Testy combo mają być główną odpowiedzią Ministerstwa Zdrowia na epidemię grypy. Adam Niedzielski podpisał rozporządzenie, a na dzisiejszej konferencji prasowej powiedział, iż ich ogólnodostepność ma zapobiegać nadpisywaniu przez lekarzy antybiotyków. Szkoda, iż zabrakło pomysłu, co zrobić, by rozwiązać problemy z dostępnością leków przeciwwirusowych i właśnie - potrójnych testów sprawdzających rodzaj infekcji.
- w tej chwili obserwujemy, iż liczba zachorowań na górne drogi oddechowe zwalnia - powiedział na spotkaniu w Polfie Tarchomin dzisiaj minister zdrowia. Chociaż liczby mogą świadczyć o spowolnieniu epidemii, to kolejki w aptekach i przychodniach, dla zwykłego pacjenta przez cały czas pozostają dotkliwe. Zupełnie jak objawy chorobowe, których nie mogą ukoić ze względu na kurczącą się ilość leków.
- Myślę, iż na początku stycznia zostaną wprowadzone testy, które wykażą, czy pacjent choruje na COVID-19, grypę czy na RSV - zapowiadał jeszcze pod koniec ubiegłego roku wiceminister zdrowia Waldemar Kraska. Nie przewidział jednak, iż zarówno testy, jak i leki przeciwprzeziębieniowe skończą się, zanim na dobre dotrą do aptek.
Testów brak
– U chorych diagnozujemy także RSV, ale też dużo zakażeń bakteryjnych – wiele jest także przypadków szkarlatyny. Pierwsze objawy tych wszystkich chorób są bardzo podobne – wysoka gorączka, kaszel, katar, osłabienie. Testy gwałtownie mogą rozstrzygnąć, na co pacjent choruje, jednak przez cały czas nie są refundowane – mówiła dr Agata Sławin dla "Pulsu Medycyny".
Tylko iż tych nie ma.
- Słyszeliśmy o tym pomyśle, ale to tyle, żadnych szczegółów nie znamy, nie można takich testów też nigdzie zamówić – powiedziała pracownice przychodni Ani-Med w Puławach w rozmowie z "Nasze Miasto". W tym samym materiale Teresa Dobrzańska, lekarz rodzinny mówi, iż lekarze nie dostali żadnych wytycznych odnośnie do testów. "W tej chwili mam pełną przychodnię ludzi, więc takie testy bardzo by mi się przydały" - zaznacza Anna Ryss, pediatra i lekarz rodzinny.
Marek skarży się w rozmowie ze mną, iż Adam Niedzielski obiecał półki pełne testów po Nowym Roku. - Gorączka - 39 stopni, trzeci dzień leżę w łóżku. W przychodni odesłali mnie do apteki po potrójny test, ale moja żona mimo przejechania kilkunastu kilometrów i zwiedzeniu aptek, nie mogła go kupić - tłumaczy warszawiak.
Jeden z trójmiejskich portali również dodaje, iż testów combo, które wykrywają wirusa grypy A i B, COVID-19 oraz wirusa RSV brakuje w aptekach. Zwykle dostarczane są po kilka sztuk i nie do wszystkich placówek.
W Warszawie dostępność testów sięga 43 proc. Trzeba się spieszyć, bo choć testów może w stolicy nie brakować, to w szybkim tempie topią się ich zapasy.
- Jesteśmy po rozmowach z producentami, którzy zadeklarowali, iż w tym profesjonalnym obrocie testów nie zabraknie. Mówię tutaj o profesjonalnym obrocie, bo testy, które mamy w aptekach, muszą być dodatkowo certyfikowane do "samowykorzystania", a testy, które będą wykonywane w POZ, to będą testy przeznaczone dla profesjonalistów - wyjaśnił dzisiaj Niedzielski.
Testy mają być dostępne za tydzień. Co do tej pory? "Samowykorzystanie".
Leków też
"Stany leków w hurtowniach. Zapasy antybiotyków i leków przeciwwirusowych, przy obecnym poziomie zapotrzebowania, zapewnione na kilka miesięcy. Firmy zwiększą dostawy do kraju" - uspokaja Waldemar Kraska.
Jednak Marek dodaje, iż jemu udało się wykupić tylko część lekarstw zapisanych w zaleceniach i na recepcie. - Zupełnie niemożliwe do dostania są leki przeciwwirusowe dla dorosłych - mówi.
Oseltamiwir - to substancja "złoty Graal", w tym okresie wyjątkowo często przepisywana przez lekarzy, ponieważ zapobiega ciężkiemu przebiegu choroby. Dlatego znajduje się na receptach dzieci i osób starszych. Wedle platformy Gdziepolek.pl dostępność preparatów zawierających tę substancję waha się od 10 do 68 proc. Apteki oferują zamienniki lub dobijają się do hurtowni, ale słyszą to samo: "nie mamy".
Wiceprezeska Podkarpackiej Okręgowej Rady Aptekarskiej Lucyna Samborska powiedziała na początku roku PAP, iż jest bardzo duży problem z dostępnością w aptekach antybiotyków i leków na grypę. "To jest naprawdę dramat, hurtownie ich nie mają i nie można ich zamówić" - wskazała.
A co ze szczepieniami przeciw grypie?
"Organizacja tegorocznych szczepień pozostawia wiele do życzenia" - pisze w swoim stanowisku Federacja Porozumienie Zielonogórskie.
Kraska zapowiadał, iż skierowanie na szczepienie będzie wystawiane automatycznie w Internetowym Koncie Pacjenta. "Zdecydowanie łatwiej w tej chwili udać się do apteki. Aptek jest zdecydowanie więcej niż lekarzy rodzinnych, szczególnie iż w tej chwili na pewno jest obciążenie lekarzy rodzinnych sytuacją, jaka w tej chwili jest - czy to grypa, czy wirus RSV, tych pacjentów jest bardzo dużo. Więc myślę, iż to także odciąży lekarza rodzinnego od wystawiania tych skierowań przeciwko grypie" - tłumaczył.
I fajnie, jednak korzystający z refundacji szczepionki (osoby po 75. r. ż. oraz kobiety w ciąży), przez cały czas muszą liczyć na wystawienie skierowania przez POZ, zakupy w aptece i powrót do przychodni.
A ci, którzy kupią szczepionkę za swoje, nie garną się do szczepień. W dodatku chętnych brakuje, a już w ogóle nie spotyka się tam rodziców z dziećmi, które chorują najmocniej. "To bardzo smutne. Ani pandemia, ani teraz wzrost zachorowań na grypę nie spowodowały większego zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie. A to dzieci są jednymi z najczęstszych ofiar tej choroby, to one trafiają do szpitali" – opisywała w "Pulsie..." dr Agata Sławin.
Więcej od upday:
"Kraken" atakuje w Stanach. Nowy, bardzo zakaźny wariant koronawirusa
"Niech pani da, chociaż coś na katar". Polska leczy się z grypy
Koronawirus. Tendencja się odwróciła, ale jest większy problem