Czy skolioza to na pewno zaburzenie postawy?

enedu.pl 1 rok temu

Słowo „skolioza” często używane jest jako diagnoza co sprawia, iż traktujemy skoliozę jak chorobę/patologię będącą przyczyną wielu problemów naszych pacjentów. Często pacjenci ze skoliozą którzy zgłaszają się do lekarzy/fizjoterapeutów z jakimś problemem bólowym słyszą „boli bo ma Pani/Pan skoliozę”. Pomijając fakt, iż z psychologicznego punku widzenia taki komunikat może mieć opłakane konsekwencje to nie jest on prawdziwy.

Czy wszystko w normie?

Żeby zrozumieć skąd wziął się taki sposób postrzegania problemu trzeba zrozumieć jak medycyna podchodzi do tematu normy. Medycyna kocha normy i uważa, iż wszystko co jest poza normą jest problemem. Niestety model ten nie przewiduje, iż ktoś może być normalny w swojej nie normatywności.

Zastanówmy się teraz jak powstaje skolioza. Zwykle najpierw pojawia się zmiana napięcia. Problem napięciowy powoduje, iż ciało ustawia się w kierunku najmniejszego oporu. Może się to objawiać skręceniem jednej nogi do wewnątrz, pogłębieniem lordozy i przodopochyleniem miednicy, pogłębieniem kifozy i protrakcją ramion, uniesieniem jednej łopatki, protrakcją głowy, skrzywieniem kręgosłupa lub innym objawem posturalnym. Na potrzeby tego tekstu zostańmy przy przypadku kiedy zaburzenie napięcia poskutkowało pojawieniem się skrzywienia kręgosłupa.

Jeśli taka sytuacja (kręgosłup ustawiony poza linią środkową ciała) trwa wystarczająco długo organizm zacznie do niej adaptować. Niesymetrycznie obciążone tkanki zaczną się zmieniać pod wpływem działających na nie sił. Tam gdzie te siły są większe tkanka łączna zacznie robić się coraz grubsza i sztywniejsza. W końcu zmieni się choćby kształt kości.

Dlatego właśnie kręgi w kręgosłupie skoliotycznym nie wyglądają tak jak w kręgosłupie prostym. One nie zmieniły swojego kształtu w wyniku procesów patologicznych tylko w wyniku procesów adaptacyjnych. Ta zmiana kształtu jest po to żeby kręgosłup mógł lepiej przenosić obciążenia poza linią środkową ciała.

Dlatego właśnie u osoby dorosłej ze skoliozą nie skupiamy się na samej skoliozie, ale na przywróceniu prawidłowego napięcia i ruchomości, „wada postawy” u osoby dorosłej nie jest zaburzeniem normy tylko jej normą, której lepiej nie próbować zmieniać, a już na pewno nie gwałtownie.

Czy to znaczy, iż nie ma sensu pracować z dziećmi i młodzieżą z wadami postawy. Oczywiście, iż jest. To, iż kręgosłup ( a adekwatnie cały organizm ) adaptuje do zmiany kształtu nie oznacza, iż ten kształt jest optymalny i nie stwarza problemów funkcjonalnych.

Praktycznie w normie

Świetnym przykładem jest przypadek z mojego gabinetu. Prowadziłem kiedyś pacjenta z dużą skoliozą, który regularnie ćwiczy siłowo i regularnie nabawiał się kontuzji barku. Kontuzję łapał zawsze w czasie wyciskania na sztandze. Po wyprowadzeniu go z kolejnego epizodu bólowego zaleciłem, żeby zamienił sztangę na dwa hantle. To ostatecznie rozwiązało problem. Okazało się, iż niesymetrycznie ustawione łopatki nie pozwalały mu na wykonywanie ćwiczenia, w którym obie ręce muszą być ustawione tak samo.

W przypadku tego pacjenta skolioza tworzyła pewne ograniczenie funkcjonalne, ale nie można powiedzieć, iż była przyczyną jego bólu.

Mam nadzieję, iż ten tekst skłoni Cię do konkluzji, iż ocenianie stanu funkcjonalnego dorosłego pacjenta na podstawie kształtu jego ciała to stąpanie po bardzo grząskim gruncie.

A w ramach dodatkowej zachęty do zgłębiania możliwości pracy z wadami postawy, zostawiam dla Ciebie, film.

Jeśli chcesz zgłębić ten sposób podejścia do pracy z wadami postawy, przez pryzmat kilkunastu lat mojego doświadczenia gabinetowego to zapraszam Cie na szkolenie stacjonarne, które zapewni Ci odpowiednie fundamenty wiedzy i ogromny wachlarz narzędzi terapeutycznych i ćwiczeniowych.

Kliknij w poniższe zdjęcie by poznać szczegóły

Idź do oryginalnego materiału