Sztuczna inteligencja będzie coraz szerzej stosowana w medycynie

mzdrowie.pl 1 tydzień temu

Bardzo gwałtownie rosną możliwości wykorzystania sztucznej inteligencji medycynie, co stwarza nowe możliwości ale jednocześnie kreuje także nowe wyzwania – mówili uczestnicy panelu dyskusyjnego podczas Kongresu Zdrowie Publiczne 2024.

Algorytmy sztucznej inteligencji rozwijają się w medycynie coraz szybciej a zakres, w którym mogą wspierać lekarzy i osoby zarządzające placówkami ochrony zdrowia już teraz jest bardzo szeroki. Problem w tym, iż prawo nie nadąża za rozwojem technologi. Ustawodawstwo dotyczące AI dopiero powstaje, a jednym z jego przykładów jest przyjęty przez UE w marcu 2024 AI Act (AIA).

Obecne zaangażowanie sztucznej inteligencji odgrywa kluczową rolę przede wszystkim w usprawnianiu analizy obrazów medycznych, takich jak zdjęcia rentgenowskie czy obrazy z rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej. Wspiera ona pracę radiologów w dokładniejszym i szybszym diagnozowaniu chorób. Innym przykładem są boty AI wykorzystywane do wstępnej segregacji pacjentów na podstawie objawów chorobowych. Pomaga to w ustaleniu priorytetów udzielania pomocy medycznej w placówkach ochrony zdrowia.

Wśród ważnych korzyści związanych z zastosowaniem AI można wskazać automatyzację zadań, co przyczynia się do zwiększenia efektywności i uwolnienia czasu pracowników na działania bardziej złożone i kreatywne. Dzięki sztucznej inteligencji możliwe jest przetwarzanie i analizowanie dużych zbiorów danych w krótkim czasie, co prowadzi do szybszego, lepszego podejmowania decyzji i rozwiązywania problemów. Dane od podmiotów świadczących usługi zdrowotne w Polsce wskazują, iż w tej chwili ponad 16 proc. z nich wykorzystuje AI do wspomagania decyzji klinicznych, prawie 12 proc. w diagnostyce obrazowej typu CT a 11 proc. – w diagnostyce obrazowej typu MRI. Ze sztucznej inteligencji coraz częściej korzysta także przemysł farmaceutyczny, szczególnie w zakresie przyspieszania procesu tworzenia nowych leków – poprzez generowanie nowych struktur molekularnych, zmianę przeznaczenia istniejących już cząsteczek lub ich ulepszanie. Korzystanie z AI może również zwiększyć bezpieczeństwo i skuteczność leków już dostępnych.

Mecenas Katarzyna Czyżewska powiedziała – “Mówi się, iż medycyna jest jedną z dziedzin, w której sztuczna inteligencja będzie odgrywała bardzo istotną rolę. Między innymi wspomagając proces diagnostyczny. Pod warunkiem, iż w tle będzie człowiek kontrolujący działanie AI, która nie jest aż tak inteligentna, żeby człowieka zastąpić. Na razie tworzone się przepisy na poziomie Unii Europejskiej, jak również w Polsce, które mają uregulować zasady wykorzystywania sztucznej inteligencji. Wprawdzie mamy pierwsze unijne rozporządzenie dotyczące AI, ale nie jest ono kompletne, bo brakuje np. przepisów dotyczących odpowiedzialności. Na świecie toczą się pierwsze sprawy sądowe z powodu tego, iż ktoś poniósł szkodę na skutek zastosowania sztucznej inteligencji, a ta doprowadziła do błędnych wniosków. W Stanach Zjednoczonych głośna była sprawa przeciwko firmie ubezpieczeniowej, która dzięki algorytmu AI błędnie oceniła stawkę, jaką powinien płacić za ubezpieczenie pacjent. I teraz wyobraźmy sobie, iż stosujemy sztuczną inteligencję do zdiagnozowania pacjenta, a później okazuje się, iż ta diagnoza była kompletnie błędna. Kto będzie za to odpowiedzialny? Czy lekarz, który zgodnie ze swoją najlepszą wiedzą korzystał z udostępnionego mu narzędzia? Może programista, który napisał algorytm AI? Albo firma, która wprowadziła dane zasilające ten algorytm? A może podmiot leczniczy? To są w tej chwili nieuregulowane kwestie, na które odpowiedzi muszą się znaleźć w przepisach. Prawo powinno starać się nadążać za postępem, ale niestety nie ma szans dogonić postępu technologicznego.”

