Polują na kobiety po 40-tce i starsze, po przejściach. A one wpadają w sidła miłości i dzieje się tragedia

kobieta.gazeta.pl 2 dni temu
Zdjęcie: MDV Edwards / Shutterstock


- Wizja, iż miałaby go stracić, ją paraliżuje. Zaczyna czuć, iż on jest dla niej wszystkim, bo nikt jej nigdy tak nie akceptował. Nikt jej nigdy tak nie chciał. Nikt nie wyznawał jej takich uczuć. Często kobiety mówią: "Pierwszy raz w życiu poczułam się widziana. Poczułam się chciana. Poczułam się kobieca". Pierwszy raz w życiu 50-letnia kobieta ma takie uczucia. I to sprawia, iż wchodzi w mechanizm iluzji i zaprzeczania - tłumaczy psycholożka Katarzyna Kucewicz.
Klaudia Kolasa, Gazeta.pl: W serialu BBC "Historia oparta na steku kłamstw" poznajemy dwie kobiety, które wpadły w sidła oszusta matrymonialnego. Cheryl jest przebojowa, pewna siebie, ma grono osób, które ją podziwiają, ale to nie wystarczy by ustrzec się przed manipulacjami. Czy każda kobieta może wpaść w sidła takiej relacji?
Katarzyna Kucewicz, psycholożka: Od kilku lat zadaję sobie to pytanie. Literatura mówi nam o tym, iż każda kobieta może być podatna na oszusta - tak jak każdy człowiek może być na jakieś oszustwo - o ile oszust pojawi się w krytycznym, trudnym momencie w życiu. Na przykład, kiedy jesteśmy w kryzysie psychicznym lub w kryzysie samotności. o ile od lat żyjemy w poczuciu bycia niechcianymi i niedokochanymi, to zatracamy instynkt samozachowawczy, gdy pojawia się ten "książę z bajki". Rzucamy się w sidła miłości.


REKLAMA


Zobacz wideo Jaką babcią jest Majka Jeżowska? "Stoi pod moim oknem i woła "babcia!" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Początkowo wydawało mi się, iż rzeczywiście w odpowiednich okolicznościach każdy człowiek może stracić instynkt samozachowawczy. Natomiast kiedy przyglądam się moim pacjentkom i temu zjawisku, to dochodzę do wniosku, iż są pewne typy osób które prawdopodobnie nigdy nie zostaną oszukane w sposób matrymonialny.
Co je wyróżnia?
Mają bardzo wysoki poziom ostrożności i są bardzo świadome czyhających zagrożeń. Mam wrażenie, iż im bardziej jesteśmy doedukowane cyfrowo, tym mniejsze jest prawdopodobieństwo, iż damy się nabrać oszustom, którzy działają przez internet. Bo takie oszustwa w zaczynają się najczęściej w sieci.
W takim razie, na kogo polują oszuści matrymonialni?
Najczęściej na kobiety po czterdziestce i starsze. Mają swoje pieniądze, ustabilizowane życie, są samodzielne i samowystarczalne. Do tego nierzadko są już po przejściach, są poranione, czasami bardzo samotne i to od lat. Często są też z pokolenia, które aż tak dobrze nie porusza się w przestrzeni wirtualnej jak np. pokolenie Z.
W sieci choćby krąży podręcznik-przewodnik dla scamerów, w którym krok po kroku opisany jest proces manipulowania kobietami.
Nierzadko za oszustem stoi cała siatka przestępcza. Trzeba mieć świadomość tego, iż osoba, która komunikuje się z nami przez internet, a choćby wysyła nam swoje zdjęcia czy łączy się z nami na wideorozmowy, to niekoniecznie ta sama, z którą korespondujemy. W internecie można powiedzieć wszystko. Za takim mężczyzną może stać cała grupa osób, które w ten sposób zarabiają na życie. To bardzo sprytnie przemyślany sposób na biznes. Czasami to jest szokujące dla kobiet, które są ofiarami. Jeden oszust w tym samym czasie może uwodzić kilka różnych kobiet. To rzadko jest sytuacja jeden na jeden. Warto mieć tego świadomość.


Pomówmy o metodach, jakie stosują. Dlaczego ich sztuczki działają tak bardzo, iż są w stanie owinąć sobie kobiety wokół palca?
To nie jest tak, iż mężczyzna nas poznaje i zaczyna się love-bombing. Zasypywanie miłością i bardzo szybkie, płomienne wyznania rzeczywiście się pojawiają, ale później. Najpierw przygotowuje sobie grunt pod oszustwo. Bardzo uwiarygadnia siebie poprzez takie powolne poznawanie się. Tylko to tak naprawdę poznawanie ofiary. Oszust mówi relatywnie kilka na swój temat. Większość rozmów dotyczy kobiety.
W ten sposób staje się księciem z bajki. Jest cały czas zainteresowany. Drąży, dopytuje. Tematy, które go interesują, to są nasze tematy. Nie zanudza nas opowieściami dziwnej treści. Nie zanudza nas historiami, które dotyczą tylko jego. Nie opowiada nam szczegółowo, co robił w pracy. Jest bardzo skupiony na ofierze.


