Kurkuma to naturalny składnik chętnie polecany ze względu na swoje adekwatności przeciwzapalne oraz antyoksydacyjne. Suplementy z kurkuminą, aktywnym związkiem zawartym w kurkumie, reklamowane są jako wsparcie odporności, zdrowia stawów oraz wątroby. Jednak historia 57-letniej Katie Mohan z Morristown w stanie New Jersey pokazuje, iż choćby pozornie „naturalny” i zdrowy preparat może okazać się niebezpieczny, jeżeli jest stosowany niewłaściwie i w zbyt dużych dawkach.
Kobieta przez dłuższy czas przyjmowała suplement, który nabyła w popularnej sieci handlowej. Producent zalecał spożywać trzy kapsułki dziennie, co oznaczało aż 2250 mg kurkuminy – dawkę znacznie przekraczającą bezpieczne normy. Dla porównania, Światowa Organizacja Zdrowia rekomenduje maksymalną dawkę na poziomie około 3 mg kurkuminy na kilogram masy ciała.
Początkowe objawy u Katie to były zmęczenie, bóle brzucha, nudności oraz żółtaczkowe zabarwienie oczu, co wskazywało na problem z wątrobą. Mimo licznych wizyt u lekarzy oraz przeprowadzonych badań początkowo nie udało się ustalić przyczyny złego stanu zdrowia. Dopiero lektura artykułu o podobnym przypadku – mężczyźnie, u którego leczenie uszkodzenia wątroby zostało powiązane z suplementacją kurkumą – skłoniła kobietę do refleksji.
„Wyrzuciłam te tabletki i pomyślałam: 'A jeżeli to właśnie one są powodem?’” – powiedziała Katie w wywiadzie dla portalu Independent.
Ostra niewydolność wątroby – dramatyczny przebieg choroby
Gdy jej stan nagle się pogorszył, Katie trafiła do szpitala Morristown Medical Center, gdzie zdiagnozowano ciężkie uszkodzenie wątroby. Pomimo terapii lekami przeciwwirusowymi stan nie ulegał poprawie.
Następnie kobieta została przetransportowana do NYU Langone w Nowym Jorku, gdzie lekarze potwierdzili u niej ostrą postać zapalenia wątroby oraz groźbę jej niewydolności. Wyniki badań wskazywały na poziomy enzymów wątrobowych choćby 60–70 razy wyższe niż norma, a skóra miała mocno żółty odcień.
Specjalista wyjaśnił, iż przyczyną nie była wyłącznie wysoka zawartość kurkuminy, ale także obecność piperyny – ekstraktu z czarnego pieprzu, który zwiększa wchłanianie kurkumy i tym samym potęguje jej toksyczne działanie na wątrobę.
Mimo poważnych komplikacji Katie Mohan udało się uniknąć przeszczepu wątroby. Choć jej wyniki wątrobowe pozostają przez cały czas podwyższone, odzyskała zdrowie i ustąpiły niepokojące objawy. Całą sprawę zgłosiła do amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA), by ostrzec innych przed niebezpieczeństwami.
„Naturalne” nie oznacza bezpieczne – zagrożenia wynikające z nadmiernej suplementacji
Kurkuma jest ceniona za swoje adekwatności lecznicze, a jej aktywna substancja, kurkumina, jest tematem licznych badań naukowych. Jednak rośnie liczba doniesień naukowych, które wskazują na potencjalne zagrożenia dla wątroby z powodu przyjmowania wysokich dawek kurkuminy przez długi czas.
Na przykład przegląd badań z 2020 roku opublikowany przez U.S. National Library of Medicine ujawnił, iż choć przypadki uszkodzenia wątroby w wyniku suplementacji są rzadkie, to zdarzają się i są potwierdzone. Zwłaszcza niebezpieczne jest łączenie kurkuminy z piperyną, co podnosi jej absorpcję i tym samym ryzyko toksycznego efektu.
Dane z bazy FAERS, przedstawione w badaniu opublikowanym w 2022 roku w Frontiers in Pharmacology, dokumentują kilkanaście przypadków zgłoszenia uszkodzeń wątroby związanych z preparatami zawierającymi kurkuminę i piperynę.