Sepsa – to słowo wielu pacjentom kojarzy się złowrogo. Czym jest sepsa i dlaczego – mimo postępu medycyny – tak trudno ją leczyć?
- Sepsa – jak się rozwija?
- Sepsa – pierwsze objawy
- Antybiotykoterapia celowana i empiryczna – sepsa to wyzwanie dla lekarza i mikrobiologa
Przede wszystkim warto zdać sobie sprawę, iż sepsa, niegdyś zwana posocznicą, to nie jedna choroba, a zespół objawów, będących gwałtowną reakcją organizmu na obecność bakterii, rzadziej grzybów. Na tyle gwałtowną, iż w pewnych okolicznościach wymyka się spod kontroli i może doprowadzić do śmierci pacjenta.
Sepsa – znana od wieków
Niegdyś, zanim Ludwik Pasteur odkrył bakterie, co w konsekwencji doprowadziło do zrozumienia przyczyn sepsy, chorobę nazywano posocznicą.
Pacjenci, u których rozwinęła się sepsa umierali dużo częściej, ponieważ nie było skutecznych metod jej leczenia. Stosowano np. upuszczanie krwi pacjenta, ale metoda nie była skuteczna. Leczono w ten sposób wiele schorzeń. Dziś już wiadomo, iż winowajcą sepsy są bakterie, rzadziej grzyby. Jednak śmiertelność z powodu sepsy wciąż jest znaczna.
– Mamy antybiotyki, leczenie, oddziały intensywnej terapii w szpitalach, ale i tak większość pacjentów umiera wskutek gwałtownej, niepohamowanej reakcji organizmu na obecność drobnoustrojów, które się namnażają we krwi – mówi prof. UJ dr hab. Tomasz Gosiewski z Zakładu Molekularnej Mikrobiologii Medycznej Katedry Mikrobiologii Uniwersytetu Jagiellońskiego w miniwykładzie opublikowanym w serwisie Youtube na kanale Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Sepsa – następstwo zakażenia
Do sepsy może dojść w konsekwencji każdego zakażenia bakteryjnego (rzadziej grzybiczego), jednak o tym czy się rozwinie decyduje szereg czynników zależnych od danego pacjenta.
– Bakterie i grzyby cały czas mają z nami kontakt. Połykamy je, wdychamy, mamy rany na skórze. Bakterie i grzyby mamy również w przewodzie pokarmowym. Jednak większość ludzi nie ma sepsy, ponieważ sprawnie działający układ immunologiczny jest w stanie nie reagować agresywnie na obecność drobnoustrojów we krwi, albo reagować w sposób wyważony – wyjaśnia prof. Tomasz Gosiewski.
I właśnie takiej wyważonej reakcji brakuje u pacjentów, których układ odpornościowy z różnych przyczyn nie działa optymalnie. Najpierw długo nie reaguje na zagrożenie, a w pewnym momencie reakcja organizmu jest bardzo gwałtowna. To właśnie tacy pacjenci narażeni są na sepsę. U kogo najczęściej rozwija się sepsa?
- najmłodszych pacjentów, np. noworodków o niskiej masie urodzeniowej – u nich układ odpornościowy nie zdążył się jeszcze ukształtować
- najstarszych pacjentów – często w jesieni życia układ odpornościowy nie działa prawidłowo
- pacjenci obciążeni chorobami wpływającymi na odporność: np. z cukrzycą, AIDS, pacjenci onkologiczni, osoby wyniszczone chorobami.
– U nich ta odpowiedź immunologiczna jest trudna do przewidzenia – dopowiada prof. Tomasz Gosiewski.
Sepsa: Dlaczego odpowiedź immunologiczna organizmu czasami szkodzi?
Z powodu szeregu czynników – genetycznych, środowiskowych, osobniczych – każdy układ odpornościowy jest troszeczkę inny.
– jeżeli nieszczęśliwie złoży się, iż ktoś ma większe predyspozycje do wystąpienia sepsy, ma zaburzenia immunologiczne, do tego dojdzie jeszcze infekcja – to w tych warunkach rozwój sepsy jest bardziej prawdopodobny – wyjaśnia prof. Tomasz Gosiewski.