2262852597 MDV Edwards / Shutterstock


Na pewnym etapie znajomości oszust matrymonialny tworzy iluzję, iż życie jest jak komedia romantyczna na Netflixie. Wszystko dzieje się szybko, intensywnie. Daje dużo miłości, westchnień i uniesień. I gdy ma do czynienia z wdowcem/ wdową, bądź osobą, która została porzucona 10 lat temu i od 10 lat nikt nie poświęcił jej uwagi, to przekaz "jesteś centrum mojego świata" jest bardzo nęcący.


Do tego stopniowo przemyca informacje, które później będą mu służyć do oszustwa. Czyli np. mówi: "Wiesz... mam chorą siostrę. Kiedyś ci o tym opowiem" albo "Mam plan na biznes, ale to na razie w fazie projektu. Powiem ci innym razem". Potem po pół roku do tego wraca. Pyta: "Pamiętasz, jak ci mówiłem...?". I pojawia się wątek pieniędzy. Część osób myśli w tym momencie: "No tak, mówił mi o tej siostrze, więc ja się zapożyczę i przeleję mu te 100 tys. zł".
Chociaż minął rok, a wciąż nie spotkały tego mężczyzny na żywo.
Mogą choćby nie widzieć go w czasie wideorozmowy. Albo widzieć, ale obraz może być rozmyty. Spotkałam się z historią, gdzie kobieta tłumaczyła mi piksele słabym zasięgiem na misji w Afryce. Wypierała wszystkie ostrzeżenia. Poziom zaprzeczenia pacjentek jest ogromny i niepojęty. Przywodzi na myśl psychozę, czyli ciężkie zaburzenie, w którym człowiek doświadcza halucynacji i olbrzymiego zniekształcenia myślenia.
Oszuści często kradną zdjęcia z internetu. Niektórzy określają takie zdjęcia jako "silver fox", czyli są to fotografie panów dobranych wiekowo do swoich ofiar, którzy wyglądają jednak jak z żurnala, są bardzo przystojny, wystylizowani i wydają się idealni. Te zdjęcia są zaczerpnięte z czyichś social mediów, albo wręcz z banku zdjęć , natomiast kobieta, która nie ma świadomości cyfrowej, nie potrafi tego sprawdzić. Wierzy, iż zdjęcie, które dostała, to zdjęcie jej przyszłego męża.
Skąd to zaprzeczanie? Wszyscy mówią kobiecie, żeby w to nie brnęła, iż to fałszywe zdjęcia, a ona i tak wierzy oszustowi.
Działa tu kilka mechanizmów. Po pierwsze osoba niejako uzależnia się od swojego oprawcy. Jego wiadomości zaczynają wywoływać u niej skoki dopaminowe. Kiedy on się nie odzywa, ona gaśnie. Kiedy on się odzywa, ona się zapala. W rozmowach z oszustem rzadko pojawiają się kłótnie, pretensje, rozmowy są raczej o niczym. Za to mamy płomienne wyznania i towarzyszenie na co dzień. To jest miłe, przyzwyczaja, sprawia, iż człowiek czuje, iż wreszcie ktoś go dostrzega, i to nie byle kto: przystojny, wykształcony i dzielny Amerykanin polskiego pochodzenia na przykład...


Obok zakochiwania się, kobieta zaczyna uzależniać się od tych pozytywnych emocji. Jest też zafascynowana tym, iż ktoś przyjmuje ją taką, jaka jest. Nie krytykuje, nie neguje. Nie powie nigdy niczego, co mogłoby go skreślić. Czuje, iż ma sprzymierzeńca. Wizja, iż miałaby go stracić, ją paraliżuje. Zaczyna czuć, iż on jest dla niej wszystkim, bo nikt jej nigdy tak nie akceptował. Nikt jej nigdy tak nie chciał. Nikt nie wyznawał jej takich uczuć. Często kobiety mówią: "Pierwszy raz w życiu poczułam się widziana. Poczułam się chciana. Poczułam się kobieca". Pierwszy raz w życiu 50-letnia kobieta ma takie uczucia. I to sprawia, iż wchodzi w mechanizm iluzji i zaprzeczania.
Zobacz także: "Potrzebują telefonów, SMS-ów, kwiatów, gestów. Ciągle sprawdzają, czy są kochane"
Widzę jeszcze jedną rzecz. Przychodzi taki moment w tych romansach, iż przelewów na jego konto jest coraz więcej i w ofierze zaczyna kiełkować myśl, iż to może jest oszustwo. Pewna część kobiet wtedy zaczyna uciekać się do kompulsywnych zachowań- bo to sytuacja wywołująca silne napięcie. Zaczynają np. pić alkohol, kompulsywnie robić zakupy, brać leki nasenne. Chcą uśmierzyć swój lęk, ale zamiast tego zaogniają sytuację. Bo używki często usypia naszą czujność. Jeszcze bardziej zniekształcają rzeczywistość.
Później zaczyna się wtrącać do tego rodzina. Siostra pyta: "Kochana, gdzie są te wszystkie twoje oszczędności?", córka: "Mamo, czemu przestałaś jeździć na wakacje? Coś się dzieje? Jak mogę ci pomóc?". I wtedy ofiara oszusta zaczyna się izolować. Bo jedną technik oszusta jest odcięcie ofiary od rodziny. "Kochanie, świat jest przeciwko naszej miłości, ale musimy to wytrzymać" - mówi. I ludzie w to wierzą. Dlaczego? Bo nie chcą wracać do świata, w którym są niechciani, niewidzialni Do świata, który w dodatku powie im: "Jeszcze do tego byłaś głupia i naiwna". Idą w zaparte. Pieniądze dalej schodzą z konta.


