Projekt „Mosty Wspólnoty” pomaga osobom w kryzysie bezdomności odzyskać sprawczość i poczucie bezpieczeństwa.
Bezdomność to nie zawsze wybór. Często jest efektem splotu trudnych wydarzeń życiowych, z których trudno się podnieść bez wsparcia. W Elblągu takim wsparciem jest projekt „Mosty Wspólnoty”, który daje osobom w kryzysie bezdomności realną szansę na nowy start.
Jedną z osób zaangażowanych w projekt jest Monika Wróblewska, pracownik Elbląskiej Rady Konsultacyjnej Osób Niepełnosprawnych oraz funkcjonariusz w Komendzie Miejskiej Policji w Elblągu. Od października bierze ona aktywny udział w realizacji projektu Mosty Wspólnoty, którego głównym celem jest pomoc osobom bezdomnym w powrocie do samodzielnego życia.
– Mosty Wspólnoty to projekt, który ma pomóc osobom bezdomnym poradzić sobie w codziennym życiu i przede wszystkim wyjść z bezdomności – podkreśla Monika Wróblewska.
Empatia zamiast ocen
Jak zaznacza, ogromnym atutem w pracy projektowej jest jej doświadczenie zawodowe zdobyte w policji. Codzienny kontakt z ludźmi w kryzysach pozwala lepiej rozumieć ich emocje, potrzeby i mechanizmy, które doprowadziły do trudnej sytuacji życiowej.
– Jako policjanci spotykamy się z bardzo różnym przekrojem osób, często zmagających się z poważnymi problemami. Dzięki temu rozmowa z osobami w kryzysie bezdomności nie jest dla nas trudna – mówi.
Kluczową rolę w projekcie odgrywa empatia i umiejętność spojrzenia na sytuację drugiego człowieka bez oceniania.
– Ta praca wymaga od nas ogromnego wczucia się w sytuację tych osób. Staramy się zrozumieć, jaki jest problem, i wspólnie znaleźć rozwiązanie albo przynajmniej pokazać, iż oni sami mają wpływ na swoje życie – dodaje.
Własny pokój, własne zasady
W projekcie „Mosty Wspólnoty” uczestniczy 15 osób. Każda z nich została objęta indywidualnym wsparciem i otrzymała miejsce do zamieszkania – własny pokój, o który musi dbać zgodnie z ustalonym regulaminem. Uczestnicy mogą również liczyć na pomoc specjalistów.
– Chcemy, aby te osoby już nigdy nie wróciły do bezdomności. Dlatego oprócz mieszkania oferujemy realne wsparcie – psychologiczne, społeczne i motywacyjne – tłumaczy Monika Wróblewska.
Praca, która nie kończy się o 16:00
Codzienna praca zespołu projektowego ma różny charakter – od spokojnych wizyt i rozmów po nagłe interwencje. Telefony zdarzają się o każdej porze dnia i nocy.
– Bywają sytuacje związane z alkoholem, kryzysami psychicznymi czy problemami w mieszkaniu. Wtedy wsiadamy w samochód, jedziemy na miejsce, rozmawiamy i próbujemy rozwiązać problem tu i teraz – mówi.
Celem takich działań jest jedno: aby uczestnicy projektu czuli się bezpiecznie i mieli poczucie, iż nie są sami.
Pokazać, iż można inaczej
Zdaniem Moniki Wróblewskiej jednym z największych wyzwań jest przełamanie poczucia bezradności, które często towarzyszy osobom przebywającym długo w placówkach pomocowych.
– W takich miejscach jest dużo osób i bardzo trudno się z nich wyrwać. Ludzie przyzwyczajają się do tej sytuacji i nie widzą innej drogi – zauważa.
Projekt „Mosty Wspólnoty” pokazuje, iż ta droga istnieje.
– Można mieć swój kąt, swoją choinkę w domu, poczuć ciepło domowe. A kiedy do tego dojdzie pomoc w znalezieniu pracy i motywacja do działania, ludzie zaczynają wierzyć, iż tak jest lepiej – podkreśla.
Jak dodaje, historie uczestników są bardzo różne i często bolesne.
– Ci ludzie nie zawsze są sprawcami swojej bezdomności. Bardzo często są ofiarami tego, co wydarzyło się w ich życiu. My pokazujemy, iż można, pomagamy i cierpliwie czekamy na efekty.









