Jak wynika z badania platformy psychoterapii online ePsycholodzy.pl, zrealizowanego wśród osób w wieku 18-25 lat, aż 80,4 proc. respondentów spożywa alkohol z różną częstotliwością. Z kolei 18,4 proc. z 1019 ankietowanych w ogóle tego nie robi, a 1,4 proc. nie pamięta, czy sięga po tego typu napoje.
28 proc. młodych konsumentów pije alkohol tylko przy konkretnej okazji. Z kolei blisko 24 proc. młodych Polaków sięga po procentowe trunki sporadycznie, a przeszło 9 proc. – raz w tygodniu. Natomiast każdego dnia pije 2,7 proc. najmłodszych dorosłych, a sześć razy w tygodniu – 2,5 proc. Eksperci komentujący te dane wyjaśniają, iż w Polsce wciąż jest duża społeczna i ogólna akceptacja dla spożywania alkoholu.
Piwo do rozmowy – alkohol to element socjalizacji
– Wiek 18-25 lat to okres intensywnej socjalizacji rówieśniczej, kształtowania tożsamości oraz eksperymentowania z różnymi zachowaniami, w tym z konsumowaniem używek. Spożycie alkoholu zadeklarowane przez 80 proc. respondentów nie stanowi wyniku szczególnie zaskakującego. Jest to zgodne z wcześniejszymi trendami badawczymi, które wskazują, iż mamy do czynienia z substancją psychoaktywną najczęściej akceptowaną i stosowaną w tej grupie wiekowej – komentuje dr hab. prof. ucz. Anna Fidelus, prorektor ds. studenckich i kształcenia Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Z kolei Michał Pajdak z platformy ePsycholodzy.pl zaznacza, iż osoby w tym wieku mają stosunkowo niską świadomość konsekwencji długofalowych. Z reguły nie odczuwają jeszcze negatywnych skutków zdrowotnych czy społecznych spożywania alkoholu. Ponadto nie mają kontaktu z poważnymi przypadkami uzależnień w swoim najbliższym otoczeniu lub nie traktują ich jako ostrzeżenia.
WHO ostrzega: każda ilość alkoholu może zaszkodzić
Takie trunki bywają postrzegane jako nieszkodliwy element zabawy – coś oczywistego i normalnego. Ekspert zwraca uwagę na stanowisko WHO i innych organizacji zdrowotnych. Według nich nie istnieje tzw. bezpieczna dawka alkoholu. Każda jego ilość może być szkodliwa.
– Ponad 18 proc. abstynentów, czyli stosunkowo niski odsetek, może wskazywać na dużą społeczną akceptację dla picia alkoholu, także wśród osób dopiero wchodzących w dorosłość. Z perspektywy profilaktyki zdrowotnej i społecznej to sygnał ostrzegawczy. Nie tyle świadczy on o powszechnym uzależnieniu, ile o ryzyku utrwalania się norm sprzyjających regularnemu i niekrytycznemu spożywaniu alkoholu. W tym sensie badanie uwidacznia pewien wymiar problemu społecznego – dodaje dr hab. Anna Fidelus, prof. UKSW.
Kto najczęściej sięga po alkohol
Spożywanie alkoholu (z różną częstotliwością) częściej deklarują kobiety niż mężczyźni. Ponadto mówią o tym przede wszystkim osoby z miesięcznym dochodem netto na poziomie 5000-6999 zł, z wykształceniem średnim, a także z miast liczących od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców i co najmniej 500 tys. ludności.
– Młode, pracujące kobiety są konsumentkami alkoholu będącego składową stylu życia. Mają gotowość do otwartego mówienia o tym, iż korzystają z takich trunków, przełamują kulturowe stereotypy. Jest to dla nich forma rekreacji, ale niejedyna przydatna do zabawy towarzyskiej i tzw. resetu. Alkohol jest dla nich dostępny, charakteryzuje się dużym społecznym przyzwoleniem. Wydaje się przez cały czas bardzo popularny w tej grupie wiekowej, choć należałoby dopytać, o jakim trunku dokładnie mówią respondentki – wyjaśnia psycholog i psychoterapeutka Beata Morawska-Jóźwiak, prezes Stowarzyszenia Wspierania Rozwoju Dzieci i Młodzieży.
28 proc. ankietowanych zaznacza, iż spożywa alkohol tylko przy konkretnej okazji (np. urodzin lub imienin). Jak przekonuje Beata Morawska-Jóźwiak, mamy tu do czynienia ze stwierdzeniem wieloznacznym i bardzo pojemnym. Do tego imieniny lub urodziny urządzane są zwykle w weekendy, a to jest już inny wariant odpowiedzi.
