Przełom czy iluzja? GUS ujawnia niespodziewany wzrost! Polski przemysł zaskoczył wszystkich

warszawawpigulce.pl 13 godzin temu

Produkcja przemysłowa zaskakuje. W maju wzrost, mimo słabnącego popytu. Dane Głównego Urzędu Statystycznego za maj 2025 roku przyniosły niespodziankę. Zamiast oczekiwanej zadyszki, przemysł w Polsce zanotował wzrost o 3,9 procent w ujęciu rocznym.

Fot. Shutterstock

To trzeci miesiąc z rzędu, w którym sektor notuje dodatnią dynamikę. Wynik przekroczył prognozy większości analityków, którzy spodziewali się stagnacji lub minimalnego spadku.

Produkcja rusza, ale pytania pozostają

Wzrost produkcji odnotowano w 26 z 34 działów przemysłu. Najmocniej urosły branże związane z dobrami inwestycyjnymi – o 10,4 procent. Wysokie tempo rozwoju widać też w produkcji maszyn, urządzeń i sprzętu transportowego. To sygnał, iż inwestycje przemysłowe, zarówno krajowe, jak i zagraniczne, wciąż się toczą, mimo wyzwań zewnętrznych.

Nie brakuje jednak głosów ostrożnych. Ekonomiści zwracają uwagę na tzw. efekt niskiej bazy. W maju 2024 roku przemysł znajdował się w głębokim dołku, co sprawia, iż obecne dane wyglądają lepiej niż są w rzeczywistości. Bez uwzględnienia tego kontekstu obraz może być mylący.

Ceny w dół. Sygnał o słabnącym popycie

O ile wolumen produkcji rośnie, o tyle ceny sprzedanej produkcji przemysłowej przez cały czas spadają. GUS odnotował dalszy spadek wskaźników cenowych, co potwierdza istnienie deflacji producenckiej. Przedsiębiorcy zmagają się z ograniczonym popytem, zwłaszcza w sektorach, które dotychczas były uzależnione od eksportu.

Część firm zmniejsza marże, by utrzymać sprzedaż. Inne ograniczają produkcję, mimo rosnącego wolumenu w skali branży. To oznacza, iż poprawa nastrojów w przemyśle nie pozostało zjawiskiem powszechnym. Pozytywne sygnały występują głównie w wybranych segmentach, szczególnie tam, gdzie działają duzi gracze inwestujący w technologię i automatyzację.

Eksport hamuje, popyt wewnętrzny ratuje sytuację

Polski przemysł przez cały czas odczuwa skutki spadku zamówień z rynków zagranicznych. Eksport, który przez lata był motorem wzrostu, wyraźnie zwolnił. Najsilniej ucierpiały sektory zależne od zachodnioeuropejskich odbiorców, zwłaszcza w Niemczech i Francji.

Lepsze wyniki notują natomiast firmy skoncentrowane na rynku krajowym. Popyt wewnętrzny, wspierany przez programy socjalne i rosnącą płacę minimalną, wciąż generuje ruch w sektorze konsumpcyjnym i częściowo kompensuje słabszą sprzedaż za granicą.

Czy to już trwała poprawa?

Ekonomiści różnią się w ocenie sytuacji. Optymiści wskazują, iż dane za maj mogą oznaczać wyjście z trwającej od ponad trzech lat stagnacji. Powołują się na wzrost w sektorach inwestycyjnych i stabilizację na rynku surowców.

Bardziej zachowawcze prognozy przypominają, iż jeden mocny miesiąc nie oznacza jeszcze przełomu. Wskaźniki nastrojów w przemyśle wciąż pozostają poniżej średniej, a część firm nie planuje nowych inwestycji przed końcem roku.

Przed przemysłem stoją też realne zagrożenia: zmiany kursowe, niepewność regulacyjna i trudna sytuacja energetyczna w Europie. Majowy wzrost może być więc jednorazowym odbiciem, a nie początkiem stabilnego trendu.

Dane, które przyciągają uwagę

Produkcja przemysłowa w maju nie tylko zaskoczyła wynikami, ale też ożywiła debatę o kondycji gospodarki. Trzeci miesiąc wzrostów daje nadzieję, ale również zmusza do ostrożności w interpretacjach. Choć dane zaskoczyły analityków, pytanie o trwałość odbicia pozostaje otwarte.

W najbliższych miesiącach najważniejsze będą dane z eksportu, nowe zamówienia w przemyśle oraz decyzje dużych firm produkcyjnych. o ile pozytywny trend utrzyma się do końca lata, można będzie mówić o realnym przełomie. Na razie – to tylko jedna dobra wiadomość w szerszym krajobrazie gospodarczej niepewności.

Źródło: forsal.pl/warszawawpigulce.pl

Idź do oryginalnego materiału