Drodzy, czas leci, spraw przybywa, a wraz z nimi sukcesy.
Często mówi się nietykalności cielesnej lekarza, w tym i lekarza dentysty. Najczęściej ma to miejsce w obliczu nagannych czynów pacjentów bądź osób postronnych, którzy swoim zachowaniem naruszają tę nietykalność burząc świętą granicę dzielącą niosącego pomoc od ofiary.
Nie rzadko przy naruszeniu nietykalności mamy do czynienia także z zachowaniem kwalifikowanym jako znieważenie osoby medyka (wyszydzanie, obrażenia )
W jednej ze spraw, która zakończyła się skutecznym uznaniem winy i skazaniem pacjenta, ten ostatni – podczas wizyty w gabinecie – rzucił się na plecy lekarzowi dentyście , szarpał go za obie ręce, wykręcał je próbując odzyskać reklamowane uprzednio uzupełnienie protetyczne. Lekarz uznał reklamację, chciał jednak zatrzymać protezę zębową skoro pacjent miał mieć zwrócone za to leczenie koszty. Pacjent jednak chciał zjeść ciastko i mieć ciastko – czyli pragną zwrotu kosztów leczenia i przy okazji zatrzymania uzupełnienia protetycznego, stąd siłą próbował odebrać je lekarzowi.Jednocześnie przy tym zwyzywał medyka.
W tej sytuacji opcje były dwie:
- zapomnieć o sprawie
- skierować przeciwko pacjentowi prywatny akt oskarżenia
Po decyzji lekarza, skierowany został przeze mnie prywatny akt oskarżenia przeciwko pacjentowi, zarzucający mu naruszenie nietykalności i znieważenie lekarza dentysty, tj. o czyn będący przestępstwem z art. 217§1 k.k. oraz art. 216§1 k.k.
Dziś przyszedł wyrok wraz z uzasadnieniem.
Sentencja wyroku poniżej.
Czyli, iż się da. Że można, a czasem choćby trzeba.
ps.
Całe zajście odbywało się zaciszu gabinetu, tylko przy obecności asystentki – dla tych wszystkich, którzy uważają, iż trzeba mieć mnóstwo niepodważalnych dowodów.
Do usłyszenia !