Opieka elastyczna może pomóc w rozwiązaniu wyzwań systemowych

mzdrowie.pl 2 miesięcy temu

Z roku na rok pacjentów onkologicznych będzie coraz więcej, a zasoby systemu już są mocno ograniczone. Dramatycznie brakuje nam lekarzy onkologów i personelu pielęgniarskiego. jeżeli chcemy, by pacjenci mieli zapewnione leczenie, musimy zacząć inwestować w alternatywne formy podania leków, jak to się robi w innych krajach. Terapie podskórne to nie tylko poprawa jakości życia chorych, ale też oszczędności wynikające z redukcji zaangażowania personelu medycznego, obłożenia szpitali i zużycia materiałów niezbędnych do podań dożylnych. Poza tym to jedno z rozwiązań, które pozwoli sprostać zwiększającej się liczbie zachorowań na nowotwory – mówi dr Michał Seweryn z Krakowskiej Akademii im. A. Frycza Modrzewskiego.

“Chorych na raka będzie coraz więcej” – podkreśla dr Michał Seweryn, prezes EconMed, wykładowca na Wydziale Lekarskim i Nauk o Zdrowiu Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego. Przypomina statystyki: wzrost o 9,2 proc. chorobowości w latach 2017-2021, 57 proc. więcej wydanych kart DILO w latach 2019-2024. Prognozy Europejskiego Systemu Informacji Nowotworowych (ECIS) wskazują, iż w ubiegłym roku przekroczyliśmy barierę 200 tysięcy nowych pzachorowań a w 2040 r. liczba nowych przypadków chorób nowotworowych osiągnie poziom 240 tysięcy. “Jeśli do tego przytoczymy bardzo złe wskaźniki śmierci z powodu nowotworów, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, iż jako społeczeństwo powinniśmy robić więcej w zakresie edukacji, profilaktyki i wsparcia, o ile chodzi o dostępne metody i formy leczenia onkologicznego” – dodaje dr Seweryn.

Kolejnym problemem polskiej onkologii są braki kadrowe. Według ekspertów z Narodowego Centrum Onkologii już teraz w Polsce jest około pół tysiąca wakatów. Brakuje też chętnych, by tę lukę wypełnić. Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, iż w I etapie kwalifikacji jesienią 2023 r. było tylko 39 chętnych na 200 dostępnych rezydentur z onkologii klinicznej. “Onkolodzy idą na emeryturę, umierają, a przecież ktoś tych chorych będzie musiał leczyć. Nie spodziewajmy się, iż te zasoby nagle wzrosną o 200 czy 300 proc., dlatego pilnie musimy zacząć tymi zasobami rozsądnie gospodarować, żeby pacjenci mogli korzystać z najbardziej elastycznych form opieki” – zauważa dr Seweryn, który w przeszłości m.in. odpowiadał w NFZ za gospodarkę lekami oraz pełnił funkcję Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego. I dodaje – “W ostatnich latach w Polsce w kontekście leczenia onkologicznego zmieniło się dużo, co niewątpliwie zasługuje na ogromną pochwałę. Dzięki nowoczesnym terapiom pacjenci żyją dłużej i dłużej są leczeni przez co ich liczba ogólna się zwiększa każdego roku. Niestety w ślad za inwestycjami w programy lekowe, nie poszły zmiany systemowe, jak choćby w tej chwili zapowiadane przez Ministerstwo Zdrowia odwrócenie piramidy świadczeń i zwiększenie roli opieki w warunkach ambulatoryjnych.”

Według danych Centrum e-Zdrowia liczba wizyt w ramach AOS pozostaje od wielu lat na podobnym poziomie i stanowi od 38 do 40 proc. wszystkich porad onkologicznych. Reszta, czyli większość, wciąż odbywa się w szpitalach. Dzieje się tak mimo znacznego, choćby 60-procentowego wzrostu ogółu pacjentów korzystających z programów lekowych. “Nigdy nie będzie tak, iż liczba szpitali i ośrodków onkologicznych będzie rosła w tym samym tempie co liczba pacjentów. Sprawia to, iż nie tylko wydłużają się kolejki, ale też odległość, jaką muszą pokonać pacjenci, by dostać się do onkologa. w tej chwili jest to średnio 37,7 km. Dlatego też powinniśmy myśleć o uelastycznieniu systemu, co umożliwiają nam nowe formy podania leków (formy podskórne i tabletki)” – mówi dr Seweryn.

Z podobnymi wyzwaniami co Polska, w tej chwili mierzy się wiele państw europejskich. Dobrym przykładem jest Wielka Brytania, gdzie postawiono m.in. na formy podskórne podania leków, które dotychczas były dostępne tylko w formie dożylnej. Pozwoliło to skrócić nie tylko czas podania leku, ale i pobytu pacjenta w szpitalu, na czym skorzystali zarówno chorzy, którzy krócej przebywali na oddziale, jak i personel. Co istotne, wprowadzenie leków podskórnych w latach 2021 – 2023 przyniosły oszczędność dla budżetu NHS. Podobne wnioski wypływają także z badań przeprowadzonych w Polsce, w Opolskim Centrum Onkologii. Mimo to formy podskórne wciąż stanowią mniejszość – w tej chwili refundowane są zaledwie trzy substancje czynne a korzysta z nich jedynie 8 proc. chorych na raka.

“Zastosowanie w leczeniu pacjenta leku podawanego podskórnie oznacza, iż uwalniamy zasoby personelu. Z naszych obserwacji wynika, iż w czasie potrzebnym na podanie jednemu pacjentowi leku dożylnie, można przyjąć dwóch chorych, którzy otrzymają lek podskórnie. Bez uszczerbku na zdrowiu, bezpieczeństwie terapii, a przede wszystkim skuteczności. Leki podawane w formie podskórnej i doustnej umożliwiają zastąpienie leczenia stacjonarnego ambulatoryjnym lub terapią w warunkach domowych. To ogromna ulga dla systemu” – mówi dr Seweryn.

Tabletki czy formy podskórne leków są korzystne dla pacjentów. Podanie takiego preparatu trwa o wiele krócej i nie powoduje stresu, jaki często towarzyszy wlewom dożylnym. “Są to także konkretne koszty, które ponosimy jako społeczeństwo. W 2023 r. straty dla gospodarki przekroczyły 4,6 mld zł “ – podlicza Michał Seweryn, wskazując na zaangażowanie rodziny w opiekę nad pacjentem, zwolnienia lekarskie i czas poświęcany na dojazdy do szpitala.

Idź do oryginalnego materiału