Kiedy w 1935 roku w Starogardzie Gdańskim startowała niewielka fabryka leków, nikt nie przypuszczał, iż dziewięćdziesiąt lat później będzie firmą niezwykle nowoczesną, europejską i zdolną konkurować z globalnymi gigantami. A jednak — ta dama, jak lubi się o niej mówić — nie tylko przetrwała burze historii, ale sama potrafiła nadawać jej rytm. Jubileuszowa debata pokazała to w sposób wyjątkowy: przez pryzmat sztuki Andrzeja Pągowskiego, który stworzył cykl plakatów przedstawiających Polpharmę jako kobietę przechodzącą kolejne dekady, wraz z ich niepokojami, nadziejami i przełomami.
To była opowieść nie tylko o firmie, ale o Polsce — o kraju, który się podnosił, budował, zmieniał, ryzykował i szukał nowych dróg. Polpharma była w tym wszystkim obecna: raz w cieniu, raz w centrum wydarzeń, ale zawsze robiąc to samo — ratując zdrowie i życie ludzi. Dzieje Polpharmy w tej niekonwencjonalnej formie przedstawili w czasie debaty jej uczestnicy: prezes firmy Sebastian Szymanek, Barbara Misiewicz-Jagielak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Farmaceutycznego, Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego oraz artysta Andrzej Pągowski.

Lata 30.: Narodziny w niespokojnym czasie
II Rzeczpospolita stawiała wtedy na przemysł, choć nie wszystko szło jak po maśle. W 1935 roku, gdy umierał Józef Piłsudski i kończyła się pewna epoka, a w Starogardzie Gdańskim rodziła się nowa — Polpharma. Założył ją gdańszczanin Kurt Boskamp, a finansowo wsparła jego rodzina polskiego pochodzenia.
Produkowano m.in. aspirynę dla Bayera. Dziś może brzmi to skromnie, ale w latach 30. była to prawdziwa pomoc dla Polaków, bo dostępność leków była ograniczona. W tym czasie powstał też Luminal — lek uspokajający, który zapisał się w pamięci pokoleń.
Nikt wtedy nie przypuszczał, iż za kilka lat fabryka stanie się świadkiem największej tragedii XX wieku.

Lata 40.: Wojna, ruiny i szybkie odrodzenie
II wojna światowa zmiotła Polskę z mapy życia gospodarczego. Polpharma została zniszczona w 70%. A jednak — zaraz po wojnie, wbrew trudnym warunkom zakład w niespełna cztery lata wrócił do pełnej produkcji.
W 1949 roku Polpharma ponownie działała już „pełną parą”. W odpowiedzi na dramatyczne potrzeby zdrowotne powojennego kraju powstały m.in.: – woda destylowana niezbędna do iniekcji, maść na świerzb, rozwożona karetkami Czerwonego Krzyża, pierwszy polski sulfonamid — dla wielu pacjentów przełomowy, często ratujący życie.
To był czas, gdy determinacja ludzi była ważniejsza niż wszystko inne. Bez niej nie byłoby następnych dekad.
Lata 50. i 60.: Odwilż, syrenki i narodziny polopiryny
W tym czasie Polska oddychała po śmierci Stalina. W domach pojawiały się pierwsze telewizory, na drogach syrenki, a w kinach triumfował Wajda. A w laboratoriach Polfarmy powstała polopiryna — nowoczesna wersja kwasu acetylosalicylowego. Był to wówczas lek absolutnie pierwszej potrzeby. Polopiryna trafiała do wszystkich apteczek i na eksport do strefy dolarowej.
W tym okresie opracowano także pierwszy polski lek psychotropowy, stosowany w zaburzeniach lękowych. Produkcja wymagała użycia fosgenu — substancji niebezpiecznej, ale efekt był wart wysiłku. Lek stał się symbolem naukowego postępu w czasach, które nie rozpieszczały.
Plakaty Andrzeja Pągowskiego z tej epoki aż kipią kolorem, nawiązując do słynnych grafik z Mazowsza i stylistyki ówczesnej kultury.
Lata 70.: Kolorowa telewizja i pierwszy przełom bakteriologiczny
To dekada kontrastów: dobrobyt Gierka, strajki na Wybrzeżu, pierwsze duże sukcesy piłkarskie. W kulturze – Rolling Stonesi w Kongresowej, w domach – polopiryna musująca.
W farmacji Polpharma wykonała gigantyczny skok. W jej laboratoriach powstał metronidazol – pierwszy w Polsce lek zwalczający bakterie beztlenowe. Przełomowy, ratujący życie kobiet po porodach, pacjentów po zabiegach chirurgicznych, chorych z infekcjami, które wcześniej często kończyły się śmiercią.
Powstała też polopiryna C — formuła, która dla wielu Polaków stała się „smakiem choroby”. To był czas, gdy Polpharma zaczęła budować pozycję nie tylko krajową, ale — jak się później okaże — europejską.