Dr Tomasz Maciejewski, dyrektor Instytutu Matki i Dziecka powiedział – “Sztuczną inteligencję wykorzystałbym w celu uwolnienia zasobów ludzkich, bo pozwoliłoby to odciążyć personel, który mógłby zabezpieczyć te działania, do których teraz nam brakuje głów i rąk. Druga możliwość, ważna dla mnie jako dyrektora – to ułatwienie zarządzania poprzez pozyskiwanie danych i ich przetwarzanie tak, żeby można było w czasie rzeczywistym zarządzać instytutem. Musimy przy tym pamiętać, iż sztuczna inteligencja tak pracuje, jak my ją nauczymy. Czyli to, co w nią włożymy, wyjdzie dalej. Druga rzecz jest taka, iż musimy mieć do AI źródła energii, bo ona zjada jej straszne ilości. Nie wiemy, jak gwałtownie będzie się rozwijała AI, ale już na przykład weszła szeroko do ochrony zdrowia w Indiach. 40 mln ludzi korzysta tam z opieki lekarza podstawowej opieki zdrowotnej nie widząc go nawet. Korzystają z aplikacji, która ich diagnozuje i zleca leki. Tam nie ma systemu recept, więc pacjent idzie do apteki i pobiera leki, które zostały mu zlecone.”:

Dr hab. Beata Jagielska, dyrektor Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie powiedziała – “Na pewno korzystałabym ze sztucznej inteligencji w części „szarej”, czyli w zarządzaniu. Nasz instytut aplikował w konkursie organizowanym przez Deloitte i wygraliśmy, przedstawiając innowacyjny projekt zastosowania sztucznej inteligencji w strefie szarej, czyli administracyjnej. Wykorzystywałabym AI w radiologii, choć ona już w pewnym zakresie korzysta ze sztucznej inteligencji. Mam nadzieję, iż to się będzie dalej intensywnie rozwijało. Kolejne miejsce dla AI to obszar onkologii precyzyjnej, czyli szycie na miarę pacjenta naszego leczenia.“

Agnieszka Grzybowska-Zalewska, prezes zarządu Związku Pracodawców Innowacyjnych INFARMA powiedziała – “Jako reprezentantka przemysłu innowacyjnego wykorzystywałabym AI do szybszego identyfikowania cząsteczek, które mają szansę się sprawdzić, i skrócenia czasu badań klinicznych nad nowymi lekami. Wykorzystywałabym ją do analizy danych, których jest często bardzo dużo do przeanalizowania. Natomiast w bliskich mi chorobach rzadkich stosowałabym ją do „łączenia kropek”, różnych, bardzo niespecyficznych objawów w chorobach rzadkich po to, żeby maksymalnie skrócić ocenę diagnostyczną. Żeby chorzy nie byli identyfikowani przez 10 lat, jak to teraz nierzadko ma miejsce. Myślę, iż na tym polu odnieślibyśmy duże sukcesy dzięki sztucznej inteligencji.”

Prof. Mariusz Kuśmierczyk, kierownik Kliniki Chirurgii Serca, Klatki Piersiowej i Transplantologii Centralnego Szpitala Klinicznego UCK WUM, konsultant krajowy w dziedzinie kardiochirurgii powiedział – “My pracujemy ze sztuczną inteligencją już dobrze ponad 20 lat, od kiedy pojawiły się badania tomografii komputerowej i rezonansu magnetycznego. Dla nas, kardiochirurgów, to był kosmos. Ten sprzęt dał nam możliwość rozpoznawania tętniaków i chorób dotyczących serca i zaplanowanie leczenia w taki sposób, w jaki nam się wcześniej choćby nie śniło. Wtedy to była dla nas sztuczna inteligencja.
Teraz AI w moim zawodzie wykorzystałbym w sposób prozaiczny – do organizacji pracy. Myślę, iż przyspieszyłaby wiele rzeczy tak, iż nie kończylibyśmy operować o godz. 21, a o 16. jeżeli chodzi o kardiochirurgię i zabiegi operacyjne to uważam, iż sztuczna inteligencja ma wielką przyszłość, choć nie wydaje mi się, iż jest w stanie wyprzeć człowieka. Bo po pierwsze, w grę wchodzą kwestie prawne – kto weźmie za nią odpowiedzialność; po drugie, niektóre powikłania są nie do przewidzenia choćby dla bardzo doświadczonych kardiochirurgów.”

