Paulina Cywka, „Wprost”: Zacznijmy od podstaw. Czym tak naprawdę jest cholesterol?
dr Hanna Stolińska*: Cholesterol to alkohol steroidowy transportowany przez lipoproteiny, czyli kompleksy białek HDL bądź LDL. To właśnie je potocznie nazywamy „złym” lub „dobrym” cholesterolem. „Dobre” białka (HDL) przenoszą cholesterol do wątroby, gdzie jest metabolizowany i zużywany. Natomiast „złe” białka przenoszą cholesterol z wątroby do komórek organizmu, wywołując różne szkody. Z medycznego punktu widzenia bardzo ważna jest ogólna ilość cholesterolu w organizmie. Te normy cały czas spadają, choćby do 190 mg/dl. Przemysł farmaceutyczny robi swoje.
Chce Pani powiedzieć, iż przemysł farmaceutyczny celowo zaniża normy cholesterolu?
Tak myślę, iż tak właśnie jest.
Czym mogą być podyktowane takie działania?
Przemysł farmaceutyczny chce sprzedać jak najwięcej leków na cholesterol. Z drugiej strony te zaniżone normy mogą być czymś w rodzaju „straszaka” i skłonić ludzi do większej dbałości o swoje zdrowie. Trzeba pamiętać, iż coraz więcej osób cierpi na choroby układu krążenia. Te schorzenia są jedną z głównych przyczyn zgonów na świecie, w tym również w Polsce.
Warto powiedzieć, iż na podwyższenie poziomu cholesterolu wpływa nie tylko jedzenie tłustych czy smażonych produktów, ale również spożywanie dużych ilości cukru ukrytych w słodyczach czy różnych niezdrowych przekąskach.
A co w takim razie powinniśmy jeść, by obniżyć poziom „złego” cholesterolu?