Szum szumowi nierówny

enedu.pl 1 rok temu

Prawie każda osoba doświadczyła kiedykolwiek subiektywnego zjawiska, które określamy jako szumy uszne. Najczęściej ma to miejsce po ekspozycji na szkodliwe dźwięki o dużym natężeniu. Szumy te, zwykle ustępują samoistnie po pewnym czasie. Rzadko kiedy szumy są objawem poważnych dolegliwości, ale jako fizoterapeuci upewnijmy się, iż pacjent odbył konsultację laryngologiczną. Wtedy będziemy mogli bezpiecznie pracować z pacjentem, oczekując satysfakcjonujących efektów. Tylko jak podejść do pracy z szumami usznymi? Podpowiem Ci w dzisiejszym wpisie.

Szumy uszne

Szumy mogą przyjąć formę: dzwonienia, pisku, syczenia, rozdzierania, dudnienia czy pulsowania. Pomimo braku oficjalnych terapii leczących szumy, pacjenci często zgłaszają się do fizjoterapeutów o pomoc i rzeczywiście mogą ja uzyskać. Jednak czy zawsze?

Skąd się biorą szumy uszne?

Częstym powodem pojawienia się szumu jest ekspozycja na hałas, który doprowadza do uszkodzenia komórek włoskowatych w uchu wewnętrznym. Jest to częściowe uszkodzenie, w którym interwencja fizjoterapeutyczna nie będzie skuteczna. Za wywołanie lub nasilenie szumów mogą być odpowiedzialne również leki, które przyjmuje dana osoba. Są wśród nich popularne: NLPZ, niektóre antybiotyki, leki moczopędne i antydepresanty. Upewnijmy, się czy pacjent nie korzysta regularnie z którejś grupy wspomnianych leków.

Banalnym powodem szumu, przy którym terapia fizjoterapeutyczna będzie zbędna jest zalegająca woskowina.

Problem szumów może być związany z zaburzeniami przewodnictwa nerwowego na skutek niedoborów witamin lub niektórych pierwiastków. Szczególną uwagę warto zwrócić na witaminę D3 oraz witaminy z grupy B, a także na cynk, wapń, żelazo oraz magnez.

Kiedy w takim razie jestesmy w stanie pomóc? Wtedy, gdy zanim wystąpiły szumy doszło do zaburzenia prawidłowego funkcjonowania jakichkolwiek struktur w obrębie odcinka szyjnego i głowy.

Przypadek 1

H.S. Kobieta l. 74. leczone nadciśnienie, leczona niedoczynność tarczycy, w latach 90-tych usunięty jajnik, w latach 90-tych wypadek komunikacyjny, od kilku lat zdarzają się zawroty głowy, była praca stojąca, duża protrakcja głowy, ograniczona ruch odc C.

od 1,5 roku narastające pulsowanie, rano słyszalne jak huk, podczas skrętu lub skłonu w lewą stronę przechodzące w cichy jednostajny odgłos.

W tym przypadku za bardzo duże szumy odpowiedzialna była blaszka miażdzycowa uwidoczniona na badaniu USG na wysokości lewego rozwidlenia tętnicy szyjnej wspólnej na tętnicę szyjną zewnętrzna i wewnętrzną. Czy można było pomóc pacjentce skoro przyczyna była bezpośrednia? Tak, wynikający szum i huk zmniejszają się gdy przepływ turbulentny staje się laminarny. Znaczna, niecałkowita, poprawa nastąpiła w trakcie 4 wizyt w przeciągu 5 tygodni. Od rozpoczęcia terapii nie wystąpiły zawroty głowy. Terapia ukierunkowana była na poprawę ruchomości odcinka szyjnego, częściową korekcję nadmiernej protrakcji. Zmiana ustawienia odcinka szyjnego, mogła wpłynąć na trajektorię przepływu krwi w tętnicach wpływając na symptomy. Ze względów bezpieczeństwa w trakcie terapii ograniczony był bezpośredni kontakt z tętnicami i nie wykonywano manipulacji.

Przypadek 2

T.S. Mężczyzna l. 46 praca siedząca, brak aktywności fizycznej, plastyka podniebienia 2020, plecy wklęsło-okrągłe, znaczna protrakcja głowy, cechy szczękościsku. Stwierdzony lekki ubytek słuchu u audiologa.

Pacjent, jakich często widujemy w swojej praktyce, od kilku lat pojawia się zamiennie uczucie zatkania, dudnienia w lewym lub prawym uchu. Prawie zawsze po chorobach infekcyjnych. Pomimo, regularnego przypominania o profilaktyce pacjent kilka zmienia w swoim funkcjonowaniu, dlatego zjawia się parę razy do roku i jest dobrym przykładem do prowadzenia obserwacji zmian w ciele. W trakcie terapii zaczynamy od najbardziej usztywnionej tkanki jaką uda się zidentyfikować. Praktycznie za każdym razem uwagę należy poświęcić usztywnionej klatce piersiowej, przejściu piersiowo-szyjnemu, przedniemu aspektowi klatki piersiowej i aparatowi żucia. Podczas większości wizyt, już w trakcie pierwszej terapii pacjent zaczyna słyszeć “kląskanie” i “odtykanie” ucha.

Szumy uszne – ogólne zasady terapii

Żeby doszło do jakichkolwiek zmian u pacjentów, musimy w trakcie terapii zmienić ich formę, czyli ustawienie, elastyczność, jakość itp. Odgłosy szumu, czy ból są tylko symptomami, interpretowanymi przez układ nerwowy. Musimy znaleźć czynniki wpływające na pobudzanie receptorów (słuchowych, czuciowych itp). Receptory są dosłownie zanurzone w tkance łącznej, która modyfikuje swoją gęstość pod wpływem bodźców fizycznych, chemicznych i szeroko rozumianego stresu. Często tkanka łączna zmienia się kompensacyjnie w konsekwencji nieprawidłowo przebiegających obciążeń (np. garbienie i protrakcja). Gdy zmniejszymy bodźcowanie, zanim dojdzie do nieodwracalnych zmian, objawy ustąpią samoistnie.

W sytuacji, gdy nie uda się znacząco zniwelować szumów terapią, pacjenci mogą korzystać z generatorów szumów w celu ich zamaskowania lub terapii behawioralnych w celu lepszego radzenia sobie ze stresem, który się z tym wiąże.

Jeśli potrzebujesz przewodnika w budowaniu swoich narzędzi diagnostyczno-terapeutycznych i chcesz sobie poukładać cały proces pracy z pacjentem, to zdecydowanie polecam Ci spotkanie z Maciejem Gogołkiem. Kurs Algorytm wisceralno-neurologiczno-somatyczny podpowie Ci jak różne układy ludzkiego ciała zamknąć w spójnym postępowaniu. Nauczysz się łączyć kropki i rzetelnie kierować terapią.

Idź do oryginalnego materiału