Nie musi zjadać do ostatniego okruszka. Babcina metoda żywienia to forma przemocy

mamadu.pl 1 godzina temu
Pozwalacie dzieciom nie kończyć posiłku? Wiele pokoleń dorastało w przekonaniu, iż talerz trzeba opróżnić "za mamusię i babcię". Dziś wiadomo, iż zmuszanie do jedzenia to forma przemocy, która może prowadzić do zaburzeń odżywiania i problemów z rozpoznawaniem własnych potrzeb.


"Pozwalacie dzieciom nie kończyć posiłku?"


Kiedy dzisiejsi rodzice byli dziećmi, często słyszeli, iż mają "zjeść za mamusię i za babcię", dokończyć posiłek, bo "w domu nie ma chlewu, żeby świnki po nich dojadały". Albo iż rodzice ciężko pracują, "żeby było co do garnka włożyć", więc jedzenia nie wolno marnować. To tylko niektóre z zdań, które powtarzano całymi pokoleniami, a które – jak dziś doskonale wiemy – były formą przemocy.

Tak, drodzy czytelnicy: zmuszanie dzieci do jedzenia, do kończenia posiłków mimo braku głodu, płaczu czy złości ze strony dziecka, to przekraczanie jego granic. Takie zachowanie rodzica lub opiekuna może prowadzić do wielu problemów, które będą ciągnęły się za dzieckiem aż do dorosłości – od zaburzeń odżywiania, przez trudności z asertywnością, po brak umiejętności rozpoznawania własnych potrzeb.

Ostatnio o nawyk zjadania wszystkiego z talerza zapytała jedna z mam na portalu Reddit. "Czy każecie swoim dzieciom jeść wszystko, co mają na talerzu?" – napisała użytkowniczka działu "Parenting". Podkreśliła, iż sama dorastała w domu, w którym nie wolno było odejść od stołu, dopóki talerz nie był pusty.

Dziś nie stosuje tej zasady wobec własnych dzieci i ufa im, gdy mówią, iż są najedzone. Jej postawa wynika z faktu, iż sama przeżyła taką traumę i nie chce, by jej dzieci doświadczały tego samego. To przykład bardzo świadomego rodzicielstwa: umiejętności rozpoznania krzywdzących zachowań i przerwania szkodliwego, pokoleniowego nawyku.

Zmuszanie do jedzenia to forma przemocy


Pod wpisem pojawiło się ponad 650 komentarzy, co pokazuje, jak wiele emocji budzi ten temat. Wiele osób podzieliło się swoimi trudnymi wspomnieniami z dzieciństwa, podkreślając, iż teraz starają się nie powielać błędów własnych rodziców. Zdecydowana większość komentujących zgodziła się, iż żadne dziecko nie powinno być zmuszane do jedzenia wszystkiego, co ma na talerzu.

Oczywiście, nikt nie chce uczyć, iż marnowanie jedzenia jest w porządku. Dlatego dużo rozsądniej jest nakładać dzieciom mniejsze porcje i – jeżeli poproszą – podać dokładkę. jeżeli kilkulatek (a choćby starsze dziecko) nie zje całej porcji, winy nie można zrzucać na niego ani obarczać go odpowiedzialnością za marnowanie żywności.

Warto także uczyć dzieci rozpoznawania sygnałów płynących z ciała: pokazywać, czym różni się głód od sytości i pozwalać im samodzielnie nakładać posiłek na talerz. Dzięki temu kilkulatek stopniowo nauczy się, ile naprawdę potrzebuje, by się najeść.

Świadomość ta może też prowadzić do kształtowania empatii – pokazuje, iż nadmiar jedzenia można wykorzystać w sposób wartościowy. jeżeli mamy go za dużo i nie chcemy, by się zmarnował, możemy oddać go do jadłodzielni, przekazać potrzebującej sąsiadce albo po prostu zamrozić.

Źródło: parents.com


Idź do oryginalnego materiału