W sepsie bakterie, czasami grzyby, płyną z prądem krwi i rozchodzą się po całym ciele. Zakażenie jest rozsiane, więc układ immunologiczny będzie reagował w całym ciele. Czasami ta reakcja jest gwałtowna. Gotowość do walki z drobnoustrojami układ immunologiczny sygnalizuje między innymi poprzez cytokiny.
– jeżeli będzie ich bardzo dużo i popłyną one z prądem krwi, to aktywują cały układ immunologiczny. I reakcja będzie bardzo agresywna – wyjaśnia dr hab. Tomasz Gosiewski.
W sepsie nie chodzi więc o to, iż poszczególne komórki układu immunologicznego reagują na drobnoustroje agresywniej niż normalnie. Chodzi o to, iż do walki angażowane są wszystkie naraz. I wszystkie naraz produkują substancje, które mają zabijać patogeny.
– To jednak broń obosieczna, bo one zabijają również nasze tkanki, komórki, bardzo podnoszą temperaturę. Ponadto, aby ułatwić penetrację tych komórek do tkanek, poprzez ścianę naczynia i trafić tam, gdzie jest zakażenie, krew musi płynąć wolniej. Rozszerzają się naczynia krwionośne, a więc zwiększa się przepływ krwi w naczyniach przy jednoczesnym spadku ciśnienia. To powoduje, iż komórkom łatwiej się przyczepić do ściany naczynia, a potem wejść do tkanki. Jednak w przypadku ogólnoustrojowego zakażenia rozszerzą się wszystkie naczynia tętnicze i spadnie ciśnienie. Wówczas dochodzi do wstrząsu, który może się skończyć zgonem. Innymi słowy mechanizm, który miejscowo pomaga, rozszerzony na cały organizm tak naprawdę prowadzi do takich zaburzeń krążenia, iż pacjent umiera – wyjaśnia prof. UJ Tomasz Gosiewski.
Czy leczenie sepsy jest możliwe?
Tak. Nie jest jednak proste. Opiera się przede wszystkim na znalezieniu przyczyny gwałtownej reakcji układu odpornościowego pacjenta.
– Lekarz będzie usiłował kontaktować się z mikrobiologiem, żeby znaleźć przyczynę sepsy. jeżeli uda się znaleźć bakterię lub grzyba, będzie się starał ustalić, na jakie antybiotyki bakteria lub grzyb jest wrażliwa. jeżeli to się uda zanim pacjent umrze, lekarz zastosuje tzw. celowaną antybiotykoterapię. Usunięcie bakterii czy grzybów spowoduje iż układ immunologiczny przestanie reagować gwałtownie – wyjaśnia prof. Tomasz Gosiewski. To jednak tylko z pozoru jest proste.
Leczenie sepsy – wyzwanie dla lekarza i mikrobiologa
Współczesna diagnostyka opiera się na próbie hodowli drobnoustrojów z krwi, a ta metoda jest, niestety, zawodna. Szacuje się iż daje wynik w 3 na 10 prób. Trudności z wyhodowaniem drobnoustrojów wynikają między innymi z tego, iż we krwi jest ich na tyle wiele, aby spowodować reakcję organizmu, ale zbyt mało na skuteczną hodowlę. Dodatkowo, w oczekiwaniu na wynik pracy mikrobiologa, lekarz – na podstawie objawów – stosuje antybiotykoterapię empiryczną, co jeszcze dodatkowo utrudnia mikrobiologowi pracę na próbkach krwi pacjenta.
– Są statystyki, które mówią, iż każde opóźnienie w podaniu skutecznego antybiotyku drastycznie zmniejsza szanse na przeżycie pacjenta. A czasami bywa tak, iż bakterie udaje się wyhodować, wynik przychodzi, ale pacjent go nie dożył – opowiada prof. Tomasz Gosiewski.
Sepsa – pierwsze objawy
Pierwsze objawy sepsy, niestety, są niecharakterystyczne i zróżnicowane. Lekarze korzystają z pewnych skal funkcjonalnych i przekroczenie pewnej ilości punktów na tych skalach może sugerować, iż pacjent ma sepsę.