Dr hab. Paweł Łęgosz, koordynator Oddziału Ortopedii i Endoprotezoplastyki w Klinice Ortopedii i Traumatologii Narządu Ruchu, zastępca dyrektora ds. lecznictwa, Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus UCK WUM powiedział – “Jako akademik widzę gigantyczne możliwości tego narzędzia w dydaktyce. Może sprawić, iż nie trzeba będzie uczyć się pięciu tomów „Anatomii człowieka” Adama Bochenka na pamięć. Nie wiem, jak dokładnie będzie to wyglądało, ale ta innowacja na pewno zostanie wykorzystana w dydaktyce. o ile chodzi o medycynę, o moją dziedzinę, to AI będzie stanowić kontynuację robotyki. Robot dzisiaj podpowiada mi wiele rozwiązań, ale nie jest w stanie zoperować za mnie kolana. Przepisy prawa są takie, iż to ja ponoszę odpowiedzialność, nie robot, choć dostarczy mi pełny raport, jaki implant mam zastosować, jakiej wielkości, itp. Natomiast ja jako człowiek ponoszę pełną odpowiedzialność, ale jako człowiek czuję się ułomny w stosunku do sztucznej inteligencji. W związku z tym będę od niej oczekiwał wsparcia w procesie diagnostycznym, leczniczym itd.
Mniej więcej dwa tygodnie temu dostałem aplikację Prescription, która została zatwierdzona przez FDA do leczenia pacjentów infekcyjnych. Przesyłam do systemu pełne dane o pacjencie – wyniki badań, posiewów plwociny, wymazów. Dostaję informacje o tym, czy mam prowadzić monoterapię antybiotykową, czy terapię złożoną, jaki lek podać choremu, w jakiej dawce, jak długo. Aplikacja pokazuje mi interakcje pomiędzy lekami, możliwy klirens kreatyniny. Urządzenie, aplikacja, sztuczna inteligencja dzisiaj jeszcze popełnia błędy, ale mniej niż ludzie. Za 5 lat ich liczba będzie minimalna ilość. Robiono takie badanie, iż powiedzmy na 30 opis rezonansu magnetycznego, przykładowo piersi, czułość maszyny wynosiła 93 proc., czułość lekarza radiologa – 89 proc.”

Dr hab. Magdalena Januszewicz, kierownik II Zakładu Radiologii, Warszawski Uniwersytet Medyczny powiedziała – “Uważam, iż radiologia na pewno będzie beneficjentem sztucznej inteligencji, a adekwatnie już jest. Sztuczna inteligencja przyszła do nas ponad 20 lat temu z pierwszymi aparatami do tomografii, rezonansu magnetycznego. Wraz ze wszystkimi aplikacjami, które pozwalały na wyjęcie z czarno-białych obrazów poprzecznych obrazu objętościowego, na zrobienie rekonstrukcji przestrzennych, np. jelita grubego, zobrazowanie zmian w jego ścianie. Już nie mówię o naczyniach, sercu, oskrzelach. To wszystko jest sztuczną inteligencją, ponieważ to są aplikacje, które pozwalają nam na inną ocenę obrazu, niż jesteśmy w stanie zrobić to sami. Jednak jako iż sztuczna inteligencja nie ma osobowości prawnej, przez cały czas pod opisem rezonansu magnetycznego piersi czy mammografii musi się podpisać lekarz. Każdy z nas, choćby o ile ma to narzędzie wspomagające, musi przez cały czas samodzielnie obejrzeć badanie – bez względu czy jest zmęczony, czy nie – bo będzie się musiał pod tym podpisać, a za ewentualny błąd maszyny wziąć odpowiedzialność. Dlatego czekamy na to, żeby algorytmy były maksymalnie wyśrubowane, żeby ich czułość była wybitnie wysoka, dochodząca do 100 proc. A skoro chcemy efektu bardzo wysokiej jakości, musimy AI „włożyć” badania o wybitnie wysokiej jakości wykonania, co nie zawsze się udaje, nie w każdej technice.”

Idź do oryginalnego materiału