizmowi odpowiednie substancje. jeżeli czegoś będzie za mało lub za dużo, ten skomplikowany mechanizm nie będzie mógł funkcjonować adekwatnie, czego skutkiem będzie to, iż po pewnym czasie zachorujemy. Badania wykazują, iż w ciągu miesiąca w diecie powinno znaleźć się ok. 60 różnych składników. Dopiero wtedy jest ona kompletna”.
Jeśli mimo wszystko, zdecydujesz się na stosowanie diety lotnika, pamiętaj, iż nie powinna ona trwać dłużej niż miesiąc. Nie zapominaj też o zażywaniu suplementów i odpowiednim nawodnieniu. Dorosły człowiek powinien wypijać około 1,5-2,5 litra płynów dziennie (głównie wody).