Pierwsze objawy sepsy:
- pacjent może gorączkować albo temperatura może być zbyt niska
- mogą pojawić się zaburzenia neurologiczne
- czasami pacjent majaczy
- stan zapalny.
Sepsę leczy się na oddziałach intensywnej terapii
Po stwierdzeniu sepsy pacjent trafia na oddział intensywnej terapii szpitala. jeżeli potrzebuje wsparcia oddechowego, zostaje podłączony do respiratora. Dostaje pierwsze zaordynowane przez lekarza antybiotyki i zaczynają się poszukiwania drobnoustroju odpowiedzialnego za gwałtowną reakcję organizmu.
W leczeniu sepsy ważna jest również wiedza lekarza o historii pacjenta: chorobach współistniejących, itp.
Sepsa – dynamika przebiegu
– W przypadku niektórych patogenów, w jednym momencie pacjent jest zupełnie zdrowy i nie czuje objawów, za godzinę będzie miał stan podgorączkowy, a za 2-3 godziny będzie w stanie krytycznym i może nie dożyć wieczora. To zdarza się rzadko, ale się zdarza. Ale to też zależy od pacjenta. jeżeli jego stan ogólny jest kiepski – jego organizm szybciej ulegnie – tłumaczy prof. Tomasz Gosiewski.
Zdaniem prof. UJ Tomasza Gosiewskiego sepsę można porównać do wojny domowej, w której dochodzi o rozruchów na ulicach. – Na ulice wychodzi policja i wojsko. Dochodzi do niekontrolowanego użycia broni, a państwo, ustrój, nie są w stanie tego kontrolować. W efekcie, dochodzi choćby do rozpadu tego państwa wskutek wewnętrznych problemów. U pewnych osób, które są predestynowane genetycznie lub immunologicznie, sepsa może rozwinąć się łatwiej, u innych trudniej. U każdego jest możliwa. Wszystko zależy od stanu zdrowia, w jakim pacjent się znajduje i czy jego układ immunologiczny będzie chciał reagować współmiernie do zagrożenia – dodaje, uspokajając jednocześnie, iż fakt, iż w pewnych okolicznościach sepsa może się rozwinąć u każdego to nie powód, aby uznać, iż wszyscy jesteśmy sepsą zagrożeni.
Umieralność z powodu sepsy
W zasadzie trudno o wiarygodne polskie dane na ten temat. Natomiast na świecie sepsa to jedna z najczęstszych przyczyn umieralności pacjentów. – Mówi się o nowotworach, ale u pacjenta z nowotworem, wyniszczonego chorobą, dochodzi do infekcji grzybiczej lub bakteryjnej i pacjenci z nowotworem umierają od sepsy – precyzuje Gosiewski.
– Sama w sobie nie jest chorobą. Ona czyha na pacjentów obciążonych innymi chorobami, urazami czy problemami zdrowotnymi. To najczęstsza przyczyna umieralności na świecie. Zwłaszcza w grupach ryzyka: noworodki, osoby w podeszłym wieku i osoby w każdym wieku, które mają inne obciążenia – przypomina prof. Gosiewski.
Czy można ochronić się przed sepsą?
Na sepsę nie ma szczepionki, choć na niektóre bakterie, które mogą ją spowodować, owszem.
Jeśli natomiast chodzi o profilaktykę przeciwko sepsie, obowiązują ogólne zasady higieny i utrzymywania organizmu w dobrej kondycji.
Do zakażeń skutkujących sepsą często dochodzi w szpitalach. Ważne więc, aby w szpitalach personel medyczny i odwiedzający przestrzegali zasad higieny, w szczególności chodzi o dekontaminację rąk przed każdym kontaktem fizycznym z pacjentem. Dotyczy to również odwiedzających.
Źródła:
- Wystąpienie prof. UJ dr hab. Tomasz Gosiewski z Zakładu Molekularnej Mikrobiologii Medycznej Katedry Mikrobiologii UJ na kanale Uniwersytetu Medycznego
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. o ile Cię zainteresował, to bądź na bieżąco i dołącz do grona obserwujących nasze profile społecznościowe. Obserwuj Facebook,