„Piję codziennie, ale nie jestem uzależniony”
Ekspertka zwraca uwagę na zachowanie osób, które ocierają się o picie ryzykowne. One niechętnie konfrontują się z pytaniami o częstotliwość, która jest precyzyjnie określona. Udzielenie odpowiedzi „tylko przy konkretnej okazji” jest wariantem bezpiecznym, współpracującym z mechanizmami obronnymi.
– Wysoki odsetek takiej odpowiedzi sugeruje, iż alkohol pełni przede wszystkim funkcję rytualno-integracyjną. Młode osoby spożywają go głównie w ramach okoliczności społecznych, co może oznaczać, iż nie odczuwają silnej potrzeby picia w codziennych sytuacjach. Jednak jednocześnie może to świadczyć o trudności w odmówieniu konsumpcji w sytuacjach towarzyskich, szczególnie w kontekście presji grupowej, chęci przynależności oraz lęku przed odrzuceniem – dodaje prorektor ds. studenckich i kształcenia UKSW.
Natomiast 23,7 proc. badanych wskazuje, iż alkohol pije sporadycznie (np. raz na 2 tygodnie bądź raz w miesiącu), 9,2 proc. – raz w tygodniu, a 6,5 proc. – tylko w weekend. W opinii ekspertów, częstotliwość picia może być zaniżona. Młodzi ludzie nie zawsze chcą lub potrafią szczerze przyznać się do swoich zachowań, zwłaszcza jeżeli odbiegają one od społecznie akceptowanych norm.
– najważniejsze nie jest to, jak często, ale ile i w jakich okolicznościach młode osoby spożywają alkohol. Picie rzadkie, ale intensywne, może być groźniejsze niż regularne, ale umiarkowane. Edukacja powinna uwzględniać oba aspekty, tj. częstotliwość i ilość. Ważne też, aby uczyć rozpoznawania sygnałów ryzykownego picia, choćby jeżeli z pozoru nie jest źle – stwierdza Michał Pajdak.
Młodzi alkoholicy
Do tego widać, iż 4,4 proc. uczestników badania sięga po alkohol 2-3 razy w tygodniu, a 3,4 proc. – 4-5 razy w tygodniu. Z kolei 2,7 proc. badanych zaznacza, iż pije każdego dnia, a 2,5 proc. robi to 6 razy w tygodniu.
– Deklaracje częstszego spożycia, choć mniej liczne, mogą wskazywać na wykształcenie się ryzykownego wzorca picia. Robienie tego kilka razy w tygodniu, zwłaszcza w sposób systematyczny, zwiększa prawdopodobieństwo rozwoju uzależnienia lub wystąpienia negatywnych konsekwencji zdrowotnych, psychicznych i społecznych – zwraca uwagę dr hab. Anny Fidelus, prof. UKSW.
Z kolei ekspert z platformy ePsycholodzy.pl stwierdza, iż tak częste sięganie po alkohol nie zawsze wskazuje na uzależnienie, ale niewątpliwie może być jego początkiem. Regularne picie – szczególnie bez wyraźnych okazji – może być krótkowzrocznym sposobem na łagodzenie napięcia, redukcję stresu lub radzenie sobie z trudnymi emocjami, który ma wiele niepożądanych konsekwencji nie tylko dla pijącego.
– Na pewno alkohol jest obecny w przestrzeni społecznej jako tzw. czasoumilacz. Jego dystrybucja wykorzystuje lubianą muzykę, wartości, symbole i popularne twarze aktorów, a także humor oraz naturę będącą synonimem zdrowego odpoczynku. Osoby w wieku 18-25 lat to łakomy kąsek dla marketingowców – młode, ale już zarabiające. Ich dorosłe nawyki właśnie się krystalizują, co daje perspektywę wieloletniej wierności ulubionemu produktowi – podsumowuje Beata Morawska-Jóźwiak.
Polecamy także:
- Jedno piwo i za kółko? Polacy wciąż wierzą w mity o trzeźwieniu
- Alkohol zabija coraz więcej Polaków. W ciągu dekady liczba zgonów się podwoiła
- Nocna prohibicja, czyli bezpieczeństwo kontra zyski. Spór o zakaz sprzedaży alkoholu
- Zastaw się, a napij się. Wydatki na alkohol w Polsce należą do największych w Europie [WYKRESY]