1918091066 triocean / Shutterstock


Jaki jest finał tych historii? Co się dzieje, gdy muszą już zaakceptować, iż zostały oszukane?
Dzieją się tragedie. Od depresji po próby samobójcze. Wszystko zależy od tego, jak dużo wsparcia i zasobów psychicznych ma ofiara. o ile ma zerowe wsparcie i pojawia się jedynie hejt ze strony koleżanek czy rodziny a do tego osoba delikatnej kontrukcji psychicznej, to się zdarzają próby samobójcze udane. o ile jest silniejsza i ma zasoby emocjonalne oraz wsparcie ludzi, którzy starają się jej nie oceniać, albo ma w sobie resztkę siły, by zgłosić się do psychologa, to musi przejść przez etap żałoby i odżałować stratę. Przejść też przez proces rozpaczy i detoks.
Bardzo często jest tak, iż kobieta zostaje sama. Jest oceniana, atakowana i wyśmiewana. Zdarzały mi się takie doświadczenia w pracy, iż pacjentka zrywała kontakt, usuwała wszystkie komunikatory i po pół roku wracała do oszusta, bo wolała żyć w tym iluzyjnym świecie, niż w realu, w którym nic się nie dzieje, spotyka ją tylko głucha cisza i pustka. Część pacjentów ma ogromnie zniekształcone postrzeganie rzeczywistości.
Czy można w jakiś sposób pracować nad sobą, żeby nie być podatnym na tego rodzaju manipulacje?
Moim zdaniem tak. To nie jest tak, iż wszystkie jedziemy na tym samym wózku i w momencie kryzysu Daniel Jones nas dopadnie na Facebooku. Możemy się ustrzec m.in. edukując się. Kiedy zaproponowano mi, żebym została ambasadorką serialu "Historia oparta na steku kłamstw", to od razu się zgodziłam, bo mało jest ciekawych treści na ten temat. A to ważne, żeby obeznać się z tematem i żeby nauczyć się jak działają oszuści, jakie emocje wzbudzają.


Po drugie warto mieć żelazną zasadę: Nie pożyczamy pieniędzy osobom spoza bliskiego otoczenia. A o ile już mamy to zrobić, to idziemy do prawnika, żeby sporządzić stosowną umowę. Po trzecie: relacje buduje się poprzez kontakt i poprzez bliskość. Poprzez zrównoważone dawanie i branie. o ile ktoś opowiada o sobie kilka i wyciąga od nas informacje, to rzeczywiście trzeba się poważnie zastanowić. Ale przede wszystkim: Nie pożyczajmy pieniędzy.
Niejedna moja pacjenta, zarabiająca poniżej średniej krajowej pożyczyła oszustowi takie kwoty jakich na oczy nie widzieliśmy, 200.000 zł, pół miliona., Kiedy pytam, skąd miały pieniądze. I słyszę opowieść o chwilówkach i ogromnych zadłużeniach.
Osoba, która wychodzi z takiego związku, nie dość, iż jest emocjonalnie poturbowana to jeszcze musi sobie radzić z tym, iż będzie musiała pracować całe życie, żeby spłacić dług. To są dramatyczne historie życiowe.
I bardzo często ich ofiarami są naprawdę fajne babki, i przyjemni mężczyźni. Ludzie, często bardzo dobrze wykształceni, którzy mają wielkie serce, ogromną empatię, ale też tak olbrzymią potrzebę miłości, która zaburza zdrowy rozsądek. Czasami mówią, iż płacą cenę za to, iż kogoś pokochali szczerą, czystą miłością. Często mają poczucie wstydu i winy. Wiedzą doskonale jaki hejt się posypie na nich, choćby po naszej tu rozmowie. To wywołuje zażenowanie, potrzebę schowania się w samotni. A chować się nie wolno- tylko szukać pomocy- zwłaszcza psychologicznej, psychiatrycznej, bo z takim doświadczeniem naprawdę ciężko sobie poradzić emocjonalnie.
Idź do oryginalnego materiału