Lawinowy wzrost liczby uczniów z orzeczeniami o autyzmie

termedia.pl 16 godzin temu
Zdjęcie: 123RF


W Warszawie orzeczenia o kształceniu specjalnym ma już niemal 27,5 tys. dzieci. Szkołom publicznym coraz trudniej temu sprostać. Rodzice muszą szukać pomocy w placówkach prywatnych.



„Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę, iż w parze ze zwiększającą się liczbą wakatów nauczycieli o różnych specjalizacjach idzie coraz większa liczba orzeczeń. Najszybciej rosnącą i najliczniejszą grupą wymagającą szczególnego wsparcia są dzieci z orzeczeniami z uwagi na spektrum autyzmu, w tym zespół Aspergera.

„Skok jest ogromny”. W 2019 r. było ich ok. 6 tys., przed rokiem 14,4 tys., a teraz to już ponad 17,1 tys. Do publicznych poradni pedagogiczno-psychologicznych, wskazanych przez kuratora oświaty do wydawania orzeczeń z powodu autyzmu, utworzyły się kolejki. Odpowiednie uprawnienia zdobyła zatem kolejna poradnia. Teraz jest ich w Warszawie dziesięć.

Stoimy pod ścianą

– Takich dzieci mamy teraz w szkole 41, choć jesteśmy szkołą ogólnodostępną, nie mamy oddziałów integracyjnych. Zdarza się, iż w pierwszej klasie jest jedno dziecko z orzeczeniem, a w czwartej już czworo. Nie wszyscy pokazują nam od razu orzeczenia, część rodziców z kolei trzeba namawiać, by zwrócili się o pomoc i zdiagnozowali dzieci – mówi Marta Drabarek, wicedyrektor Szkoły Podstawowej nr 353 w Wesołej.

– Jest nam bardzo trudno, by odpowiednio zabezpieczyć potrzeby dzieci. Stoimy pod ścianą, ponieważ bardzo trudno o specjalistów do pracy z dziećmi z orzeczeniami. Nasza kadra stoi na skraju swoich mocy przerobowych, tak by zabezpieczyć potrzeby wszystkich dzieci – dodaje.

I nie jest to wyjątkowa sytuacja.

Warszawska oświata od kilku lat walczy z narastającymi brakami nauczycieli o różnych specjalizacjach. W tej chwili jest aż 725 wakatów, i to tylko na stanowiskach nauczycieli dla dzieci z orzeczeniami – 112 w przedszkolach, 537 w podstawówkach i 76 w szkołach ponadpodstawowych – podaje „GW”.

Dane pokazują coś jeszcze: dzieci z autyzmem coraz częściej nie odnajdują się w szkołach masowych. Już ponad 7,1 tys. z nich kształcenie specjalne zapewniają placówki niepubliczne. W systemie publicznej oświaty jest ich nieco ponad 10 tys.

Opieka nad uczniami ze szczególnymi potrzebami

W artykule wskazano także, iż nie tylko dzieci w spektrum mają specjalne potrzeby w szkołach. Oprócz nich są uczniowie z orzeczeniami, które są wydawane z innych powodów (m.in. z uwagi na niepełnosprawności sprzężone, czyli co najmniej dwie występujące jednocześnie, z powodu niepełnosprawności ruchowej, zagrożenia niedostosowaniem społecznym). To niemal 27,5 tys. uczniów. Pięć lat temu było ich około połowy mniej – ponad 14,2 tys.

Gazeta zwróciła uwagę, iż część z nich uczy się w szkołach i przedszkolach specjalnych, w kameralnych kilkuosobowych grupach i z wysoko wyspecjalizowaną kadrą, a część w klasach integracyjnych tworzonych w szkołach masowych (takich klas jest już ponad 900).

– Przyszłościowo, w miarę zmniejszania liczebności roczników, będziemy brać pod uwagę dalsze zwiększanie miejsc dla uczniów ze szczególnymi potrzebami, wykorzystując do tego nowe formy – np. przeznaczając skrzydło jednej ze szkół na stworzenie szkoły specjalnej – mówi „Gazecie Wyborczej” Monika Beuth, rzeczniczka prasowa Ratusza.

Gazeta wskazała także, iż „są też plany tworzenia oddziałów specjalnych dla przedszkolaków w dzielnicach, gdzie z powodu niżu demograficznego przedszkola pustoszeją”. Taki oddział utworzyła Ochota, planuje też kolejne.

Przeczytaj także: „Przedszkole nie dla nieszczepionych?”.

Idź do oryginalnego materiału