Od miesięcy widziałam, iż z mężem dzieje się coś złego. Kiedy budził się rano, jego piżamę można było dosłownie wykręcać, tak był spocony. Wtedy nie miałam jednak pojęcia, dlaczego ani tym bardziej, czym to się skończy — opowiada Medonetowi pani Ewa. 30 grudnia wszystko wybuchło. — Kiedy jedliśmy obiad, spojrzałam na Jerzego i uświadomiłam sobie, iż jego twarz zaczyna się zmieniać. Do drzwi ratownicy zapukali dosłownie pięć minut później. Od razu podejrzewali udar. Jednak tego, co miało nastąpić potem, nie spodziewałabym się w najgorszych snach — przyznaje kobieta i dodaje: — Gdybym wiedziała to, co teraz, może wszystko potoczyłoby się inaczej.