Przymusowe leczenie za sprzeciw wobec wojny. Tak działa rosyjska „psychiatria karna”

news.5v.pl 22 godzin temu

Popularna w ZSRR forma karania aktywistów i opozycyjnie nastawionych obywateli — przymusowe leczenie psychiatryczne — stała się powszechna w Rosji w związku z inwazją na Ukrainę.

Według stowarzyszenia „Memoriał” co najmniej 48 oskarżonych w sprawach o podłożu politycznym jest w tej chwili poddawanych karnym procedurom medycznym. 46 skazanych przebywa w szpitalach psychiatrycznych, a dwoje kolejnych poddawanych jest leczeniu ambulatoryjnemu w trakcie odbywania kary pozbawienia wolności.

13 osób zostało postawionych przed sądem na mocy ustawy o cenzurze przyjętej niedługo po wybuchu wojny. Najmłodszy z nich, Maksym Łypkan, 10 lutego skończył dopiero 20 lat.

W 2023 r. został oskarżony w sprawie domniemanych „fejków” dotyczących wojska za próbę koordynowania antywojennego wiecu „Rok piekła” na Łubiance i wywiad dla Radia Wolność, w którym nazwał prezydenta Władimira Putina „zbrodniarzem wojennym” z powodu inwazji na Ukrainę. W lutym 2024 r. sąd uznał Łypkana za „niepoczytalnego” i nakazał jego hospitalizację.

  • „Zafiksowana na punkcie pomagania innym”

Agencja Reutera rozmawiała z dwiema Rosjankami, które również zostały wysłane na przymusowe leczenie, ale zostały zwolnione po kilku tygodniach. Opisały to doświadczenie jako mękę. 37-letnia Jekatierina Fatianowa, została umieszczona w Krasnojarskiej Obwodowej Przychodni Psychoneurologicznej nr 1 w kwietniu 2024 r. po tym, oskarżono ją o „dyskredytowanie” armii za opublikowanie cudzego antywojennego artykułu w gazecie, którą publikowała w wolnym czasie.

Fatianowa powiedziała, iż funkcjonariusze FSB zmusili ją do podpisania formularza zgody na leczenie, a w szpitalu była niepotrzebnie poddawana bolesnym i upokarzającym procedurom, w tym badaniom ginekologicznym. Podawano jej spleśniały chleb i odmawiano codziennych spacerów. Aktywistka została ostatecznie wypisana 27 maja, po stwierdzeniu, iż nie cierpi na zaburzenia psychiczne. Sąd skazał ją później na dwa lata pracy przymusowej.

Dalszy ciąg materiału pod wideo

W tej samej przychodni „leczono” 56-letnią Olgę Suworową, aktywną działaczkę społeczną i ekologiczną, która powiedziała, iż była również poddawana różnym badaniom, choć w przeciwieństwie do Fatianowej odmówiła podpisania formularza zgody. W grudniu 2023 r. Suworowa została zatrzymana na lotnisku w Krasnojarsku po powrocie z Moskwy po spotkaniu z Jekatieriną Duncową, która miała konkurować z Putinem w wyborach prezydenckich w Rosji

Suworowa usłyszała zarzut fałszywego oskarżenie policjanta o pobicie jej, chociaż jej obrażenia zostały potwierdzone w raporcie medycznym. Aktywistka odmówiła przyznania się do winy i została wysłana na badanie psychiatryczne, gdzie stwierdzono, iż jest „zafiksowana na punkcie pomagania innym”, co „stanowi odchylenie od wizerunku zwykłej osoby”. Następnie została umieszczona na leczeniu i została wypisana dopiero po trzech tygodniach od złożenia skargi, po dostarczeniu zaświadczenia o braku zaburzeń psychicznych.

Holenderski profesor i obrońca praw człowieka Robert van Voren, który od dziesięcioleci bada psychiatrię karną w Rosji, powiedział agencji Reutera, iż od początku inwazji na Ukrainę odnotował 23 takie przypadki rocznie, podczas gdy w latach 2015-2021 było ich średnio pięć. Zwrócił uwagę, iż osoby umieszczone w klinice mogą tam pozostać do czasu „wyzdrowienia”, a więc na czas nieokreślony.

Oprócz izolacji i silnych leków negatywny wpływ na „pacjentów” ma fakt, iż kwestionowane jest ich zdrowie psychiczne. W ten sposób niwelowana jest ich opinia, „a to jest bardzo przygnębiające”, jak zauważył łvan Voren.

Idź do oryginalnego materiału