Kto ci ukradł wolną wolę? Korporacje, wojny i pandemia sterują twoim życiem – a ty choćby tego nie widzisz
Wstęp: Iluzja wolności w świecie kliknięć i algorytmów
W świecie, gdzie codziennie mamy dostęp do milionów informacji, gdzie możemy wybierać między dziesiątkami źródeł wiadomości, marek i opinii, coraz trudniej zadać jedno podstawowe pytanie: czy to, co myślę, naprawdę jest moje? Bo może wszystko, co robisz, kupujesz, udostępniasz i mówisz – jest efektem misternie zaprojektowanego systemu? Może wolna wola już dawno przestała istnieć, a my żyjemy w iluzji samodzielności?
Media głównego nurtu – narzędzie kontroli nastrojów społecznych
Kiedy media przestają informować, a zaczynają sterować
Pandemia COVID-19 była poligonem doświadczalnym dla globalnego zarządzania emocjami. Jedni krzyczeli o bezpieczeństwie, drudzy o wolności. Ale niezależnie od tego, po której stronie staliśmy – to nie my kształtowaliśmy dyskurs. Robiły to media należące do tych samych koncernów, które zarabiały na wszystkim – od reklamy maseczek po kampanie strachu.
Nie inaczej jest dziś. Każde wydarzenie – wojna, wybory, katastrofa, trend społeczny – jest filtrowane przez korporacyjny interes. Masz myśleć tak, jak jest wygodnie dla reklamodawców, polityków lub grup nacisku. I najczęściej… myślisz dokładnie tak.
Wojna jako wygodny pretekst
Gdy konflikt staje się contentem
Wojna na Ukrainie. Wojna w Izraelu. Wojna w Afryce. Te wydarzenia są tragiczne, ale są też… użyteczne. Bo każda wojna to doskonały pretekst, by odwrócić uwagę od czegoś innego. Od podwyżek, od afer, od pytań, które powinniśmy sobie zadać jako obywatele. A skoro większość społeczeństwa nie rozróżnia już propagandy od informacji – to mamy gotowy scenariusz: „dostawa na żywo”, dramat, emocje i… kliknięcia.
W tym czasie za kulisami zmienia się prawo, wprowadza się nowe podatki, zadłuża się państwa. Ale ty patrzysz na bombę na TikToku, nie na saldo w budżecie.
Korporacje – nowa forma rządu
Nie wybierasz rządu. Wybierasz subskrypcję.
Apple, Google, Pfizer, BlackRock, Meta – to nie są już tylko firmy. To nowi władcy rzeczywistości. Mają większe budżety niż państwa, zatrudniają armie lobbystów, inżynierów i psychologów. Wiedzą, czego pragniesz, zanim ty sam to nazwiesz. I karmią cię tym codziennie, dokładnie o 8:00 rano, kiedy bierzesz do ręki telefon.
To one decydują, co zobaczysz w wyszukiwarce, jakie treści będą ci podpowiedziane, jak zadziała filtr, algorytm, cenzura. Nie potrzebują policji ani kar – wystarczy, iż twój profil zniknie z sieci.
Edukacja i kultura: uśpione narzędzia oporu
Zamiast myśleć – ucz się testów
System edukacji od lat przygotowuje nie do życia, ale do posłuszeństwa. Szkoła nie uczy, jak myśleć krytycznie – uczy, jak wpasować się w system. Egzaminy, testy, ranking, targety – to nie wolność, to tresura.
Kultura? Podawana w formie „Netflix Originals”, przerywana reklamą Uber Eats, przyprawiona poprawnością polityczną i obowiązkowym klimatem „inspiracji”. Brzmi znajomo? Bo zamiast wolnej sztuki mamy content. Zamiast myślenia – format.
Strach – najtańsza broń
Jak się boisz, to nie pytasz
Wolność wyboru wymaga odwagi. A strach skutecznie ją paraliżuje. Dlatego codziennie bombarduje się nas nowymi powodami do lęku: nowy wirus, nowy kryzys, nowa wojna, nowy sąsiad, który „może cię zabić, jeżeli nie zgłosisz”.
Strach to idealna waluta. Zmusza do posłuszeństwa. Dzięki niemu zgadzasz się na rzeczy, które jeszcze kilka lat temu byłyby nie do pomyślenia: zamykanie ludzi w domach, godziny policyjne, obowiązkowe aplikacje kontrolujące ruch. Ale przecież to „dla naszego dobra”, prawda?
Wolna wola: relikt przeszłości?
Jesteśmy użytkownikami, nie obywatelami
Dzisiejszy człowiek ma pozory wolności, ale jest bardziej zniewolony niż kiedykolwiek wcześniej. Tyle iż bez kajdan. Dziś klatką jest telefon. Systemem nadzoru – powiadomienia push. Strażnikiem – algorytm.
I nie, nie musisz się buntować. System nie potrzebuje twojej zgody. Potrzebuje, żebyś się nie interesował. Żebyś był zajęty. Żebyś kliknął. Żebyś uwierzył, iż wszystko, co się dzieje, jest „naturalne”, „konieczne”, „spontaniczne”. Żebyś nie zadawał pytań.
Czy jeszcze można się obudzić?
Tak, ale trzeba się wysilić. Trzeba wyłączyć autopilota. Trzeba zacząć czytać rzeczy, które nie są promowane przez algorytmy. Trzeba rozmawiać z ludźmi, którzy myślą inaczej – nie po to, by ich pokonać, ale by się czegoś dowiedzieć. Trzeba znów poczuć dyskomfort myślenia.
Bo to, co dziś nazywamy wolną wolą, to nie kliknięcie w jedną z dwóch opcji. To decyzja, by wyjść poza schemat. To odwaga, by myśleć samemu. I to nie jest łatwe. Ale tylko tak da się odzyskać to, co powoli tracimy – własny umysł.
Ulewy nad polskim morzem! Turyści uciekają z plaży, ulice zamieniają się w rzeki, a lato… jakby ktoś je ukradł! – Film
Turystyczna ruina Świnoujścia! Gdy turyści uciekają, prezydent… jedzie na urlop!
Terminal kontenerowy w Świnoujściu z zielonym światłem! WSA oddalił skargę ekologów – co to oznacza dla regionu?