Lata 80.: Solidarność, kryzys i etopiryna
Czas nadziei i zapaści jednocześnie. Strajki, narodziny Solidarności, stan wojenny. W 1981 roku Polpharma produkowała 2,7 miliarda tabletek rocznie. To był imponujący wynik na tle upadającej gospodarki. Wtedy też na rynek trafiła etopiryna, jeden z najbardziej znanych w PRL leków przeciwbólowych. Dwa składniki w jednej tabletce — synteza trudniejsza niż mogłoby się wydawać, zwłaszcza w czasach, gdy kolorowy telewizor potrafił wybuchnąć.
Na plakatach Andrzeja Pągowskiego z tego okresu widać czołgi, stan wojenny, zdjęcie „Czas Apokalipsy” z kina Moskwa, ale i twarz damy Polpharmy, która przetrwa wszystko.
Lata 90.: Transformacja i nowoczesna terapia nadciśnienia
Nowa Polska zaczynała dosłownie od łóżek polowych, handlując „szczękami”, pirackimi kasetami i dżinsami. Hiperinflacja była codziennością. A jednak Polpharma właśnie wtedy opracowała pierwszy nowoczesny lek na nadciśnienie. To był ogromny skok jakościowy, lek skuteczniejszy, bez wielu dotychczasowych skutków ubocznych, odpowiadający na chorobę, która dotykała coraz więcej Polaków.
W kulturze — pierwsze telefony komórkowe, reżyser Kieślowski i jego „Trzy kolory”, wejście McDonald’s do Polski. Plakat pokazuje epokę, w której zaczynał się świat, jaki znamy dziś.
Lata 2000–2005: Prywatyzacja, Unia Europejska i nowa era reklamy
W 2000 roku pojawiła się pierwsza telewizyjna reklama Polpharmy — Ranigast. Z udziałem Michnikowskiego, Gołasa i Kobuszewskiego. Jak to mówią: zaczęło się z przytupem.
W tej dekadzie Polpharma została sprywatyzowana i zaczęła działać nowocześnie: marketing, zarządzanie, rozwój portfolio. A równocześnie w aptekach królował Scorbolamid, dziś również dobrze znany.
Polska wchodziła do Unii Europejskiej, a internet stawał się takim samym sprzętem domowym jak lodówka. Zmieniało się wszystko — także Polpharma.

Lata 2005–2015: Przyspieszenie
To czas nowych technologii, wejścia biologii do głównego nurtu medycyny, pierwszych dużych inwestycji w innowacje. Polpharma rozbudowała swoje centra R&D, umocniła produkcję substancji czynnych i rozpoczęła transformację, która doprowadzi ją do teraźniejszości.
Współczesność: Biologia, RNA i przyszłość, która już nadeszła
W XXI wieku Polpharma zaczęła nowy rozdział. Dołączyła do rodziny Jerzego Staraka, co dało jej rozpęd „niczym pociąg wysokiej prędkości”, jak żartował prezes Sebastian Szymanek.
Powstała Polpharma Biologics — „córka, która już się wyprowadziła z domu”, jak mówił prezes. Wyprodukowała już dwa leki biologiczne biorównoważne, a kolejne są w badaniach. Pojawił się też „brat” — JJP Biologics, tworzący oryginalne przeciwciała monoklonalne.
A Polpharma matka inwestuje w przyszłość: terapie RNA, centrum substancji wysoce aktywnych, ponad 400 milionów opakowań leków rocznie. Co trzeci lek w szpitalu i co ósmy w aptece pochodzi właśnie stąd.
Sztuka, która ożywiła historię
Andrzej Pągowski stworzył dla jubileuszu cykl plakatów, w których Polpharma stała się kobietą, bohaterką dziewięciu dekad. Jej twarz zmienia się tak, jak zmieniał się kraj: od powojennego trudu, przez barwne lata kultury, po współczesną nowoczesność.
To nie jest zwykła ilustracja historii — to opowieść o determinacji, pięknie i sile. Jak mówił artysta: „Czułem, iż te dziewięćdziesiąt lat muszę nie tylko narysować, ale przedstawić z szacunkiem. Polpharma od początku była kobietą.”
Dziewięć dekad. A to dopiero początek
Polpharma i Polska dorastały razem. Przeszły wojny, kryzysy, transformacje i rewolucje technologiczne. I jeżeli ta historia czegoś uczy, to tego, iż trwałość rodzi się z determinacji. Ta dama, która 90 lat temu zaczynała od aspiryny i flakonów, dziś działa w świecie terapii biologicznych i RNA. Ale jej misja jest wciąż ta sama: troska o ludzkie zdrowie.
W jubileuszowej debacie było to słychać wyraźnie — Polpharma patrzy w przyszłość, ale stoi mocno na fundamentach zbudowanych przez dziewięć dekad pracy.
Jolanta Czudak














