Trzeba uważać, czego sobie życzymy. Kiedyś przeglądałam sobie różne rękodzieła, szukając inspiracji i zobaczyłam sporo maskotek Pokemonów. Uwielbiałam ten serial i pomyślałam, iż szycie tych stworków to sama przyjemność. Do tej pory jednak miałam okazję uszyc tylko dwie wersje Pikachu.
Niedługo po tym jak pomyślałam: uszyłabym jakiegoś Pokemona, otrzymałam zapytanie, czy dałabym radę uszyć Mega Sceptile. Pierwsza myśl: o ja ***. Druga myśl: no pewnie, iż dam radę!
Do tyłu jestem w Pokemonach no cóż. Serial się skończył, ale nie wiem, czy znajdę kiedyś czas, żeby nadrobić całość. Tego Pokemona nie znałam, jest świetny, a jednocześnie ilość szczegółów w nim przeraża.
Pokemony mnie nie opuściły. Następnym razem pokażę Wam innego, już łatwiejszego, ale bardzo uroczego :)