W Hiszpanii odbyło się kilka mocnych, sylwestrowych biegów. Najgłośniejszy był oczywiście Corsa Dels Nassos w Barcelonie, gdzie Beatrice Chebet pobiła rekord świata na 5 kilometrów. W Madrycie również osiąganą świetne rezultaty, a wyścig San Silvestre Vallecana ściągnął kilka gwiazd światowego formatu takich jak Berihu Aregawi – rekordzista świata na 10 km, czy Ruth Chepngetich – rekordzistkę świata w maratonie. Padł też wynik lepszy od rekordu świata, ale nie będzie on uznany.
Wyniki nie mogą być uznane
Trasa w Madrycie jest bardzo szybka ale poprowadzona w taki sposób, iż wyniki z niej nie liczą się w oficjalnych zestawieniach. Zawodnicy biegną praktycznie w linii prostej a meta jest oddalona od startu o dużo więcej niż regulaminowe 50% dystansu. Dodatkowo spadek jest zbyt duży. Zamiast regulaminowej różnicy 10 metrów między wysokością startu i mety biegu na 10 kilometrów w Madrycie jest ich aż 55. Nie oznacza to jednak, iż trasa wiedzie przez cały czas w dół. Start biegu odbywa się na wysokości 705 metrów nad poziomem morza, a najniższy punkt jest na 8 kilometrze i położony jest na 610 metrach. Ostatnie dwa kilometry to wspinaczka na 650 metrów.
Rekordzistka świata przegrała z Hiszpanką
Murowaną faworytką w biegu kobiet była Ruth Chepngetich, która w październiku w Chicago pobiła rekord świata w maratonie biegnąć fenomenalne 2:09:56. Kenijka śmiało mówiła o tym, iż chce pobić rekord trasy swojej rodaczki Brigid Kosgei (byłej rekordzistki świata w maratonie). Kosgei w 2018 roku pobiegła w Madrycie 29:54.
Chepngetich prowadziła od początkowych kilometrów, ale już na pierwszej trójce traciła sporo do tempa na rekord trasy. Trzeci kilometr mijała w 9:09, a tuż za jej plecami podążała zawodniczka gospodarzy Marta Garcia, za którą jest bardzo dobry sezon. W 2024 roku ustanowiła cztery rekordy kraju w tym ten na 5000 metrów na otwartym stadionie (14:44,04). Wynik ten dał jej brązowy medal Mistrzostw Europy w Rzymie. Na półmetku rywalizacji Garcia była jedynie dwie sekundy za Chepngetich (15:06 i 15:08). Hiszpanka dogoniła faworytkę niedługo później biegnąc z nią w ramię w ramię przez około kilometr, do czasu, gdy Chepngetich nie była w stanie wytrzymać tempa Hiszpanki. Było to pierwsze zwycięstwo Hiszpanki od 2008 roku. Garcia przybiegła z 31:19. Chepngetich ukończyła w 31:32, a trzecia była Agueda Marques z Hiszpanii z 31:34. Co interesujące Chepngetich podczas bicia rekordu świata w maratonie 2,5 miesiąca wcześniej najwolniejszą swoją dyszkę pobiegła w 31:22, a najszybszą 30:14.
Nowy rekordzista świata pierwszy
Bieg w Madrycie był starciem zawodników, którzy wygrywali już podczas tej imprezy. Pierwszym z nich był Etiopczyk Berihu Aregawi, który jest wicemistrzem olimpijskim na 10 000 metrów z Paryża i rekordzistą świata na 10 kilometrów (26:33). Aregawi tytuł rekordzisty świata uzyskał po zdyskwalifikowaniu Rhonexa Kipruto, który w 2019 roku pobiegł 26:24. Etiopczyk w Madrycie wygrał przed rokiem. Jego najgroźniejszym rywalem był były rekordzista świata w półmaratonie, mistrza świata na tym dystansie i dwukrotny mistrz świata w przełajach Jacob Kiplimo z Ugandy. Kiplimo w Madrycie zwyciężył w 2019 roku.
Liderzy pierwsze kilometry ruszyli po około 2:40-2:42. Poza wspomnianymi zawodnikami byli tam m.in. Francuz Felix Bour i Hiszpanie Adel Mechaal oraz Aaron Las Heras, który rok temu był drugi. Europejczycy wytrzymali tempo faworytów do około trzeciego kilometra. Potem zaczął się popis Aregawiego i Kiplimo, którzy wykorzystali spadek na tym etapie biegu i 2 kilometry pobiegli w 5:06, a piątkę mijali w 13:07. Kolejne kilometry również były w zawrotnym tempie około 2:36, ale na zawodników czekał podbieg.
Podczas wbiegu na stadion piłkarski, na którym rozłożona była dosyć wąska i miękka wykładzina Kiplimo, zrównał się z Aregawim i wbiegł razem z nim nie naciskając go. Na ostatnich metrach wręcz uśmiechał się do rywala i jednocześnie kolegi grupy Rosa Asoctiati. Wpadli na metę razem w tym samym czasie 26:22, który oznacza rekord trasy, jednak to Aregawi minimalnie wyprzedził Kiplimo i został zwycięzcą. Trzeci na mecie był Adel Mechaal z 27:39.
Na poniższym filmie widać moment finiszu, a także niebezpieczną sytuację, gdy na trasie pojawiła się osoba, której być nie powinno.